Mój pomysł zbiorowej apostazji (z czerwca 2010 roku) okazał się być tak dobry, że kolejna grupa próbuje wcielić go w życie (i przy okazji przypomnieć o swoich zasługach). Najpierw była to „Rita Baum” (akurat tu była to jeszcze wartość dodana – choćby dzięki Przemysławowi Witkowskiemu w telewizji), potem jakieś „Stowarzyszenie Apostatów” chciał zakładać gość, który sam siebie nazywa „Błogosławione Dziecko Szatana”, niedawno w Internecie pojawiło się „Stowarzyszenie Oławskich Apostatów” (które nie istnieje, rzecz jasna) a do tego „Rita Baum” chciała w październiku zrobić kolejną edycję promocji siebie tylko zabrakło chętnych do tej fotki. Na apostatycznym rynku robi się tłok! A czekać rok na pół godziny procesu to mało efektywny sposób na trafienie do gazety. Dlatego obecnie jest moda na zaproszenie dziennikarza na swoją apostazję. Nie powinno więc dziwić, że w „zbiorowe apostazje” postanowiło wejść mało znane Stowarzyszenie Ateistyczne. Marcin Łysuniec zamieścił na Facebooku ogłoszenie o planowanych akcjach „w największych miastach w Polsce (nie zapominając oczywiście o deklaracji członkowskiej). Ma to być w drugiej połowie kwietnia. Mogą się już zgłaszać „osoby chcące zorganizować publiczne apostazje u siebie w miejscowości” oraz „organizacje, portale internetowe, partnerzy medialni chcący pomóc w organizacji oraz w promocji apostazji„. Czyli – chcemy zaistnieć i zdobyć nowych członków akcją pokrzyczenia przez megafon do biskupa. Co skądinąd wcale nie jest takim złym pomysłem jeśli się to tak widzi i nie trzeba do tego dodawać apostazji tak jak nie trzeba dodawać satanizmu do orgii. Więcej odwagi! Mówicie, że apostazja jest warta pokrzyczenia przez megafon przed kurią? Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam – pokrzyczenie przez megafon przed kurią jest warte nawet apostazji!

Robię Marcinowi prezent i reklamuję tę akcję za darmo:

PROGRAM:
1. Zbiórka przed budynkiem lokalnych władz kościelnych (metropolia, archidiecezja, dekanat)
2. Publiczne i zbiorowe wygłoszenie oświadczenia o nieuznawaniu doktryny kościoła katolickiego oraz oświadczenia o wystąpieniu z kościoła.
3. Zebranie listy apostatów. Każdy z zebranych jest jednocześnie świadkiem apostazji.
4. Zebranie aktów apostazji,
5. Przekazanie listy apostatów oraz aktów apostazji lokalnym władzom kościelnym (metropolicie, arcybiskupowi lub dziekanowi) z żądaniem dokonania właściwych adnotacji w księgach parafialnych lub żądanie wydania nakazu innym podległym władzom administracyjnym kościoła żądania usunięcia danych.
6. Odebranie oświadczenia o przyjęciu aktów apostazji i deklaracji dokonania właściwej adnotacji/odmowie przyjęcia aktów apostazji.
7. Zakończenie apostazji.

Dla ważności prawnej wydarzenia uczestnicy zabierają ze sobą:
1. Dowody tożsamości,
2. Trzy egzemplarze aktów apostazji

Apostaci z mniejszych miejscowości apostazjują przy archidiecezji lub metropolii.

Facebook Comments

Website Comments

  1. Bartek
    Odpowiedz

    Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Czy ci ludzie będę postępować według instrukcji KEPu? Jeśli tak to jaki to ma sens oprócz zaistnienia w mediach?

  2. admin
    Odpowiedz

    No właśnie żaden. Chodzi o jakiś artykuł o Stowarzyszeniu Ateistycznym i wejście na „rynek” apostazji, bo jest na nim ten o kim się pisze. Tyle z tego dobrego, że „dywersyfikują” tę zabawę i pokazują, że ten jest „liderem środowiska polskich apostatów” kto najgłośniej krzyczy. Dlatego mamy różne obrządki jednego Kościoła Apostazji.

  3. Rafał
    Odpowiedz

    Gwałca boleśnie reguły sztuki, ale może uznać ich dobrą wolę i pewien wkład, choćby pełen amatorszczyzny, w pobudzanie sprzeciwu.

Post a comment