Pod tym przewrotnym i mistrzowskim tytułem pewien bloger podsumował nasze główne tezy.
–> szacun dla Kolegi, tędy wnijdź <–
Najbardziej podoba mi się fragment:
Osoby chcące dokonać apostazji tkwią dalej w mentalności biednego wiejskiego chłopa, który jest przekonany o tym, że do wszystkiego potrzebna jest zgoda proboszcza. Do tego cała procedura KEPu się sprowadza – należy uzyskać pozwolenie od proboszcza. Żeby było zabawniej, proboszcz jedynie przyjmuje do wiadomości fakt wyrażenia woli wystąpienia z KK. Z faktycznym wystąpieniem nie ma to nic, jak już napisałem, wspólnego.
Strony pokroju apostazja.info czy apostazja.pl celowo i świadomie rozpowszechniały błędne informacje poszerzając tym samym grono osób, które zamiast zerwać z KK dostały ekskomunikę na życzenie.
Gdyby PT Czytelnik chciał sobie coś umorzyć to ma od nas promocję – skanowanie odpowiedzi proboszcza gratis! 😀
Łał! Nie myślałem nawet, że tutaj trafię. 🙂
Dziękuję za podlinkowanie i słowa pochwały. 🙂
Z oferty zapewne skorzystam w niedalekiej przyszłości. 🙂
Pozdrawiam
Drugi punkt listu do abp Andrzeja Dzięgi był moim pomysłem. Byłem pewien co odpowie. Chciałem pokazać zawodowemu apostacie Robertowi Prochowiczowi, że postępowanie według instrukcji KEPu nie tylko nie zapewnia wystąpienia w normalnym znaczeniu, ale powoduje jeszcze gorsze niewolnictwo, bo poczynione z własnej inicjatywy i za własnym przyzwoleniem. Pokazałem mu znacznie więcej dowodów, że z niczego nie wystąpił, a jedynie został pozbawiony łaski spożywania Ciała Chrystusa, ale niestety do tej ciemnoty prawniczej nic nie dociera, bo prawda jest nie do przyjęcia, gdyż zbyt mocno boli i wywraca do góry nogami dotychczasowe kompromitujące przeświadczenie i myślenie. Najsmutniejsze, a właściwie najbardziej tragiczne i żenujące w swej wymowie jest to, że znając już prawdziwe skutki ekskomunikowania się na życzenie, dalej brną w tym niewolnictwie, oszukując ludzi, propagują dalej instrukcję abp Józefa Michalika, ku uciesze całego kleru, który nie musi nic już robić, bo inicjatywę w tej sprawie ma zapewnioną i upokarzając ludzi, zniewala ich ile tylko zechce, a przy okazji ma zapewnioną bezkarność, gdyż przez działanie tych idiotów, udało się jak nigdzie na świecie wcisnąć nawet sądowi, że jedyną drogą wystąpienia z Krk nie jest prawo powszechne, a mambo-dżambo kościelne.
Tak gwoli ścisłości – DZIĘKUJĘ!
Dziękuję za to, że strona wystap.pl istnieje. Sam poważnie rozważałem apostazję (wydrukowałem pisma i zostało jedynie podpisanie i dostarczenie do odpowiednich 'władz’) i gdyby nie to, że przez zaprzyjaźniony blog trafiłem na wystap.pl plułbym sobie teraz w twarz i pewnie próbował sobie jakoś poradzić z dysonansem poznawczym. :/
A wszystko dzięki apostazja.pl. :/
Tak więc uratowaliście mi kupę czasu, nerwów i poniżenia. Serdecznie Dziękuję!
No proszę – kolejny uratowany przed Świętą Instrukcją Apostatyczną. Efekty są zawsze identyczne – „gdzie ja miałem oczy?”.
Spoko, z uwagi na sianie dobrej nowiny na Twoim blogu jesteśmy kwita. 🙂
Sądzę, że Autor obraża jednak „biednego wiejskiego chłopa”, który mimo wszystko ma większe poczucie wolności od apostaty. Nie chce iść do komunii, to nie idzie. Tylko apostata potrzebuje na to zgody proboszcza.
Chyba zakazu Kościoła żeby czasem nie poszedł mimo, że nie chce? To w zasadzie otwiera pole do dyskusji o apostazji dla ministra Balickiego…
Użyłem „myślowego skrótu”. Formalnie – zakazu, zwanego „ekskomuniką”, bo w przeciwieństwie do „biednego wiejskiego chłopa” nie wystarcza mu do podjęcia decyzji własna wolna wola. Ekskomunika nie stanowi jednak fizycznej przeszkody, więc osoby posiadające wolną wolę muszą nadal same podejmować decyzje. (Na marginesie – ciekawe czy za złamanie zakazu przyjmowania komunii dostaje się drugą ekskomunikę i podwójne piekło?) Do zrozumienia tych zawiłości potrzebne jest jednak logiczne myślenie. Ten skrótowy wywód pozwala odsłonić tajemnicę (instrukcja KEP jej nie podaje) nakładanej na apostatę wymiernej kary. Kościół pozbawia bowiem apostatę przede wszystkim podstawowych „boskich darów” – rozumu i wolnej woli. Reszta to „formalne ozdobniki” stanowiące tzw. kary dodatkowe.
Mam regularny kontakt z polską wsią. Jak ksiądz każe tak chłop musi. Sad but true.
Wystarczy zamienić tego „biednego wiejskiego chłopa? na „biednego pańszczyźnianego chłopa? i już jest ok. 🙂 Nie bedzie wtedy obrazy, a dosadność wzrośnie. 🙂
Zostawię jak jest, pańszczyzna to dla wielu rzecz abstrakcyjna, bieda natomiast dość namacalna. 🙂