Ukazały się – w wersji publicznej – wszystkie cztery dotychczasowe uzasadnienia wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie naszych kolegów. To ta czteroosobowa „szpica natarcia” zakończyła zwycięstwem trwającą od końca 2010 roku „wojnę polsko-wiewiórowską”, którą GIODO rozpętał żeby udowodnić, że jest „malowanym ministrem”, który nic nie może. Była to największa klęska Biura GIODO w jego historii, a wszystko przez to, że nie chcieli zobaczyć jednego z najbardziej jasnych zapisów ustawy o ochronie danych osobowych, który nie sprawiał żadnego kłopotu przez 12 lat, a wręcz przeciwnie – był aż nadgorliwie przestrzegany.

Chronologicznie pierwszy wyrok w sprawie Roberta Biniasa jest najbardziej techniczny i oszczędny w słowach – w uzasadnieniu ustnym sama sędzia sprawozdawca zawarła sedno w jednym zdaniu i niemal z konsternacją powiedziała słynne „i to by było na tyle„. Dwa wyroki w sprawach o „wystąpienie po włosku” są przełomowymi owocami tej trzyletniej batalii. Naczelny Sąd Administracyjny za uratowanie III RP trafia na szczyt galerii plusów dodatnich. 

Czwartym lekarstwem na „brak kognicji” GIODO jest wyrok w sprawie Zbigniewa Kaczmarka. Jego wyjątkowość polega na uznaniu, że GIODO umarzając jego skargę naruszył nie procedurę (jak w sprawie „wystąpienia po włosku”), ale prawo materialne – swoją własną ustawę o ochronie danych osobowych. Drugą korzyścią jest najdobitniejsze pokazanie, że zdaniem NSA „i 3” nie tylko żyje, ale ma się dobrze i należy je stosować. Co nam zupełnie odpowiada. Nie wiadomo wprawdzie co na pozbawienie ich prawa do ochrony danych osobowych chrześcijanie, ale nieobecni z reguły nie mają racji.

[download id=”226″]

Facebook Comments

Website Comments

Post a comment