Ktoś musiał zrobić doniesienie na Józefa K., bo mimo, że nic złego nie popełnił, został pewnego ranka po prostu aresztowany” – tak zaczyna się wizjonerska książka „Proces” Franza Kafki. Poza tym drobnym szczegółem, że Zbigniew Kaczmarek nie ma procesu tylko go wytoczył, jego sytuacja w niczym nie jest lepsza. Po dwóch latach walki, w trakcie której walczył o umorzenie swojej skargi na proboszcza żeby się mógł od niego odwołać (o co Hitler był wściekły!),  GIODO mu ją wreszcie umorzył, ale nie mógł mu napisać dlaczego, bo gdyby napisał to Kościół podlegałby ustawie o ochronie danych osobowych więc powiedział o tym dla lokalnej gazety. A Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że wszystko jest dobrze – być może dlatego, że „nie da się wystąpić z Kościoła”, jak Czytelników „Niedzieli” oświecił Tomasz Terlikowski. Sprawa zrobiła się więc na tyle poważna, że Polsat poświęcił jej aż dwie i pół minuty – w tym burmistrz Olecka zdążył powiedzieć, że sfinansował pomnik Jana Pawła II, bo w Olecku mieszka 90% katolików.

Facebook Comments

Website Comments

  1. Bartek
    Odpowiedz

    90% chyba formalnych katolików bo nie wierzę, że wszyscy tak gorliwie chodzą do kościoła i przestrzegają zasad religii katolickiej.

  2. rybsko
    Odpowiedz

    Ks. dr Józef Kloch mówi: „Chciejstwo, to trochę za mało, bo istnieje prawo, a prawo zupełnie jasno określa, że takie dane, które są danymi historycznymi, mogą bez najmniejszego kłopotu być przechowywane„.

    A czy chciejstwo, to nie za mało, aby formułować intelektualnie żenujące hipotezy na temat powstania świata, źródeł życia na ziemi czy usprawiedliwiać poddawanie rytuałom religijnym nieświadome tego niemowlęta? Czy chciejstwo, to nie za mało, aby wmawiać dzieciom, że są na świecie rzeczy, których nie wolno kwestionować? Równie wadliwe jest prawo, które legitymizuje tego typu praktyki. Na całe szczęście prawo służy ludziom i choć powoli, to skutecznie nadąża za potrzebami i eliminuje wszelkie artefakty intelektualnej jesieni średniowiecza, którą religia przez wieki (kon)serwowała.

  3. Krzysztof
    Odpowiedz

    Ksiądz Proboszcz Pana Kaczmarka odpowiadając, że w Jego księgach nie ma odhaczonego takiego wierzącego, wygląda na wielkiego cwaniaka, kombinatora. Kapłan, jako osoba zaufania publicznego, przy której przecież ustnie można ogłaszać testament, nie powinien się tak zachowywać… To rzeczywiście zakrawa na tajemnicze zniknięcie człowieka, niczym w Procesie. Szkoda, że ten ksiądz nie zauważył, że Pan Kaczmarek nadal podlega pod prawo kanoniczne i ma obowiązek co tydzień chodzić na msze.

    Troszkę z innej beczki, ale na czasie.
    Walka o likwidację Funduszu Kościelnego i zrobienie dodatkowego odpisu z podatku dochodowego (w wysokości 0,3 %) idzie ostro… Kler liczy przy tym, że dobrowolnie dostanie od ludzi więcej…

    Dodatkowo rząd chce zobowiązać kapłanów do opłacania za siebie składek do ZUS.

    Jeśli miałoby być socjalistyczno, solidarnie, to nie widzę przeszkód, dla jakich księża nie powinni sami sobie tych składek opłacać (wszakże legalnie dzieci mieć nie powinni), jeśli potraktujemy ich jako osoby niewierzące.

    Natomiast inna para kaloszy to fakt, że księża powinni walczyć o brak przymusu ubezpieczeniowego, bo taki przymus narusza ich konstytucyjne prawo swobody wyznania i stoi w sprzeczności z Chrystusowym nauczaniem!
    Jednak do tej pory tego nie czynili, bo nie kazano im tych kosztów ponosić. Może opamiętają się na skutek rychłego bankructwa państwa i poszukiwania przez ministra finansów cięć, gdzie tylko się da. Lepiej późno niż wcale…

    • admin
      Odpowiedz

      tajemnicze zniknięcie człowieka, niczym w Procesie
      Na pewno mowa o „Procesie” Kafki?

  4. rybsko
    Odpowiedz

    @admin
    Nie umniejszając Twojej niewątpliwej zdolności do przewidywania pewnych zdarzeń i zjawisk, w tym przypadku akurat chyba wszyscy, jak tu zaglądamy, od dawna mamy intuicję graniczącą z pewnością, że 90% to fikcja i propaganda. Natomiast cieszy mnie bardzo, kiedy przypomina o tym ktoś spoza marginesu pozostałych 10-ciu procent. 😉

Post a comment