adwokat proboszczów gubi się w propagandzie KEPu

Jedna z uczestniczek naszej batalii – nazwijmy ją umownie Janina Dolecka – półtora roku po złożeniu skargi na proboszcza do Biura GIODO otrzymała skargę tegoż proboszcza do sądu na decyzje GIODO. Ściślej mówiąc – głównego adwokata proboszczów, zaufanego człowieka Kościoła. To półtora roku upłynęło utartym schematem schodzenia z kolejnych gotowców w drodze do „naszego” Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie więc to możemy śmiało pominąć. Dość powiedzieć, że pani została ochrzczona na Śląsku na terenie dzisiejszej Archidiecezji Katowickiej i „wystąpiła po włosku” w październiku 2013 czyli rok po wydaniu przez abp Wiktora Skworca jego instrukcji zmienionej w stosunku do ściągawki Episkopatu Polski dla biskupów z 2008 roku. O tym, że ta nieszczęsna ściągawka vel „Święta Instrukcja Apostatyczna” nie ma żadnego znaczenia nawet w prawie kościelnym była wielokrotnie mowa, ostatnio w rozmowie w Racjonalista TV. Zresztą arcybiskup wydał instrukcję kiedy było to już publicznie wiadome i przyznane przez Radę Prawną KEP.

Adwokat proboszczów stanął przed wyborem osiołka z fraszki Fredry – gdyby poszedł w Świętą Instrukcję Apostatyczną KEPu to nie mógłby w instrukcję arcybiskupa i odwrotnie. I to pachnie, i to nęci… więc w skardze z 13 kwietnia poszedł w obie naraz. 😀 Propaganda kościelna zjada własny ogon. Już im nawet obojętne CZEMU ma być tak jak chcą – ważne żeby było a żeby było musi być wyrok sądu w którym coś tam będzie napisane, że trzeba szanować prawo kanoniczne. Nawet jeśli sam Kościół nie wydaje się nim specjalnie przejmować.

–> fragment skargi do WSA w Warszawie z 13 kwietnia 2015 <–