Nawet jeśli „przegrywamy” w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie wszystkie sprawy przeciwko GIODO, to rewolucja społeczno-polityczna Wystap.pl doprowadziła do zgoła nieoczekiwanego efektu, którego ani umorzyć ani oddalić się nie da. Wnieśliśmy otóż postępowanie administracyjne „pod strzechy” kancelarii parafialnych. I nic! Ani biskup Tadeusz Pieronek nie odesłał nas do naszych nor ani Tomasz Terlikowski nie porównał do nazistów! Stało się to cicho, wręcz po kryjomu, ale nie mniej realnie. Kościół zaakceptował to do tego stopnia, że ks. prałat Zbigniew Niemyjski za wiedzą i zgodą kurii drohiczyńskiej przyszedł do Biura GIODO jako strona w sprawie ze stosownym zaświadczeniem, że jest proboszczem („Pierwszy proboszcz jako strona w Biurze GIODO„, 13 listopada 2012)Przed Wystap.pl sprawy z parafią rzymskokatolicką w tle – nie z obywatelem będącym duchownym – były głównie dwojakiego rodzaju. Po pierwsze o przekręty finansowe z fikcyjnymi darowiznami (polski rząd od lat utrzymuje tę kryminogenną sytuację czyli daje na nią przyzwolenie). Po drugie o nielegalną wycinkę drzew (niektórzy proboszczowie mają zwyczaj ścinać co im się podoba bez załatwiania pozwolenia wójta jak zwykli śmiertelnicy a jednemu udało się nawet wyciąć pomnik przyrody). Cały wachlarz relacji społecznych a zwłaszcza to co się dzieje przy i na „biurku proboszcza” cieszył się – i oficjalnie nadal się cieszy – przywilejem urzędowej i sądowej nietykalności. Znajomość meandrów prawa nie była więc priorytetem. Symptomatyczny pod tym względem jest fragment postanowienia „naszego” WSA w Warszawie w sprawie VIII SA/Wa 283/08.

Z uwagi na nieprecyzyjność skargi, Sąd wezwał [Parafię] do usunięcia braków formalnych skargi, pod rygorem jej odrzucenia, poprzez wskazanie numeru i daty zaskarżonego aktu. Pismem z dnia 7 sierpnia 2008 r. (data nadania w urzędzie pocztowym) strona skarżąca podała, iż sprawa dotyczy decyzji Marszałka Województwa z dnia […] kwietnia 2005 r. Strona dołączyła do pisma kserokopię przedmiotowej decyzji. Decyzja ta stała się ostateczna w dniu 19 maja 2005 r. W wyniku ponownie złożonego wniosku o umorzenie Parafii Rzymsko-Katolickiej we W. opłat rocznych za wyłączenie gruntów rolnych z produkcji decyzją z dnia […] grudnia 2007 r., nr [..] Marszałek Województwa […] w W. umorzył postępowanie z uwagi na fakt, iż sprawa ta była już przez organ rozpatrywana, a doręczona w tej sprawie decyzja z dnia […] kwietnia 2005 r. stała się ostateczna.

Christian Ministries and the Law What Church and Para-Church Leaders Should KnowTraktowanie proboszczów prawie jak ambasadorów na dłuższą metę obraca się przeciwko samemu Kościołowi, który z jednej strony staje się obiektem ataków a z drugiej – nie potrafi się odnaleźć w bardziej dojrzałych relacjach. Rujnuje także autorytet państwa. W Polsce nie ma książki o podstawach prawa dla duchownych, bo nigdy nie była potrzebna. Ten brak jest dziś wręcz dojmujący. Tymczasem w USA, na które polskie władze są tak zapatrzone, lata 80-te i 90-te były okresem burzliwego rozwoju prawa dotyczącego wspólnot religijnych i odpowiedzialności duchownych. Książki typu „Ministry and the Law: What You Need to Know” („Kapłaństwo i prawo: co powinieneś wiedzieć„) są „oczywistą oczywistością”. Można ją napisać na podstawie samych orzeczeń sądów administracyjnych. 9780809137893Potrzeba tylko odwagi a tej brakuje najbardziej. Łatwiej zrobić przenośne muzeum Jana Pawła II w ciężarówce. Polski Kościół, najpierw zamrożony w PRL a wkrótce potem tryumfujący nad Państwem poprzez Konkordat i załatwiający interesy z rządem w Komisji Wspólnej, te zmiany cywilizacyjne po prostu przespał i znalazł się w ślepym zaułku na własną prośbę. Sprawy o nielegalne wycinanie drzew i malwersacje finansowe są smutnym obrazem moralnego i prawnego upadku.

A oto główna bolączka Konferencji Episkopatu Polski, która doprowadziła do „emancypacji” proboszczów od biskupów – zasada sformułowana w 1986 roku i zastosowana wprost trzy lata później w Ustawie o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w PRL.

Przepisy prawa kanonicznego nie upoważniają biskupa diecezjalnego, działającego przy pomocy kurii biskupiej /kan. 469/ do występowania w imieniu innych jednostek organizacyjnych kościoła, w tym w imieniu proboszczów i rektorów kościołów w postępowaniu przed organami administracji państwowej i sądem administracyjnym bez pełnomocnictwa, tym bardziej do wnoszenia skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

GIODO nie naruszył jeszcze tylko kodeksu drogowego, bo tę zasadę udało mu się naruszyć w sprawie DOLiS-440-579/11 gdzie za proboszcza odpisał Kanclerz Kurii Metropolitalnej w Częstochowie – i też wstawili to do gotowca umorzenia, bo sztuka jest sztuka. To tak na marginesie.

*************************

W bazie orzeczeń widać także wyraźną zasadę ukrywania nazwy parafii w sprawach administracyjnych. W większości przypadków pojawia się szyfr: „ksiądz kanonik M. B. – reprezentujący jako proboszcz Rzymskokatolicką Parafię pod wezwaniem św. M. w Dz.„, „Parafia Rzymsko-Katolicka […], działająca przez proboszcza A. O.„, „Proboszcz Parafii p. w. św. M. w N.” czy nawet „Proboszcz P. w W.„. Troska o prywatność świętych wygląda jedynie komicznie, ale ukrywanie Ducha Świętego graniczy z bluźnierstwem. I właśnie tylko przy takich nazwach urzędnicy sądowi się poddawali. Np. w sprawie II OW 60/08 napisano jasno, że chodzi o „Księdza Proboszcza G. S. w sprawie pozwolenia na usunięcie drzew rosnących w bezpośrednim sąsiedztwie Kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego przy ul. Moniuszki 4 w Otyniu na działce nr 373/2” (!) a w innej – „proboszcza Parafii Trójcy Świętej w Koniecpolu„. Swoistym kompromistem jest „Proboszcz Rzymsko-Katolickiej Parafii św. Katarzyny w P.„. Jednak „Konkordat między Stolicą Apostolską a Rzeczypospolitą Polską podpisany w W. w dniu 28 lipca 1993 r.” to perełka bezmyślności.

Facebook Comments

Website Comments

Post a comment