Przed wydaniem decyzji urząd powinien wysłać do skarżącego powiadomienie o jego prawie do zapoznania się z „teczką” i wypowiedzenia się. Biuro GIODO było pod tym względem „formalnie” zawsze w porządku – tyle tylko, że nauczyło ileś tysięcy Polaków (Czytelników Wystap.pl), że samo to uprawnienie jest iluzoryczne, bo można pisać co i ile się chce a urząd i tak ma to tam gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę, bo wiedzą, że skarżący są „wiernymi Kościoła Katolickiego” lepiej od nich. Ale to nie wszystko – GIODO właśnie (choć pośrednio) przyznał, że od początku kadencji czyli przez ostatnie trzy lata ignorował wszystkie skargi na parafie i skarżących, w potocznym słowa znaczeniu, oszukiwał, że przeprowadził jakieś postępowanie wyjaśniające. Którego nigdy nie było, jak widać na załączonym obrazku.

Oto porównanie dwóch takich pism w tej samej sprawie do tej samej osoby. „Dostałem przed chwilą pismo z BGIODO. Przeżyłem istne deja vu… 😉 Ciekawe co też minister Wiewiórowski wymyśli tym razem” – zastanawia się PT Czytelnik. Miejmy nadzieję, że sprawa się „Panu Ministrowi” znowu nie skomplikuje i nie będzie wysyłać tego samego gotowca po raz trzeci po przeprowadzeniu trzeciego postępowania wyjaśniającego.

znajdź różnicę