images

decyzje GIODO w sprawie „wystąpienia po włosku” trafią do generalnego remontu

Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok w sprawie z udziałem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Niespodzianki w sprawie skargi kasacyjnej GIODO nie było – została odrzucona tak samo jak sześć identycznych w dniu 9 lutego. Tym razem pełnomocnik GIODO już nawet nie przyszedł do sądu ją „podtrzymywać”. Sędzia Jolanta Rudnicka była wyraźnie oszczędna w słowach. Przyznała, że sprawa jest „niełatwa, bardzo trudna„, bo z jednej strony GIODO powoływał się na wyroki NSA z 2013 roku a z drugiej stało się jasne, że były „na odczep się” i tylko zagmatwały sprawę. Teraz samo wychodzenie z tego kompletnego chaosu w którym ta sprawa utkwiła powoduje kolejny chaos, zwłaszcza medialny. Powiedziała jednak dwie bardzo ważne rzeczy. Po pierwsze – „przesądzone zostało, że GIODO nie może umarzać postępowań, ma przystąpić do oceny; natomiast nie możemy uznać, że postępowanie jest bezprzedmiotowe„. Po drugie – GIODO nie może kierować się prawem kościelnym, którym adwokat Krzysztof Wąsowski faszeruje sędziów WSA w Warszawie jak gęsi – a to kanonem 96 KPK, a to 751, byle nie 11, bo 11 to ingerencja w wewnętrzne sprawy Kościoła (on naprawdę tak pisze 🙂 ). Tak więc decyzje GIODO, które do tej pory badały jakiś „fakt wystąpienia z Kościoła” idą do generalnego remontu – mają się ostatecznie wycofać ze spraw wyznaniowych w które nikt nie potrafi teraz powiedzieć po jaką cholerę w ogóle weszły. Sprawa uprawnień GIODO – które teoretycznie zabrało mu „i 3” – została pominięta więc wygląda na to, że to strona kościelna ma wykazać, że GIODO „nie ma kognicji” a nie skarżący, że ją ma. Trwa mozolne wychodzenie z malin i wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi, ale te przynajmniej powinny być w uzasadnieniach tych siedmiu wyroków. Dopiero w nich okaże się także ile NSA zaczerpnął z podpowiedzi skarżących i PSR. Owoce tych wyroków poznamy dopiero za kilka miesięcy. Spragnionym prostych wyjaśnień sprawy trwającej prawie sześć lat świat już teraz objaśnią „Rzeczpospolita” i „Gość Niedzielny„. Z prawdą nie ma to wiele wspólnego, ale przynajmniej zapewnia błogi spokój.