sss pppW czwartek w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie miała miejsce pierwsza rozprawa wytoczona GIODO przez – niezgadzającego się z nakazem adnotacji w księdze chrztów – proboszcza katolickiego. W sprawie, która się tam dowlokła, GIODO w 2012 roku uznał, że nie może wydać decyzji z powodu „i 3” w art. 43 ust. 2 ustawy o ochronie danych osobowych a potem w 2014 roku uznał, że musi ją wydać z powodu tego samego „i 3”. Przy czym decyzji i tak nie uzasadnił, bo ograniczył się do uzasadnienia dlaczego powinna zostać wydana. Sprawa o tzw. „wystąpienie po włosku” jeszcze się nie zaczęła i wszyscy za wyjątkiem skarżącej – GIODO, pełnomocnik GIODO, sędziowie, proboszcz, jego adwokat i prześwietna kuria – robią  co można żeby się nigdy nie zaczęła. Skarżąca – dziewczyna, która mimo młodego wieku wykazała się większą odwagą, inteligencją i mądrością niż minister – była jedyną osobą w tym dramacie, która chciała zakończyć chocholi taniec wokół „i 3” i przejść do meritum.

Pełnomocnik GIODO tak samo jak przez dwa lata „podtrzymywał”, że decyzji nie można wydać z powodu „i 3” tak teraz „podtrzymywał”, że z powodu „i 3” należy ją wydać. Udawanie Atlasa skończyło się tak jak musiało czyli sąd go zignorował. Natomiast sam sąd nawet nie udawał, że jest bezstronny i rzucił GIODO betonowe koło ratunkowe. Zignorował bardzo jasne i trafne zarzuty skarżącej (która słusznie podkreśliła, że nie były ideologiczne i w równym stopniu mógł je podzielić proboszcz), przepytał czemu się nie chce stosować do Świętej Instrukcji Apostatycznej, zignorował jej doskonałą odpowiedź na własne pytanie, że Kościół Katolicki nie uznaje formalnego wystąpienia, bo mu nie pasowała do wyroku po czym uznał, że od wystąpienia są „procedury apostazji” Episkopatu Polski, które nie tylko nie są od wystąpienia, ale nawet nie istnieją (co w czerwcu oficjalnie przyznał sam GIODO). A to, że Kościół nie uznaje formalnego wystąpienia jest nieważne, bo ważne jest to, że „nie chce się zastosować„. Nieważne do czego – ważne, że nie chce. A nie istnieją, bo Stolica Apostolska na złość sędziom II Wydziału do dzisiaj ich nie zatwierdziła. Wszystko co jest to nadal tajny projekt dekretu po który GIODO musi chyba wybrać się na drugą rozmowę z Sekretarzem Generalnym KEP i puścić oko żeby mu ujawnili. Grunt to mieć podkładkę do drukowania a brak recognitio Watykanu jakoś się zamaskuje gaworzeniem o statucie KEP. A zignorowanemu papieżowi wyjaśni się, że jest ignorowany dla swojego dobra zgodnie z wyrokiem sądu i jak chce to niech się odwołuje. 🙂 Mniej więcej tak wygląda przyszłość tego wyroku. We wrześniu te mądrości powinny zostać przelane na papier. „Miałam wrażenie, że najmniej zorientowanymi ludźmi na sali co się w ogóle dzieje byli sędziowie” – powiedziała po zakończeniu skarżąca. Ponownie w dziesiątkę.

Pacyfik

zgodnie z wyrokiem GIODO ma wydać decyzję na podstawie tej odpowiedzi…

Tak się przy tym składa, że sprawa dotyczy parafii należącej do Diecezji Drohiczyńskiej, której biskup nie tylko nie przyjął „instrukcji Michalika” (więc jej tam w ogóle nie ma), ale odpisał w tej sprawie do GIODO listem pokazującym kompletne oderwanie od rzeczywistości. Mamy oderwanych od rzeczywistości sędziów wspierających oderwanego od rzeczywistości biskupa – o czym sami nie wiedzą, bo jeszcze nie doszli do kanonu 455 Kodeksu Prawa Kanonicznego z którym Biuro GIODO jest już zapoznane choć póki co do poprawki.

Dwa lata pokerowych zagrywek GIODO w tej sprawie skończyło się niczym – ma wszystko zacząć od początku w okolicy Zaduszek. 😉 Sędziowie byli na tyle oderwani od rzeczywistości, że przyjęli jako pewnik, że skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego złoży skarżąca. Nawet ją uprzejmie pouczyli jak ma to zrobić. Tylko na dobrą sprawę czemu miałaby to robić? W najgorszym wypadku za rok wróci rekurencyjnie w tej samej sprawie do tego samego sądu – a to i tak szybciej niż byłby wyrok NSA. Na uchyleniu wyroku powinno zależeć GIODO i to on stoi przed niezwykle trudnym wyborem czy składać skargę kasacyjną czy nie. Nasza strona w tej wojnie zrobiła ich kilkanaście a GIODO jedną i to w interesie Kościoła, którą mu oddalono. Czas wybić się na niepodległość, jeśli są takie ambicje. Trzy i pół roku walki społeczeństwa z GIODO o jego własną kognicję (czerwiec 2010 – grudzień 2013) sprawiło, że sędziowie uroili sobie, że to tak ma być. To minister Wojciech Wiewiórowski ukręcił bicz na własne plecy i sam siebie postawił przed testem czy to co pisze do poważnych ludzi ma jakiekolwiek znaczenie i jak długo można wydawać różne decyzje w tej samej sprawie. Albo zgadza się z tym wypinającym się na NSA wyrokiem i wraca jak niepyszny do możliwej tylko w Polsce zasady, że Kościół decyduje kto ma prawo do decyzji urzędu w jego własnej sprawie albo nie i robi skargę kasacyjną. Tertium non datur a na domiar złego tempus fugit. Dykteryjki o Szwecji i harcerzach, które miał dla posłów i opinii publicznej, dzięki nadgorliwości sędziów przestały kogokolwiek interesować. Aż się chce powtórzyć za Grekiem Zorbą: „jaka piękna katastrofa„.

PS: Sędzią, który najbardziej chamsko ciągnął sprawę w kierunku „instrukcji Michalika” był Andrzej Kołodziej. Ten sam, który prawie dwa lata temu na każdym kroku przeszkadzał śp. Bolesławowi Michalskiemu w wykazywaniu, że GIODO stosuje się do przepisów kościelnych mówiąc „my tu jesteśmy w sądzie powszechnym, proszę mówić tylko o prawie powszechnie obowiązującym„. Natomiast 6 marca 2013 wydał wyrok w myśl którego GIODO nie może zajmować  się wewnętrznymi regulacjami Kościoła, bo nie należą do polskiego prawa. Pozdrawiamy Pana Sędziego!

patrz także:

Sąd uchylił decyzję GIODO nakazującą proboszczowi odnotowanie apostazji. Będzie odwołanie?„, TVN24

Sąd: proboszcz nie musi odnotować apostazji„, Rzeczpospolita

„WSA uchylił decyzję GIODO nakazującą proboszczowi odnotowanie apostazji”, Polska Agencja PrasowaGazeta Wyborcza, Interia.pl, Wirtualna Polska, Gazeta Wyborcza x2

Ksiądz na razie nie musi odnotować apostazji„,  Deon.pl

Apostazji nie trzeba wpisywać„, „Gość Niedzielny”

Sąd uchylił decyzję GIODO„, Katolicka Agencja Informacyjna

reakcja Radia Maryja

Sąd studzi GIODO„, „Nasz Dziennik”, „Złe prawo trzeba zmienić” – komentarz

Facebook Comments

Comments are closed.