Biskupi w swojej procedurze wymagają dwóch świadków. Bardzo możliwe jednak, że te dwie Bogu ducha winne osoby lądują w komputerach oskarżone o współudział. Oto wiarygodna relacja rozmowy z księdzem:

– To kto będzie świadkiem?
– Moja mama.
– A ile mama ma lat?
– 70.
– No to młoda już nie jest. Proszę, by pan się zastanowił, bo to będzie odnotowane w jej aktach, że zgodziła się na odejście jej syna z Kościoła… i potem może być problem z pochówkiem mamusi…

Powiedzmy sobie jasno – to ordynarny szantaż. Tym bardziej obrzydliwy, że szantaż pogrzebem. Nie wiem czy ten klecha nie zdaje sobie sprawy z tego, że nakłania starszą panią, by sama się od niego odwróciła. Można przecież mieć pogrzeb z celebransem – bogatszy i tańszy niż „tradycyjny”. Wiem natomiast, że to kolejny powód, by machnąć ręką na biskupie „prawo wewnętrzne” i korzystać z powszechnego. Bez narażania mamusi na problemy z pochówkiem.

Druga relacja jest nie mniej bulwersująca: „Podczas drugiej wizyty podałem im nazwiska świadków. Dziś wiedzieli już o nich np to, że akurat obaj wychowywali się bez ojca„. Bez komentarza.

Facebook Comments

Website Comments

  1. Adam
    Odpowiedz

    Ci księża są jacyś dziwni. Im bardziej utrudniają apostazję, tym większą wzbudzają wrogość, a tym samym przyczyniają się do coraz większej liczby apostazji. Trochę to nierozumne.

  2. admin
    Odpowiedz

    Powiedziałbym raczej, że im bardziej poniżają, grożą i szantażują tym lepiej widać, że z całą ich procedurą należy sobie dać spokój i zwrócić się w kierunku prawa czyli ustawy o ochronie danych osobowych. Te informacje pokazują, że Kościół może przegrać tu na własną prośbę. W Irlandii i Wielkiej Brytanii używają bezpośrednio „Actus formalis” i załatwiają sprawę listem, kulturalnie i bez świadków. Jeszcze biskupi będą sobie pluć w brody „a mogliśmy ich tak nie przyciskać„!

Post a comment