Biskupi załatwili z rządem, że 0,5% podatku dochodowego będzie można przeznaczyć na wybrany kościół. Teraz Sejmowi zostaje to tylko przegłosować, skoro decyzja już zapadła… Jak z ratyfikacją Konkordatu, który najpierw podpisano a potem Sejm „musiał” go ratyfikować, bo już był podpisany… SPROWADZANIE SEJMU DO MASZYNKI DO ZATWIERDZANIA DECYZJI RZĄDU JEST NIEWIARYGODNE!!! NIE BYŁO W SEJMIE ŻADNEJ DYSKUSJI – A DECYZJA JEST!!! I teraz „trzeba” to porozumienie kardynała z ministrem zamienić w ustawę, bo… pacta sunt servanda!
No i znowu byłem prorokiem we własnym kraju, bo już w październiku 2011 roku (!) napisałem, że biskupi dzięki likwidacji postkomunistycznego Funduszu Kościelnego będą mieli więcej i lepiej (patrz: „Podatek Budzika czyli jak zarobić na stracie„):
Chcą dostać część dochodów państwa z podatku dochodowego i liczą, że piąta kolumna w Sejmie im to załatwi, uszczuplając dochody budżetowe. W imię ?reformy?. (…) skoro nie dostaną dobrowolnego podatku kościelnego od samych podatników, biskupi chcą wyszarpać kilkaset milionów z podatków już zapłaconych państwu. Dzięki straceniu Funduszu Kościelnego chcą dostać 3-4 razy więcej przy okazji jeszcze bardziej wasalizując Trybunał Konstytucyjny, który będzie musiał to przyklepać.
Biorąc za punkt odniesienia realne wpływy z 1% dla organizacji pożytku publicznego (z których duża część to organizacje kościelne i przyparafialne, ale to osobny temat), 5 promili na kościoły to ok. 230 milionów zł czyli więcej niż kiedykolwiek przeznaczono na Fundusz Kościelny! A to i tak dopiero otwarcie „puszki z Pandorą”, mówiąc klasykiem. Kwota do alokacji (nie jest to wszak podatek kościelny!) będzie wielkości 1/200 całego podatku dochodowego. Znając zaś kwotę podatku dochodowego można ustalić dochody podatnika! Można na to powiedzieć, że sytuacja będzie analogiczna do przekazywania 1% na OPP. Sęk w tym, że nie wiadomo, bo nie ma projektu ustawy! Doświadczenie uczy, że w kontaktach z Kościołem kto nie dmucha na zimne ten się sparzy. Druga sprawa do pozostawienie odpisów podatkowych „na cele kultu religijnego”. Dojdzie do kolejnego kuriozum – wierni będą najpierw dawać na tacę, potem 1% na parafialną organizację dobroczynną, potem 0,5% na Kościół a potem sobie odpiszą od podatku darowiznę dla parafii!!! Coś takiego nawet Włochom się nie śniło. I po trzecie – praktyka. Pole do „rozliczania z PIT-ów” i traktowania prawa obywateli jako obowiązku wiernych jest olbrzymie. Może to dać takie narzędzia do kontroli wiernych o jakich wielu duchownym nawet się nie śniło.
PS: Dzisiejsze porozumienie ministra z kardynałem jest pierwszym realnym sukcesem Janusza Palikota w kwestii stosunków Państwo-Kościół. To realizacja jego planu z września 2011 roku wobec którego już wówczas byłem sceptyczny. Chociaż mikra, bo proponował nie 0,5% tylko… 2,5%.
Warto również zauważyć wyjście awaryjne, które „wynegocjowali”. W przypadku gdy wpływy z odpisu będą niższe od sumy, którą Kościołowi gwarantował Fundusz, Państwo dopłaci różnicę. Toż to rewolucja na miarę tej ostatnio wprowadzanej w PKP.
Drugą sprawą jest fakt, że pomysł odpisu od podatku, czyli krótko mówiąc dalszego finansowania Kościoła z budżetu państwa popiera Ruch Palikota. W trakcie debaty toczonej podczas „Dni Świeckości” w Krakowie poseł Armand Ryfiński był zdecydowanym zwolennikiem powyższego rozwiązania. Jedyną osobą, która była przeciwnego zdania, tłumacząc że takie rozwiązanie nie służy rozdziałowi Kościoła od Państwa była eurodeputowana prof. Joanna Senyszyn.
A propos Pani profesor, to właśnie wczoraj w wywiadzie u Elizy Michalik w „Superstacji”, oprócz kwestii odpisu na Fundusz Kościelny, poruszyła – na życzenie prowadzącej – sprawę „apostazji”, a konkretnie podniosła problem, iż Kościół bardzo utrudnia obywatelom opuszczenie jego struktur i że właśnie nawet GIODO „nic nie może na to poradzić” (czy jakoś tak się wyraziła) i na koniec obie panie zgodziły się, że jedynym rozwiązaniem jest zaskarżanie do instytucji unijnych, które i tak na razie – według pani Senyszyn – są niestety dość pobłażliwe dla tego bezprawia.
Są i to bardzo, bo właśnie minęły dwa lata od mojej skargi na „i 3” do Komisji Europejskiej – i ograniczyli się do listu, że zasięgną języka co jest grane, ale nie zasięgnęli. 🙁
Panią prof. Joannę Senyszyn zapraszam do kibicowania w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Pozna sprawę naocznie.
A tak czasem pomysł złodziejskiego odpisu od podatku nie wyszedł od RP? Nawet jeżeli nie wyszło to od nich, to i tak nie kojarzę żeby RP zrobił cokolwiek aby ograniczyć władzę i wpływy kościoła w Polsce – może i były odgrywane jakieś mierne przedstawienia i głoszone były(i czasem nadal są) wielkie hasła tyle, że w zasadzie nic realnego z tej całej szopki nie wynika, a i nie kojarzę żyby jakakolwiek sensowna akcja 'antykościelna’ przetrwała po zakończeniu szumu medialnego jaki wywołała.
Innymi słowy – RP nie jest partią mogącą i chcącą cokolwiek realnie zmienić. Pytanie tylko czy to z tego względu, że to w zasadzie partia składająca się z 'marketingowców’ czy też tak naprawdę nie wiedzą o co chodzi – o drugiej opcji może chociażby świadczyć akcja dotycząca wykreślenia „i 3” z UoDO rozpoczęta przez oderwanego od rzeczywistości Prochowicza.
Odnośnie samego odpisu od podatku, to z mojej strony mogę jedynie dodać, że przecież jest to forma dyskryminacji niewierzących, bo… skoro jest to alokacja części podatku a nie podatek kościelny (jak ma to miejsce w Niemczech), to wynika z tego ni mniej ni wiecej to, że część społeczeństwa będzie decydować o tym w jakim stopniu WSZYSCY obywatele będą dokładać się do kościołów.
Nie chciałem o tym pisać, ale skoro to przypomniałeś – tak, pierwszy przekazania kościołom wpływów z podatku dochodowego domagał się Janusz Palikot. I co ciekawe mówił o 1%! KEP to po prostu podchwycił i powiedzieli – dobra, to my ten Palikotowy 1% chcemy. I dzisiaj stanęło na 0,5%.
Twój argument przeciwko bardzo ciekawy!
Tego czy to był ich pomysł to nie wiem, ale biorąc pod uwagę ich program polegający tylko i wyłącznie na robieniu happeningów oraz walkę o rozdział Kościoła od Państwa poprzez publikację kościelnych instrukcji na swojej stronie i zachęcanie niewierzących do stosowania się do nich wszystko jest możliwe. Wiem tyle ile usłyszałem od posła Armanda Ryfińskiego – był gorącym orędownikiem finansowania kleru z publicznych pieniędzy.
Tak. Dodałbym jeszcze, że osoby, które przekażą 0,5 % swojego podatku dochodowego automatycznie w mniejszym stopniu dołożą się do budżetu, który przeznaczany jest m. in. na służbę zdrowia, edukację i inne zadania wynikające z zapisów Konstytucji. Czy w takim układzie osoby, które w większym stopniu łożą na powyższe systemy (oczywiście w ramach solidarności podatkowej) nie powinny mieć pierwszeństwa w korzystaniu z nich?
Ten pomysł jest bez sensu. Jestem tą sprawą głęboko oburzony.
1. Dlaczego kościoły mają w ogóle cokolwiek dostawać z budżetu? W jakim celu?
2. To jawna dyskryminacja ateistów. Sam zapewniam sobie strawę duchową, więc powinienem móc przeznaczyć te 0,5% podatku na siebie (czyli płacić odpowiednio mniejszy podatek).
3. Dlaczego minister w ogóle dyskutuje na ten temat z KEP? Dlaczego zgoda Episkopatu jest wymagana przy takich decyzjach?
4. Zgodnie z konkordatem stroną w rozmowach rządu z Krk nie powinien być Episkopat, a Stolica Apostolska (takie coś wyczytałem w bieżącym numerze „Polityki”).
5. Nie wszyscy płacą podatek dochodowy. Rolnicy są na przykład z niego zwolnieni. Wobec tego to rozwiązanie dyskryminuje kościoły mające wyznawców głównie na terenach wiejskich.
🙂 Nie no brawa dla Kolegi. Chciałbym żeby na te pytania odpowiedział minister Boni!!
@antiteist
Jak mogą zmienić bedąc w opozycyjnej mniejszości? Popierajmy, głosujmy nie narzekajmy.
ADMIN: Czesław, proszę używać przycisku „reply” i wówczas nie trzeba już się bawić w małpy.
Tak, głosujmy na Palikota – szczególnie, że ten człowiek chciał 2,5% alokacji podatku dochodowego dla kleru. Świadomi wyborcy raczej nie mają problemu z dostrzeżeniem tego, że Janusza ewidentnie ciągnie do „Ozonu”.
Panowie i Panie, gwoli ścisłości trzeba powiedzieć, że Ruch Palikota był i jest za 1% odpisem na kościoły i związki wyznaniowe, ale pod warunkiem odcięcia całej reszty dotacji z Państwa (finansowanie religii w szkołach itp. itd.) a tego są miliardy zł. Ja również uważam, że to partia czysto happeningowa, ale czasami i nam przydałby sie taki happening aby zostać zauważonym i usłyszanym.
Gwoli ścisłości to był za 2,5%. Na tym polega (kolejny) absurd sytuacji – półtora roku temu Janusz Palikot pierwszy wyszedł z tą propozycją i rzucił 2,5%. Miesiąc później podchwycił to sekretarz generalny KEP biskup Stanisław Budzik (!!!). Takie są fakty. I już sam ten egzotyczny sojusz pokazuje, że Kościół wiedział, że Palikota wymanewruje. Rozpoczynają się negocjacje z rządem via Michał Boni. Wreszcie dogadują się na 0,5% czyli 5 RAZY MNIEJ niż proponował Palikot (!!!). I co się dzieje? „To skandal, że dalej Tusk jest na kolanach i liże śmietanę z kolana Nycza” – mówi autor projektu!!!!!
Heh.. mimo, że nie popieram Korwina to wolałbym już zagłosować na jego partię niż na populistyczny nic nie umiejący lub nic nie chcący zrobić RP. Od początku istnienia RP podejrzewałem czego można się po tej partii spodziewać a dalsze lata pokazały jedynie, że moje podejrzenia były słuszne (niestety, bo miałem nadzieję, że się jednak mylę…).
Tak więc nie ma mowy abym popierał tego typu partacką partię i to nawet mimo tego, że niektóre z haseł przez RP głoszonych jest bardzo rozsądnych. Pytanie tylko czy hasła te są bezmyślnie podchwycone z antyklerykalnych źródeł czy faktycznie świadczą o poglądach partii — póki co NIC nie świadczy o opcji drugiej.
Nie jesteś jedynym rozczarowanym. Poseł Andrzej Rozenek do dzisiaj dokonuje apostazji, bo nie może swojego proboszcza zastać!
To jak chcecie coś zmienić w tym kraju w relacjach Kosciół-Państwo? Ktoś wspomniał o K. Mikke… chyba dla żartu. A może liczycie na SLD, ktore swego czasu przyłożyło rękę do wepchnięcia Polski w Konkordat…? Kwaśniewski?
RP niedobry, bo nie wykonał wszystkich swoich zapowiedzi i naszych życzeń? W polityce to tak nie działa, że dostaje się wszystko.
Zapytam jeszcze raz. Jakim sposobem można to zmienić skoro do przeprowadzenia odpowiednich ustaw potrzebna jest większość sejmowa a do zmiany Konstytucji większość 2/3?
Jak chcemy zmienić? My już zmieniliśmy Czesław. 😀 Czynem. Biorąc sprawy w swoje ręce. Zmieniliśmy więcej w stosunkach Państwo-Kościół bez wsparcia Ruchu Palikota niż Ruch Palikota mając nasze wsparcie. Brak większości sejmowej nie jest usprawiedliwieniem miotania się jak kura bez głowy, lekceważenia własnego elektoratu i „reprezentowania” wyborców na złość im samym.
Trudno się nie zgodzić. Maciek, jeszcze raz wyrazy szacunku, za to co robisz.
No i ciekawe co z moim NSA.
A ja mysle, ze jesli tylko bedzie mozna sprawdzic ile procent podatnikow odprowadza podatek na KK to niekoniecznie jest to takie zle.
Poniewaz to nic nie kosztuje odprowadzajacego ciezko bedzie KK uzasadnic dlaczego w kraju w ktorym jest 95% katolikow (wg KK) placi 70%, 50% czy 40%…
ADMIN: Stanowcza prośba o pisanie z ogonkami!
Na to jest prosta recepta. Niebawem katolik chcąc dla świętego spokoju zawrzeć ślub kościelny, ochrzcić dziecko, lub świadkować oprócz „co łaska” będzie musiał pokazywać proboszczowi swój PIT, więc te statystyki mogą szybko podskoczyć i przewyższyć rzeczywisty poziom. 🙂
Naprawdę dajmy już spokój temu „mitowi statystyk”. Do kościoła chodzi 40% „wiernych zobowiązanych” czyli ok. 30% społeczeństwa. To są oficjalne dane ISKK!!
Uważam, że jest spora różnica między chodzeniem do kościoła odpisem od podatku.
ISKK mierzy ile jest osób na mszy ale nie jest w stanie i nawet nie próbuje sprawdzać czy co tydzień jest ta sama grupa.
Nie wprost zakładasz, że co tydzień chodzi zawsze te same 30%. Jeśli większość ludzi chodzi rzadziej np. co dwa tygodnie to regularny kontakt ma 60% a nie 30%. I tak dalej…
Dlatego, nikt tymi statystykami się nie przejmuje, bo w PL jeśli nikt się nie zdeklaruje inaczej, to domyślnie jest katolikiem.
Brak odpisu który nic podatnika nie kosztuje to moim zdaniem jest deklaracja „przeciw”.
No tak, ale politycy chyba nie chcą sobie zdać z tego sprawy i są przekonani (lub chcą być), że jak to mówi mój ulubieniec mafiozo Michalik w Polsce jest 98%(!) katolików.
Oczywiście mówi to w celu wywarcia odpowiedniej presji.
Biskupi nakazali,Sejm zaklepie i stanie się to prawem. Nie zmieni tego nasze oburzenie kolejnym zamachem krk na „naszą kasę”. Proponuję zarejestrować „nasz” związek wyznaniowy, na rzecz którego będziemy „alokować” 0,5% naszych podatków. Związek Wyznaniowy Ateistów Polskich brzmi cudacznie ale nie bardziej niż udowadnianie społeczeństwu, że 200-300 mln dla krk to mniej niż dotychczasowe 90mln. Formalnie jeśli zbierzemy odpowiednią liczbę „wyznawców” i zapiszemy, że wszyscy wierzymy w Ducha Wystąpienia z KRK i modlimy się aby „zstąpił i odnowił oblicze tej ziemi” powinni nas zarejestrować, jak wiele wcześniejszych (ok.180) czasem też bardzo egzotycznych.
Są już chętni na to alokowanie promili – pastafarianie. Walczą o rejestrację. Na razie opinia biegłych w ich sprawie jest negatywna.
Gdyby PL było cywilizowanym krajem to nie musieliby „walczyć”. Tak samo jak wystap.pl z GIODO.
Rację masz ale zanim „gdyby” stanie się realną rzeczywistością na walkę potrzeba kasy, a tej może dostarczyć „alokacja” podatku na rzecz naszego związku wyznaniowego zamiast na wspieranie sejmowego zespołu d/s walki z takimi jak my:). Uważam, że jest to całkiem realna droga do zgromadzenia jakiegoś funduszu (sama droga do Strasburga” to spore koszty). Sfinansowanie tego z „państwowej kasy” poprzez „alokację” to niezły „prztyczek”. Jeśli nie jesteśmy w stanie zmieniać durnego prawa, to przynajmniej spróbujmy je wykorzystać do własnych celów. Sama próba zarejestrowania takiego związku – zwłaszcza przy wstępnej odmowie – zwróci szerszą uwagę na problem
To jest tylko wstęp. W niedalekiej przyszłości jak dojdą do władzy fundamentaliści katoliccy to każdy ochrzczony w Krk będzie miał obligatoryjny obowiązek płacenia daniny. W Niemczech to Kościół musi się rozliczać z wydanych pieniędzy! W Polsce nikt nie rozlicza przykościelnych organizacji np. Caritas. NIK w 2004 roku ujawnił dane o liczbie nawiązek orzekanych przez polskie sądy. Caritas, „Nadzieja w Rodzinie” i inne dostały nawiązki sądowe na sumę 30 mln zł. M.in. NFZ też dotuje Krk!
DOBRE 🙂
Nie wiadomo jak długi żywot będzie miał „kompromis”, bo kościół prawosławny się nie zgadza na te 0,5%, co wyraził abp Sawa.
Pewnie ich złamią, bo konsultacje konsultacjami a co będzie i tak wiadomo. PAKP już złożył skargę na Polskę do Strasburga i tylko dzięki temu zawarli ugodę z MSWiA i KK.
I mamy kolejny paradoks możliwy tylko w Polsce – rząd musi przekonywać kościoły żeby zgodziły się (!!) brać (!!) kasiorę z podatku dochodowego.
http://wyborcza.pl/1,75478,13497049,Nowy_problem_z_pieniedzmi_dla_Kosciola.html
Za przeproszeniem, ale w d*pach się niektórym poprzewracało. Lecz nie ma tego złego, bo czym głośniej ryczą tym więcej ludzi to słyszy i tym więcej ludzi dochodzi do wniosku (mam nadzieję) jaki jest główny cel organizacji religijnych jakimi są kościoły.
Jak się nie zgodzą na te 0,5% biskupi prawosławni i ewangeliccy, to szlag trafi te uzgodnienia z KEP-em. Rząd im niepotrzebnie wchodzi po palcu bez smalcu. A wszystko kosztem nas podatników. Podatku VAT nie ma komu obniżyć do poprzedniej wysokości, ale dawać i tuczyć klechów to jest komu. Jak im mało i nie starcza, to niech się żywią konikami polnymi jak św. Jan Chrzciciel, a oświetlenie elektryczne niech sobie zmienią na lampki oliwne, to będzie taniej i oszczędniej. Protestowanie, że za mało i ciągłe kłótnie o mamonę, jednoznacznie pokazują prawdziwe oblicze kim oni są i o co im chodzi. To jest kolejny skok na naszą Polaków kasę.
Warto również zauważyć, że dzięki odpisowi Państwo będzie mogło gromadzić dane na temat wyznania konkretnych obywateli. Niedawno toczyła się dyskusja na temat finansowania partii z odpisu i jednym z argumentów przeciwko takiemu rozwiązaniu była tajność preferencji politycznych.
Nie no to jest genialne w kontekście 5 promili dla kościołów!
KEP zaakceptował 5 promili:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/biskupi-zaakceptowali-decyzje-ws-odpisu-podatkoweg,1,5437280,wiadomosc.html
Zakład, że teraz rząd złamie pozostałe kościoły żeby ich uszczęśliwić? Wyjdzie szydło z worka kto się liczy i czym są te konsultacje.
Tak. Skoro rząd dogadał się już z Episkopatem, to odpis musi być, a inne kościoły nie mają innego wyjścia niż się na to „zgodzić”. Przecież te całe ich negocjacje w sprawie wysokości odpisu nie mogą pójść na marne.