We wrześniu po – delikatnie mówiąc – przekonujących zachętach z naszej strony, Metropolita Katowicki wydał dla duchowieństwa Archidiecezji Katowickiej „Instrukcję postępowania w sprawie wniosków osób, które żądają zaprzestania przetwarzania danych osobowych” (patrz: „Obaliliśmy Świętą Instrukcję Apostatyczną„, 22 października 2012). Nazywając rzeczy po imieniu: kiedy wyszło na jaw jakim blefem jest „instrukcja KEPu o apostazji”, która nie tylko jest o niczym, ale i opiera się na niczym i zabrakło „kandydatów na apostatów” trzeba było ratować co jeszcze się dało czyli przywilej niepodlegania ustawie o ochronie danych osobowych. Ten zaś opiera się na „i 3” więc arcybiskup Wiktor Skworc wymyślił do niego całą teorię na którą nie powoływał się nawet walczący sam ze sobą GIODO. Chodziło o przeniesienie skutków „i 3” z rozdziału drugiego „Organ ochrony danych osobowych” do rozdziału czwartego „Prawa osoby, której dane dotyczą” czyli dokończenie zbożnego dzieła dyskryminacji katolików. A jeśli tego nie ma w ustawie to tym gorzej dla niej. To jest najważniejsza zmiana, notabene w preambule instrukcji. Cała reszta z tego wynika. GIODO w rachubach arcybiskupa Skworca ma zaakceptować tę „nowelizację ustawy” dokonaną przez niego, potwierdzając tym swoją dyspozycyjność wobec biskupów.

I ma na to okazję, bo właśnie „przeprowadza postępowanie wyjaśniające” w sprawie w której ta pułapka się zatrzasnęła, objawiając się w całej okazałości.

GIODO mi może... się wyspowiadać

W październiku komentowałem:

Episkopat Polski dobrze wie, że dr Wojciech Wiewiórowski walczy z prawami Polaków od dwóch lat i nie piśnie słowa na temat tej żonglerki! Aż miło popatrzeć jak arcybiskup zmienia ustawę tak jak mu wygodnie i wie, że GIODO nawet nie miauknie.

Zobaczymy czy niestety znowu miałem rację.

Facebook Comments

Website Comments

  1. Immanuel
    Odpowiedz

    Jest rzeczą oczywistą, że jeśli ktoś występuje z kościoła, to na mocy prawa z automatu poza archiwizacją aktów sakramentalnych, musi kler zaprzestać przetwarzania danych tej osoby. Łamią nie tylko UoODO, ale również w tym wypadku Kodeks cywilny. Wiewiórowi coraz bardziej zatrzaskują się kleszcze, bo zgodnie z wyrokami NSA, będzie musiał stwierdzić ważność wystąpienia i to w majestacie prawa, a nie w oparciu o jakieś mambo dżambo. Ma to czego się domagał przez całą swoją kadencję.

Post a comment