Obojętne czy myślisz, że coś możesz zmienić czy, że nie możesz –
w obu przypadkach masz rację.
Henry Ford

odpowiedź Arcybiskupa Poznańskiego s1

GIODO potrzebował wytycznych arcybiskupa

Podczas gdy „nasz” WSA w Warszawie wytrwale walczy z suwerennością Polski, w Naczelnym Sądzie Administracyjnym jest zupełnie inny świat. W dzisiejszym wyroku utrzymał karę 1000 zł grzywny dla GIODO (patrz: „GIODO ukarany grzywną za niewydawanie decyzji„, 27 stycznia 2014) za zwlekanie z wydaniem decyzji przez cały 2013 rok. Zgodnie z przewidywaniem pełnomocnik GIODO nie przyszedł na rozprawę – najlepsza oznaka tego, że samemu chce się przegrać. Całe Biuro GIODO trzymało chyba kciuki za swoją przegraną, bo broniąc swojej skargi kasacyjnej broniło by własnych zakulisowych ustaleń z Episkopatem Polski, które były tego przyczyną. Artur złożył skargę na parafię katolicką w styczniu 2013 roku, ale pierwszą decyzję dostał dopiero w pierwszych dniach 2014 roku. W międzyczasie 25 czerwca 2013 roku GIODO był w siedzibie KEP na rozmowie z sekretarzem generalnym biskupem Wojciechem Polakiem (obecnie prymasem) ustalić zasady postępowania. Panowie umówili się na wyciąganie od biskupów diecezjalnych dekretów o przyjęciu „instrukcji KEPu o apostazji”, które miały być podkładką do umarzania skarg. W efekcie 12 lipca 2013 GIODO napisał do abp Stanislawa Gądeckiego (obecnie Przewodniczący KEP) czy przyjął ten nieszczęsny humbug do stosowania w Archidiecezji Poznańskiej do której należy parafia (co samo w sobie naruszało Konkordat). I 9 sierpnia dostał lawirującą odpowiedź (bo nie przyjął, co przyznał swego czasu notariusz kurii ks. dr Piotr Garstecki). Kościół już witał się z gąską, ale szyki pokrzyżowało mu nasze wielkie zwycięstwo w październiku. Dopiero po nim GIODO pod koniec grudnia wypowiedział biskupowi Polakowi tę nieformalną umowę na piśmie i zapowiedział, że dekrety biskupów nie mają znaczenia. Decyzję wydał Arturowi dopiero gdy w KEPie przełknięto gorycz porażki… I tak sprawa zamiast maksymalnie dwa miesiące trwała 11 miesięcy, bo obywatel został zakładnikiem ukrywanych, bo nieformalnych ustaleń. Wyrok nie mógł być inny. To w zasadzie akt łaski, który kończy sojusz GIODO z ołtarzem i otwiera drogę do ostatecznego obalenia „i 3” czyli odzyskania uprawnień.

Uzasadnienie wyroku dostępne tutaj. Gratulacje dla Artura!

Nareszcie „wybiliśmy” Biuro GIODO na niepodległość!