W dramacie obyczajowym pt. „wyciskanie informacji z Rzecznika Praw Obywatelskich” został właśnie napisany ostatni rozdział. Przez dwa lata dwóch wysokich urzędników Biura – Krzysztof Jabłoński i Mirosław Wróblewski – podchodziło do pytań różnych obywateli związanych z ustawą o ochronie danych osobowych jak do przesłuchania na gestapo. Obowiązywała zasada – nic nie mówić tyle ile się wytrzyma. W ostatnim akcie przybrało to postać niemal barejowską. Najpierw RPO nie mógł nic zrobić ponieważ „działania podejmuje on tylko wtedy, gdy doszło do naruszenia konstytucyjnych praw i wolności obywatela przez organy władzy publicznej„. Już wtedy wyjaśnienie, że instrukcja KEP dot. apostazji z 27 września 2008 – o którą cały czas chodziło – jest związana z ustawą o ochronie danych osobowych i adresatem skargi powinien być GIODO mogło zakończyć całą sprawę na tej linii i zachować należny temu urzędowi szacunek. Biuro wolało jednak w głupi sposób grać w grę „my nic nie możemy” udając, że art. 25 ust. 3 Konstytucji to immunitet dla kościołów na zawłaszczanie państwa. Już tylko tym zagrażano prawom obywatelskim, bo więcej praw dla kościołów to zawsze mniej praw dla ludzi. Na końcu tego continuum jest chłostanie staruszek i judzenie motłochu do mordu czyli fatwa. Ręce można było umyć art. 11 pkt 4 ustawy o RPO czyli „nie podjąć sprawy„. Kiedy o naruszenie konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich oskarżyłem GIODO z podaniem szczegółowego uzasadnienia odpowiedzią było stanięcie za nim murem. Rzecznik „nie widział też podstaw do kwestionowania” „i 3” przemyconego do ustawy o ochronie danych osobowych niezgodnie z dyrektywą europejską 95/46/WE – co ma na celu odebranie Polakom praw wobec danych osobowych przetwarzanych przez kościoły. Wówczas narodziła się koncepcja wzięcia Rzecznika fortelem – nie zgłaszanie sprawy tylko zadanie mu pytania. Podstępnie zapytany przez obywatela Rzecznik Praw Obywatelskich trzymał się dzielnie jak „Rudy” na Szucha. Nie wsypał biskupów, że zawłaszczyli prawa Polaków, ale tym razem zaczął się już mylić w zeznaniach. Po zadaniu pytania czy istnieje jakieś prawo na podstawie którego można wystąpić z kościołów – dobrze wiedząc, że tak – przyszła odpowiedź, że „Rzecznik podtrzymał stanowisko„. Nie wiadomo tylko w jakiej sprawie, bo nie było żadnej apelacji tylko pytanie. I dlatego „Rzecznik nie podejmie przedstawionej sprawy” – której w ogóle nie było. Na takie dictum zostało już tylko pozwolić Biuru ośmieszyć się do reszty czyli odpisać coś o „nie podjęciu sprawy” obywatelowi, który z góry sam napisze, że nie wnosi żadnej sprawy (art. 11 pkt 4) tylko prosi o wskazanie przysługujących środków działania (art. 11 pkt 2). I Rzecznikowi to też się udało!

I rzeczywiście – 2-go sierpnia czyli już pod kierownictwem prof. Ireny Lipowicz Mirosławowi Wróblewskiemu udało się odpisać, że nie podejmie sprawy o której było napisane, że jej nie ma. Żadnego wyjaśnienia też oczywiście nie było. Ani słowa o GIODO i ustawie o ochronie danych osobowych.

Tylko po co się tak ośmieszać i wpadać jak dziecko w zastawioną pułapkę?

Przez prawie dwa lata Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich w prostej sprawie kluczyło i mataczyło tak zawzięcie, że wpadło we własną pułapkę. Skończyło się to na ignorowaniu obywateli i manipulowaniu prawem czyli tym z czym Rzecznik Praw Obywatelskich powinien walczyć. Niezależność, wiarygodność i zdolność Biura RPO do podnoszenia znajomości prawa zostały poważnie nadwyrężone na jego własne życzenie” – skomentował Maciej Psyk, autor jednej ze skarg do RPO.

Facebook Comments

Website Comments

  1. Jowita
    Odpowiedz

    Organy władzy publiczenej to nie Kościół Katolicki!!! KK to kościelna osoba prawna – związek wyznaniowy – RPO nie posiada kompetencji, aby zająć się tą sprawą.

    • admin
      Odpowiedz

      Szanowna Pani się myli. Wystarczyło żeby RPO odpisał, że kto chce wystąpić z kościoła (dowolnego) może to zrobić wysyłając pismo z powołaniem się na art. 2 pkt 2a ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. Tego nie zrobiono. Zamiast tego wszystkie pisma dotykające problemu były ignorowane.

Post a comment