Po pół roku MSWiA udostępniło protokół z posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu z 16 kwietnia. Komisja Wspólna to pomysł komunistów z końca lat 40-tych żeby w bezpośrednich rozmowach z biskupami wynegocjować uznanie dla nowej władzy (co nastąpiło w formie modus vivendi z 14 kwietnia 1950 roku). Po osiągnięciu celu ten relikt stalinizmu okazał się być tak użyteczny, że przetrwał komunę a po 1989 roku zamienił się w przeciwieństwo własnej genezy – w narzędzie do przekazywania ministrom żądań biskupów, a ostatecznie – w prawdziwy ośrodek władzy, stopniowo pozbawiający znaczenia oficjalne instytucje, „zapraszane” na obrady. Dociekliwi mogą kupić książkę z owocami jej obrad. Obrady tego pozakonstytucyjnego organu władzy wyglądają tak, że biskupi dają ministrom listę ze sprawunkami do załatwienia i jest to w kolejnych miesiącach załatwiane jako ustawy, nowelizacje ustaw i rozporządzenia, ewentualnie interwencje. I są to rzeczy nierzadko komicznie błahe, bo wszystkie możliwe przywileje załatwiono w latach 90-tych. Dotychczas te konwentykle odbywały się mniej więcej co rok, ale 16 kwietnia ustalono, że trzeba przyspieszyć i z inicjatywy rządu będą „nie rzadziej niż 2 razy w roku„. Komisja weszła w etap farsy po rozpoczęciu publikowania protokołów, bo każdy ten poziom odrealnienia i pogardy dla Sejmu i Konstytucji może zobaczyć po zapisie rozmów.

Najważniejszym punktem obrad z 16 kwietnia było załatwienie parasola politycznego dla „kościelnego GIODO” i zmuszenie GIODO, dr Edyty Bielak-Jomaa, do zaakceptowania kłamstwa, że powołano go zgodnie z artykułem 91 RODO. Poniżej fragment dotyczący tego punktu z moim komentarzem.

obrady Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu, 16 kwietnia 2018

Pani Edyta Bielak-Jomaa, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (…) wyjaśniła, że art. 91 RODO stanowi, że jeśli w państwie członkowskim, w momencie jego wejścia w życie kościoły i inne związki stosują szczegółowe zasady ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych, zasady mogą być nadal stosowane pod warunkiem, że zostaną dostosowane do RODO. (…) Podkreśliła, że RODO w art. 91 przewiduje możliwość, aby kościoły i inne związki wyznaniowe, które stosują szczegółowe zasady określone w tym przepisie, podlegały nadzorowi niezależnego organu nadzorczego, który, po spełnieniu szczegółowych warunków, może być odrębnym organem od organu powszechnego. Natomiast pełne i bezpośrednie zastosowanie będą miały przepisy RODO, określające obowiązki związane z bezpieczeństwem danych, dlatego, że nie wchodzą one w zakres objęty autonomią kościołów i innych związków wyznaniowych i należą do kompetencji Państwa.

Pan Marek Zagórski, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Cyfryzacji w uzupełnieniu zwrócił uwagę, że wyłączenie, o którym mówiła Pani Minister Edyta Bielak-Jomaa, może mieć miejsce w sytuacji, gdy kościoły i inne związki wyznaiowe w kwietniu 2016 r. posiadały kompleksowe zasady ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i – pod warunkiem ich dostosowania do wymogów RODO – nadal będą mogły je stosować.

[I tu zaczyna się dramat, bo minister Zagórski niby nie powiedział, że „kościelny GIODO” będzie okej, ale jednocześnie nie powiedział, że nie ma o czym rozmawiać, bo nie było go przed kwietniem 2016. Coś tam sobie rzucił nie wiadomo po co a „dyskusja” trwała dalej. I tak wyglądają te obrady – aktem odwagi jest rzucać hasła w sufit. Tak to można dyskutować z prezydentem Turkmenistanu o torturowaniu więźniów politycznych. I dlatego przez osiem lat nie obalono debilnego „i 3”, bo sądy administracyjne też mają gówno do powiedzenia.]

Ks. prof. Piotr Mazurkiewicz, ekspert z UKSW, wyraził pogląd, że możliwość skorzystania z art. 91 RODO stwarza gwarancję realizacji konstytucyjnej zasady autonomii Państwa i Kościoła. Przepisy RODO stanowią również wyraz uszanowania autonomii kościołów i innych związków wyznaniowych przez Unię Europejską. [bzdury, chodzi o „kościelnego GIODO” w Niemczech, na co monsignore Arrieta z Watykanu bezskutecznie zwracał uwagę polskim biskupom jeszcze w 2001 roku]

Poinformował, że w związku z powyższym strona kościelna podjęła działania zmierzające do dostosowania swojego kompleksowego systemu ochrony danych osobowych [czyli czego?] do wymagań RODO. W związku z tym Konferencja Episkopatu Polski w dniu 13 marca 2018 r. wydała Dekret ogólny w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych w Kościele katolickim, zwany dalej „dekretem„. Dekret dotyczy publicznych kościelnych osób prawnych, które będą mogły przetwarzać dane osobowe na zasadach analogicznych do przewidzianych w RODO. (…) Wskazał, że Kościół powołuje nowy, niezależny organ [to jest w ogóle oksymorom] monitorujący i zapewniający przestrzeganie przepisów o ochronie danych osobowych w postaci Kościelnego Inspektora Ochrony Danych, który będzie wybierany przez Zebranie Plenarne KEP na czteroletnią kadencję. [VIPy siedzą jak te słupy i nikt nie śmie pisnąć, że ten człowiek sam sobie przeczy, bo kłamie jak z nut] Podkreślił, że konieczne będzie wypracowanie właściwych relacji pomiędzy organami nadzorczymi. [czyli Urzędem Ochrony Danych Osobowych i jego imitacją]

W dekrecie przewidziana została także procedura odwoławcza i odpowiedzialność za naruszenie jego przepisów. Zatem jeśli osoba, której dane dotyczą uzna, że przetwarzanie danych nie jest zgodne z przepisami dekretu, będzie mogła złożyć skargę do Kościelnego Inspektora Ochrony Danych a następnie do właściwej dykasterii Stolicy Apostolskiej, zgodnie z przepisami Kodeksu Prawa Kanonicznego. Kodeks Prawa Kanonicznego za naruszenie norm dotyczących ochrony osób fizycznych w zakresie przetwarzania danych osobowych wprowadzonych dekretem ogólnym, przewiduje stosowne kary kanoniczne. [czyli dublowanie GIODO „kościelnym GIODO” i RODO „kościelnym RODO” żeby wrzeszczeć o naruszeniu autonomii – tak jak przewidziałem w sierpniu 2017 przed powstaniem dekretu w marcu 2018!]

Pan Marek Zagórski, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Cyfryzacji podkreślił, że oczywistością jest pluralizm zasad ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych, [państwowo-kościelny pluralizm ministerstw se zrób] bowiem art. 91 RODO dotyczy każdego kościoła i innego związku wyznaniowego, który będzie spełniał przesłanki wynikające z tego przepisu. [pluralizm jest oczywisty tylko nie dotyczy Polski – to są zawody w laniu wody]

Wyjaśnił, że projektowana ustawa o ochronie danych osobowych, nad którą pracuje Parlament, nie obejmuje swoim zakresem omawianej regulacji, ponieważ wprost wynika ona z RODO i jest wystarczająco dobrze doprecyzowana.

Biskup Artur Miziński, Sekretarz Generalny KEP zapytał czy w projektowanej regulacji będzie zaznaczone, że istnieją odrębne przepisy dotyczące kościołów i innych związków wyznaniowych. [już nie ma dyskusji o załatwianiu „kościelnego GIODO” tylko o fakcie jego stworzenia]

Pan Marek Zagórski, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Cyfryzacji stwierdził, że projekt ustawy o ochronie danych osobowych nie zawiera takiego przepisu, ponieważ sytuacja jest jednoznaczna. Jeżeli kościół lub inny związek wyznaniowy spełnia przesłanki przewidziane w RODO i w dniu wejścia w życie RODO [czyli w kwietniu 2016] posiadał wewnętrzne regulacje, to po ich dostosowaniu będzie mógł stosować szczegółowe zasady ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych. [i znowu ani słowa, że KEP ich nie miał – w ten sposób na zebraniu VIP-ów nie ma żadnej realnej dyskusji tylko jej pozory; to zagraża już samemu reżimowi]

Ks. prof. Piotr Mazurkiewicz, ekspert z UKSW, konkludował iż uznanie, że Kościół korzysta z art. 91 RODO dokonuje się de facto, czyli bez żadnych deklaracji, a tylko przez sam fakt, że ogłasza swój akt prawny.

[Tą wypowiedzią „ekspert z UKSW” został capo di tutti zorganizowanej grupy przestępczej. Wie, że z artykułem 91 RODO to ściema i prawnie tego nie ma więc chce to przepchać w jedyny możliwy sposób – przez udawanie, że „Kościół skorzystał” czyli kłamanie tak długo i bezczelnie aż wszyscy się z tym pogodzą, oczywiście w imię „unikania wojny religijnej„. Oni potrafią tylko manipulować i wciskać ciemnotę. Normalnie nie potrafią załatwić najprostszej rzeczy. A najlepsze, że ten plan obstrukcji prawa w pozakonstytucyjnym ośrodku władzy podają w protokole na stronie MSWiA.]

Biskup Artur Miziński, Sekretarz Generalny KEP poinformował, że odpowiedzialnym ze strony kościelnej za wprowadzenie w życie dekretu jest ks. prof. Piotr Mazurkiewicz, który został wybrany do pełnienia tej funkcji przez Zebranie Plenarne KEP. [czyli nie ekspert tylko pełnomocnik KEP] Oznajmił również, że dekret uzyskał już zatwierdzenie (recognitio) Stolicy Apostolskiej. Następnie w odpowiednim czasie nastąpi promulgacja, [wrzucili na episkopat.pl 2 tygodnie później, 30 kwietnia] w związku z czym w dekrecie zaznaczono, że wchodzi on w życie w momencie jego publikacji – przed 25 maja 2018 r. Przed tą datą Rada Stała KEP dokona wyboru Kościelnego Inspektora Ochrony Danych.

[Dokładnie tak jak pisałem w artykule – celowo manipulowali żeby stworzyć pozory zgodności z RODO. Mimo, że pociąg odjechał w kwietniu 2016. Dlatego „promulgowali” na stronie internetowej episkopat.pl i 2 maja zrobili szum medialny o przyjęciu kandydatury ks. Kroczka jako „powołaniu„, bo Zebranie Plenarne na którym go wybrano było w czerwcu. I takimi bezczelnymi kłamstwami KEP chce przedłużyć niepodleganie ustawie na kolejne 20 lat.]

Pan Joachim Brudziński, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, Współprzewodniczący Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i KEP wskazał, że z ramienia Rządu osobą odpowiedzialną za wdrożenie RODO jest Pan Minister Marek Zagórski. Zaproponował, aby ks. prof. Piotr Mazurkiewicz w trybie roboczym pozostawał w kontakcie i współpracował z Panem Ministrem Markiem Zagórskim i z Panią Minister Edytą Bielak-Jomaa.

[Powiedział co wiedział. Zresztą to samo było za PO, kiedy prawie to samo powiedział minister Andrzej Halicki.]

Zachęcam do przeczytania całości, bo to co tam się dzieje zasługuje na sztukę teatralną.

–> cały protokół z 16 kwietnia 2018 <–

30.11.2018: Temat pociągnęło TOK FM.

Facebook Comments

Website Comments

  1. Ortymaj
    Odpowiedz

    Nawet jak ośmiornicy udowodnić, że kłamie, ośmiornica znajdzie nowe kłamstwo.

    W ostateczności wyciągnie wymysł niemieckiej ośmiornicy: wedle wielu niemieckich konstytucjonalistów, ośmiornica jako „byt przedkonstytucyjny będący źródłem prawa sui generis” w ogóle nie podlega ustawie zasadniczej, a ustawę zasadniczą należy rozumieć w sposób niesprzeczny z tym aksjomatem.

Post a comment