Robert Prochowicz z apostazja.info robi co może, by ukryć swoją pierwszoplanową rolę w doprowadzeniu do tzw. instrukcji KEP-u o apostazji. Nader skromnie wyznaje pod adresem wystap.pl, które nie odmawia mu tej zasługi: „Internet jest pełen stron, na których różni dziwni ludzie publikują swoje urojenia. Trudno jest z tym walczyć, więc nie walczymy„. To dziwne tym bardziej, że jego strona de facto nie robi nic innego niż namawia zainteresowanych do stosowania się do tej nieszczęsnej i nieaktualnej instrukcji jak się ekskomunikować. Ze względów taktycznych jest to jedynie nazywane „informowaniem” (Trzeba będzie oczywiście nieustannie podkreślać, że nie namawiamy do apostazji a jedynie łączymy ludzi, którzy już podjęli tą decyzję” – instruował moderatorów forum apostazja.pl 19 lutego br.). Tym bardziej powinien więc napisać z dumą na stronie głównej wielkimi literami: „Dzięki mojemu trwającemu ponad trzy lata poświęceniu, we wrześniu 2008 roku Episkopat Polski uchwalił instrukcję o apostazji„. Niestety, nie chce się tym pochwalić. 🙂

Sam jednak podaje na to dowody. „Ojcem chrzestnym” tej instrukcji jest Prałat Grzegorz Kalwarczyk, obecny kanclerz kurii Archidiecezji Warszawskiej. Zamiast odesłać Prochowicza do lakonicznego zapisu w punkcie 72 „Instrukcji Episkopatu Polski o przygotowaniu do zawarcia małżeństwa w Kościele katolickim” z… 1989 roku 5 października 2005 roku (nie czekając przy tym na Papieską Radę ds. Tekstów Prawnych, której okólnik instrukcja KEP-u rzekomo „ujednolica”) utworzył zręby nowej procedury. Pismo to (sygnatura 4923/KK/2005) stało się później podstawą instrukcji KEP-u, po rozbudowaniu przez abp Andrzeja Dzięgę. Prochowicz o to żeby „wystąpić zgodnie z prawem kanonicznym” walczył prawie rok! W efekcie dostał na piśmie, że „dokonał apostazji” czyli, zgodnie z kanonem 751, „całkowicie porzucił wiarę chrześcijańską„… Nie było więc nigdy mowy o tym żeby po prostu wystąpić z Kościoła. Cała zabawa polegała na tym, żeby kler to uznał „w świetle prawa kanonicznego„. Innymi słowy – na zmuszeniu Episkopatu do przejęcia i sklerykalizowania procedury. Żeby to wydusić był nawet gotowy zapłacić pieniądze specjaliście od prawa kanonicznego! Swoimi dobrymi chęciami doprowadził w Kościele do zamiany prostych i liberalnych zasad z 1989 roku na najbardziej poniżającą tego typu instrukcję na świecie (którą nadal propaguje). W państwie zaś – pośrednio do klerykalizacji Biura GIODO i „umywania rąk” przez Rzecznika Praw Obywatelskich, który nie chciał walczyć z całym KEP-em i odsyłał do instrukcji tych, którzy chcieli od niej uciec.

Taka sama odpowiedzialność spada na Jarosława Milewczyka, administratora apostazja.pl. W październiku 2007 roku powiedział Katolickiej Agencji Informacyjnej: „W pewnym momencie sam szukałem możliwości wystąpienia z Kościoła katolickiego w oparciu o Kodeks Prawa Kanonicznego. Dostęp do tych informacji był bardzo ograniczony. Gdy po wielu wysiłkach udało mi się skutecznie dokonać aktu apostazji, postanowiłem podzielić się zebranymi już przeze mnie informacjami m.in. na temat tych procedur ze wszystkimi, którzy mogą być w podobnej do mnie sytuacji, żeby im zaoszczędzić zachodu. (…) próby porządkowania tej sprawy przez hierarchię kościelną uważam za jak najbardziej słuszne„.

Instrukcja KEP-u” to cudowne dziecko dwóch „guru apostazji”. Obaj panowie są tak zakłamanymi hipokrytami, że nadal „informują” o instrukcji, którą wywalczyli, jednocześnie udając, że są przeciwko niej.

A oto jak Robert Prochowicz wyciągnął prałatowi Kalwarczykowi z gardła pierwowzór instrukcji KEP-u:

[download id=”153″]

I jakby tego było mało, 10 lutego sam publicznie przyznał, że jego Święta Instrukcja jest gówno warta. Co nie przeszkadza o niej „informować” a nawet ogłaszać „Tydzień Apostazji” żeby świadomie wpakować w ten nonsens niewinnych ludzi.

Robert, nawet Osama bin Laden nie był tak zakłamaną szują… A poza tym – czy Twoje apostatyczne męczeństwo pogniewania się Mamy już się skończyło?

Facebook Comments

Website Comments

  1. Immanuel
    Odpowiedz

    Oni za grosz wstydu nie mają. Gdyby mieli odrobinę ambicji i honoru, to zamknęliby tę całą apostatyczną działalność i pokazali klerowi faka. Nie, oni przecież nie potrafią żyć bez tej zabawy w apostazję, będąc w pełni świadomi, że to gra na rzecz kleru i sklerykalizowania całej procedury i państwa. Ale może Robert chce swą działalnością na rzecz kościółka udobruchać swoją mamusię? Pewnie z kolei dla odmiany Jarek ma kłopoty z tatusiem.

  2. admin
    Odpowiedz

    Tak, Robercie. To idealne rozwiązanie. Powiedz Mamie, że walczysz jak lew o zachowanie instrukcji KEP-u do której sam doprowadziłeś. Aby Polska była Japonią, ziemniaki brukselką a proboszczowie pisali do pani dyrektor Moniki Krasińskiej czy ktoś wystąpił z KK. Bo to też pośrednio Twoje osiągnięcie. Mama Ci wybaczy i powie „Alleluja i do przodu”.
    PS: Naprawdę już nic głupszego nie mogłeś powiedzieć. Chłop po studiach mówi dziennikarce, że mama się na niego pogniewała. Tragikomedia.

  3. maruda
    Odpowiedz

    Piszcie co chcecie ja się cieszę z instrukcji i niech będzie najbardziej pokręcona jak tylko się da. Hitler nie odbył całego korowodu, co oznacza, że nie był apostatą. Nie będąc apostatą nie może być ateistą. Hitler był chrześcijaninem, q.e.d. (zakończ ironię)

    • admin
      Odpowiedz

      Niestety, Hitler nie mógł jeszcze skorzystać z dobrodziejstw „metody” Prochowicza-Milewczyka i ot – wyjaśnienie zagadki jego niewystąpienia. 🙂

Post a comment