imagesPoza Polską (mowa oczywiście o Radzie Europy) raczej nie budzi wątpliwości, że wolność sumienia i wyznania ma dwie strony (nazywane „pozytywną” i „negatywną”) i chroni zarówno przekonania wierzących jak i niewierzących. Deptanie przez fundamentalistów religijnych niemal wszystkich możliwych praw i ustaw tyranią „wolności religijnej” i „wewnętrznych spraw Kościoła” nie jest wolnością religijną lecz jej karykaturą. Kwestia tzw. negatywnego aspektu wolności religijnej pojawiła się w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu w sprawach Grzelak przeciwko Polsce oraz niemieckiego podatku kościelnego (chodziło o przekazywanie przez niemieckiego fiskusa informacji o bezwyznaniowości pracodawcom). Tę sprawę skarżący Johannes Wasmuth przegrał stosunkiem głosów 5-2, ale cenna opinia mniejszości daje bardzo dobry wgląd w prawną stronę tego zagadnienia. Może też mieć duże znaczenie na dalszym etapie naszej batalii o „wystąpienie po włosku”.

Dzięki uprzejmości Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów Niny Sankari pojawia się po raz pierwszy w języku polskim.

> negatywny aspekt wolności religijnej w ETPCz <

Facebook Comments

Comments are closed.