Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego opublikował dzisiaj wyniki dorocznego spisu wiernych, które tym razem przeprowadzono 16 października 2011 roku. Liczba „dominicantes” (biorących udział w  Mszy niedzielnej) wyniosła 40% „wiernych zobowiązanych” (od 7 roku życia do wieku senioralnego czyli – według samego ISKK – 82%) a „communicantes” (przystępujących do Komunii św.) – 16,1%. Do kościoła chodzi więc 0,89*0,82*0,4 = 30% społeczeństwa. Po raz pierwszy podano liczbę uznanych przez Kościół „apostatów kanonicznych” czyli osób, które przebrnęły przez „instrukcję KEPu”. W całej Polsce w 2010 roku było ich… 459 (ilu w 2011 roku nie podano). W 2010 r. do chrztu przystąpiło ponad 500 dorosłych więc Kościół może się z apostatów śmiać w twarz (co zresztą zrobił porównując na prezentacji 459 uznanych „apostazji” do 383.855 bierzmowań w tym samym roku). Jak podsumował ks. Wojciech Sadłoń z ISKK: „akty apostazji w skali kraju są zjawiskiem marginalnym„.

Wygląda na to, że teraz ISKK będzie co roku podawał tych kilkuset napaleńców jako oficjalną liczbę odejść. Traktując przy tym 60% „wiernych zobowiązanych” za swoich członków nawet jeśli przeszli do innych wyznań bez „dokonywania apostazji”. Zostaje pogratulować „zawodowym apostatom” perfekcyjnego wykonania zadania zatrzymania Polaków w Kościele i zachowania mitu 90% Polaków-katolików. Tak bowiem do „dokonywania apostazji” zagrzewał Robert Prochowicz z apostazja.info:

[Czy] jest Ci wszystko jedno, że na podstawie oficjalnie podawanej liczby 90% Polaków – katolików politycy podejmują decyzje dotyczące ustawodawstwa, finansowania budowy świątyń, nauki religii w szkołach i innych ważnych problemów kierując się interesem tylko jednej religii?

Skala sukcesu siedmioletnej akcji „pokazywania, że nie wszyscy Polacy są katolikami” to jedna tysięczna procenta (0,001%) rocznie. Z czym „zawodowy apostata” Robert Prochowicz się nie zgadza i uważa, że jest to raczej 0,003% rocznie. Ot, dylemat.

Facebook Comments

Website Comments

    • admin
      Odpowiedz

      Więc mówisz, że dojdziecie nawet do pół tysiąca rocznie?
      Człowieku, przecież KEP wykończył siedem lat gadania o apostazji jednym slajdem.

    • admin
      Odpowiedz

      Ja się tak zastanawiam – kiedy wreszcie zobaczymy tę zapowiedzianą książkę JM o apostazji (Czas kultury 2/2010, s. 19, wypowiedź Pawła Glińskiego)? Dwa lata czekam i nadal nic. 😀
      Jarosław Milewczyk pisze książkę o apostazji

      • timmon
        Odpowiedz

        Buehehehe no nie mogę. 😀
        No to wydam te kilka złotych i chętnie ją kupię, aby dowiedzieć się w jaki sposób, kościelną instrukcją planuje wyzwolić polskie społeczeństwo z katolickiej niewoli i zerwać pęta zaściankowego, ksenofobicznego i agresywnego katolicyzmu, które oplatają Polaków. 😀

  1. Zbigniew
    Odpowiedz

    Frajerów dętych ci u nas nie brakuję!
    Każda religia jest przekleństwem człowieka, ale katolicyzm w wydaniu wiejskim jest odrażający!
    Szczególni małe dzieci w szkołach wiejski są narażone nachalną ewangelizację! Kler zabiera maluchom dzieciństwo, radość, zabawę, a zamian im daje smród kruchty! Interweniuje u Rzecznika Praw Dziecka i in. Apeluje chrońmy dzieci przed demoralizacją kleru! Hańba rządowi PO-PSL.

    • admin
      Odpowiedz

      Zbigniew, masz takie hobby od paru lat żeby pisać różne średnio zrozumiałe listy tylko jeszcze ani śladu efektu to nie przyniosło. Może czas to przemyśleć?

  2. Koko Euro Spoko
    Odpowiedz

    Gawlik i spółka zacierają teraz ręce – wszak media znowu gadają o ich dziecku „apostazji”. Miało ich być tysiące a tu zaledwie niecałe 500 – żenada na tyle lat trąbienia i promowania KEP-u.
    Napisałem ostatnio do Tabisza z PSR, że dla dobra racjonalistów powinien „Agnosiewicza” odstawić na boczny tor gdyż nie jest godne, aby PSR w jakikolwiek sposób promował ceremonie kościelne, a taka jest apostazja. Znając jednak życie, szef wszystkich szefów ateistów III RP (Gawlik) jest nietykalny nawet jeśli pocałowałby w geście poddaństwa samego Michalika w 4 litery.

      • Koko Euro Spoko
        Odpowiedz

        A to tego nie wiedziałem… no ale mimo wszystko niech Tabisz (wygląda, że to spoko facet) raczej przez palce patrzy na Gawlika, bo on staje się gorszy od Prochowicza i spółki w krzewieniu apostazji. Na 100% musi mieć z tego jakieś korzyści, bo inaczej idioty by z siebie nie robił. Może kler mu płaci za promowanie tej ceremonii? Najgorsze, że sługus instrukcji KEP-u zasiada w wielu ważnych gremiach wolnomyślicielskich. Znam kilka osób z władz TKŚ i zapytam czy po linii tego towarzystwa jest promowanie osoby (Gawlik jest redaktorem Res Humana) służącej Kościołowi w wypełnianiu jego instrukcji. O ile bowiem wiem to TKŚ jest za świeckim występowaniem.

        • admin
          Odpowiedz

          Problem z trzema „zawodowymi apostatami” polega na tym, że zostali na własne życzenie zrobieni bez mydła i nie potrafią się do tego przyznać tylko reagują kasowaniem, banowaniem i w ogóle podejściem „nie widzę, nie słyszę, nie mówię”. W ten sposób konserwują tego powalonego trupa „sakramentu apostazji” nie dlatego, że jej chcą czy w nią wierzą tylko dlatego żeby nie przyznać tego, co i tak wszyscy wi(e)dzą i propagują wirtualną instrukcję abp Michalika, nie potrafiąc jednocześnie zaprzeczyć ustaleniom wystap.pl co do jej efektu.
          KEP jednym slajdem ośmieszył siedem lat ich wysiłków, pokazując, że ich własne (!) uzasadnienie zajmowania się apostazją zmniejsza im statystyki o 0,001% rocznie (i po to to pokazano, żeby skończyć kilkuletnie bajki Jarosława Milewczyka o setkach tysięcy apostatów). Mariusz jakimiś krętymi ścieżkami dochodzi do tego, że się z tego cieszy, bo to przełom. No nie wiem – chyba trzeba pogratulować?

  3. Mira
    Odpowiedz

    Niewątpliwie jest znacznie więcej. Może tylko tyle wpisów w aktach chrztu faktycznie dokonała administracja kościelna.

  4. Krzysztof
    Odpowiedz

    Mam pytanie do autora wpisu odnośnie przemnożenia przez 0,89.
    ISKK bierze pod uwagę to, że do uczestnictwa we mszy zobowiązani są wierni, którzy mają co najmniej 7 lat i są na tyle zdrowi, by móc pójść do kościoła. Za wiernego uznaje się osobę ochrzczoną. Rozumiem, że udział w polskim społeczeństwie osób ochrzczonych w Kościele rzymskokatolickim jest 89 %? Jaki jednak udział stanowią odpowiednio osoby, które przystąpiły do I Komunii Świętej i Bierzmowania? Czy są takie dane?
    Czy udział comunicantes jest obliczany na podstawie osób, które były już u I Komunii?

    Warto też zauważyć, że kilka milionów osób, pozostaje zameldowanych w kraju, a siedzi zagranicą i oni jeśli nie wypisali się ze swoich parafii, nadal uznawani są za wiernych… W wielu miejscach połowa dzieci zameldowanych, nie stawia się do szkoły, bo przebywają z rodzicami poza Polską.

    Szkoda, że nie ma informacji, jaki udział stanowią tu mężczyźni. Bo jak pamiętam, to metodologia badania w parafiach zawsze była taka, że liczyło się też osobno kobitki i facetów.

    • admin
      Odpowiedz

      Tak, 0,89, bo GUS się doliczył, że jest 89% ochrzczonych.
      Jeśli natomiast chcesz zrobić piramidę ze zmniejszającymi się liczbami udzielonych sakramentów (z ostatnim namaszczeniem na samej górze) to nie wiem czemu nie zwrócisz się bezpośrednio do ISKK.
      Odsetki dominicantes i comunicantes są obliczane na podstawie liczby „wiernych zobowiązanych”, co jest logiczne. „Comunicantes” może być tylko ten, kto przystąpił od Pierwszej Komunii – to też logiczne.
      Nie czuję się rzecznikiem prasowym ISKK, oględnie mówiąc.

  5. maruda
    Odpowiedz

    Odgrzewam temat, czy ktoś może pamięta jakie były zbiorowe wystąpienia z kościoła w 2010 roku i czy je też uwzględniono w tej statystyce?

Post a comment