Korzystając z nowej formuły wortalu pozwolę sobie zabrać głos i pokrótce, na powitanie opowiedzieć swoje „cool story”. Latem 2010 roku byłem o krok od „dokonania apostazji”, czyli „zaciągnięcia” ekskomuniki latae sententiae. W tej chwili pojęcia te są dla mnie synonimami, aczkolwiek dwa lata temu nie było to dla mnie tak oczywiste jak teraz. Szukając sposobu na wystąpienie z Kościoła rzymskokatolickiego przez przypadek natrafiłem na ten artykuł, który spowodował, że w mojej głowie zapaliła się przysłowiowa „lampka ostrzegawcza”. Przedstawiony w nim problem pozwolił mi ujrzeć sprawę w innym świetle niż dotychczas (mam tutaj na myśli forsowane do dzisiaj zgodne stanowisko Konferencji Episkopatu Polski, Jarosława Milewczyka i Roberta Prochowicza). Usilnie promowany przez nich obrzęd apostazji był jedynie w stanie uraczyć mnie pozbawieniem praw katolika – a to ze względu na niezmiennie – poprzez kanon 11 Kodeksu Prawa Kanonicznego – obowiązującą doktrynę semel catholicus semper catholicus. Jednocześnie poddanie się owemu rytuałowi pozostawiłoby Kościołowi pełne prawo do gromadzenia i przetwarzania moich danych osobowych, a mój w nim „status” (mówiąc językiem GIODO) nie uległby zmianie. Rozumiejąc oczywiste i nierozerwalne powiązanie wystąpienia z ochroną danych osobowych 2 września 2010 r. wysłałem proboszczowi oświadczenie woli o wystąpieniu z Kościoła. Efektem jest zebranie całkiem pokaźnego (od czasu robienia fotografii podwoił swoją objętość) skoroszytu zawierającego pisma GIODO i wyrok WSA. Nie ukrywam, że świetnie się bawiłem obserwując zwroty akcji reżyserowane przez GIODO (np. tu, czy tu) i Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (tutaj i tutaj). W chwili obecnej, podobnie jak kilku innych kolegów z wystap.pl po przegranej rozprawie w WSA jestem w trakcie składania skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego, gdzie będą mnie reprezentowali adwokaci z najwyższej półki. Co do zacierania granicy pomiędzy tym co boskie a tym, co cesarskie (vide akcja „Tydzień Apostazji”) – w czym niestety uczestniczą Ruch Palikota i redakcja tygodnika „Fakty i Mity” – podsumuję to przysłowiem wcześniej przytaczanym przez Maćka: „Boże chroń nas od przyjaciół – z wrogami poradzimy sobie sami”.
U mnie jeszcze lepiej – powoli segregator spuchł jakby się obżarł czegoś niestrawnego i skarga do WSA nie zmieściła się już w jego wnętrzu. Ciekawe ile zapełnię segregatorów, jak dojdę do Strasburga, bo na praworządne wyroki w polskich instancjach nie liczę, mając na uwadze dotychczasowe polityczne orzeczenia z rumieńcem wstydu na niezależności i niezawisłości. Mogę powiedzieć, że jak dotychczas moja sprawa, to piękne dni pełne humoru i zabawy, trzymające mnie przy życiu.
Ja jeszcze (być może naiwnie) wierzę, że Naczelny Sąd Administracyjny pójdzie po rozum do głowy i wydając sprawiedliwy wyrok naprawi szkody, wyrządzone nam przez poprzednie instancje. Nie bedziemy musieli wówczas wywlekać tego na forum europejskie i upierzemy własne brudy na swoim podwórku.
Zachód wzywa do bojkotu Euro 2012 na Ukrainie z powodu więzienia Premier Tymoszenko w skandalicznych ich zdaniem warunkach. To ja pytam w takim razie czy nie powinni bojkotować turnieju w Polsce z powodu dyskryminacji wierzących na płaszczyźnie prawa do wydawania decyzji administracyjnych przez organa państwowe i ewidentnego łamania prawa do wolności religijnej?
W tym samym sądzie co Wasze jest sprawa o koncesję dla fundacji Lux Veritatis do której ta musi mieć 7 mln rocznie przez 10 lat. I mimo, że chodzi tylko o pieniądze, Zbigniew Ziobro kręci aferę i apeluje do Prezydenta nie czekając na wyrok. Może mu się sygnatura przekręciła, bo mu chodziło o te nasze?
Dokładnie. Dodałbym jeszcze, że opinia publiczna nigdy się nie dowie o co tak naprawdę chodzi, ponieważ raport finansowy Fundacji został przez Ojca Dyrektora utajniony. Na nic zdają się prośby KRRiT o jego odtajnienie. Rydzyk w ten sposób zablokował im możliwość merytorycznej obrony w mediach. 🙂
A propos skargi do ETPCz po (odpukać) niekorzystnym wyroku NSA. To jeszcze nie otwiera tej drogi. Trzeba złożyć skargę konstytucyjną.
***
Prof. Ewa Łętowska odniosła się, nie po raz pierwszy zresztą, krytycznie do znanej decyzji strasburskiej w sprawie Szott-Medyńska p-ko Polsce (decyzja z 9 października 2003 r. ? appl.no: 47414/99), mocą której odrzucono skargę z powodu niewniesienia skargi konstytucyjnej do TK. Uznano tym samym, że nie wyczerpano drogi postępowania wewnętrznego, nie spełniając wymagań przewidzianych w art. 35 ust. 1 i 4 EKPCz. Argumentację Trybunału w Strasburgu, uzasadniającą odrzucenie skargi strasburskiej z powodu zaniechania wniesienia skargi konstytucyjnej, określiła jako wywołującą ?dyskomfort czy wręcz szok poznawczy?.
8. Istotnie, wrażenie takie wywołać może lektura uzasadnienia decyzji ETPCz, w której czytamy, że nawet jeśli skarżący miał wątpliwości co do skuteczności skargi konstytucyjnej, to jednak nie został zwolniony z zastosowania tego środka (?the Court considers that, even if the applicants might have had doubts as to the effectiveness of the constitutional complaint, they were not dispensed from employing that remedy?), a skutkiem tego nie wyczerpał środków postępowania przewidzianych przez polskie prawo (?the applicants failed to exhaust remedies provided by Polish law?). Dodać należy, że analogiczne stanowisko zajął ETPCz w sprawie Tereba p-ko Polsce (appl .no 30263/04 ? decyzja z 21 listopada 2006 r.) oraz w sprawie Wiącek p-ko Polsce (appl. no 19795/02 ? decyzja z 17 stycznia 2006 r.). W tym ostatnio powołanym orzeczeniu czytamy wprost, iż ?failing to lodge a constitutional complaint (?), the applicant failed to exhaust the remedy provided for by Polish law?.
*** gdzie indziej: ***
(…) zgodnie ze standardem sformułowanym przez Trybunał w sprawie Szott-Medyńska p. Polsce (skarga nr 47414/99, decyzja z 9 października 2003 r.), złożenie skargi konstytucyjnej w ramach wyczerpania krajowej drogi odwoławczej jest konieczne w sytuacjach, w których kumulatywnie zachodzą dwie przesłanki. Po pierwsze, gdy indywidualna decyzja czy wyrok w sprawie, który narusza postanowienia Konwencji, został wydany na podstawie bezpośredniego zastosowania niekonstytucyjnego przepisu krajowego. Po drugie, gdy dla danego typu procedury istnieją regulacje procesowe pozwalające wzruszyć takie orzeczenie, poprzez wznowienie postępowania lub uchylenie decyzji (wyroku) w następstwie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego o niekonstytucyjności danego przepisu.
***
Dodam, że od 2006 roku ta linia się tak umocniła, że w ciemno można powiedzieć, że skarga po wyroku NSA zostanie uznana za niedopuszczalną.
Ja pamiętam i mam na uwadze skargę konstytucyjną, ale nie jestem pewny, że bedzie ona skuteczną, bo jak widać, wszystko rozbija się o polityczne decyzje.
A ja się Wam przyznam, że mnie to już o torsje przyprawia. Wcale nie mam zabawy przy tej całej hucpie. Mam pretensje do państwa, że jego niekompetencja kosztuje mnie (i nie tylko) tyle zmarnowanego na pierdolety czasu (a za te złocisze na listy wolałbym sobie kupić lody czekoladowe). Dla mnie im dłużej to trwa (stuknie rok niedługo), tym bardziej jest to żenujące. Wkraczając ze swoim działaniem w zastany stan rzeczy, mam wrażenie, że odmieniam przez przypadki credo quia absurdum, śląc kolejne, nudne już dla mnie samego listy.
PS Mój segregatorek na razie jest zwykłą teczką, bo do WSA jeszcze nie dotarłem, ale sama jego obecność obraża moją politycznie rozumianą wolność. Twój, Immanuelu, się nażarł, mój jest niechcianym dzieckiem.
Masz rację, że to jest żenujące, ale w moim przypadku aż tak bardzo, że stało się farsą z praworządności. Trudno byłoby żyć, gdyby nie zamienić tego na trochę uśmiechu – można byłoby wtedy zwariować. No powiedz jak się nie śmiać, gdy kolejny raz się czyta:
„Analiza powołanych powyżej przepisów prawa wskazuje, iż Kościół Katolicki oraz inne związki wyznaniowe o uregulowanej sytuacji prawnej w zakresie swojej działalności są niezależne i przy wykonywaniu władzy duchowej posługują się swoim wewnętrznym prawem.?
lub
?Podkreślenia wymaga również fakt, że Kościół Rzymsko ? Katolicki niewątpliwie należy do instytucji o uregulowanej sytuacji prawnej bowiem jest instytucją, której funkcjonowanie zostało unormowane w …?
Pomijam już ortografię i interpunkcję, ale czy to nie jest zabawne, szczególnie jak się czyta setny raz? Takich i lepszych perełek są dziesiątki.
Pochwal się, że u Ciebie Pan Minister nie zdążył z dwoma umorzeniami w ciągu jednego roku. 🙂 Na trzynasty miesiąc musiał wejść. Chyba sam się traktuje z przymrużeniem oka, bo gdyby się traktował na serio to sam by z tego Intraco wyskoczył.
Nio to prawda, bo nie dosyć, że nie miał podkładki umarzającej od proboszcza, to ja mu co chwila dokładałem do pieca kolejnymi wnioskami o dokonanie czynności w postępowaniu. Myślę, że już wie, że jest w d..ie. 🙂
Tylko czekać, aż GIODO zacznie uzasadniać, że „wierzy w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół…„. 😉
Właśnie dlatego, że wierzy w ten jeden powszchny…, mamy, jak mamy. Urzędnicy czują respekt i mają lęk przed klerem, co powoduje takie, a nie inne zachowania. Tak bardzo boją się przeciwstawić klechom, że wolą łamać prawo i gotowi byli poświęcić swoją twarz, honor i godność.
A kiedy konkretnie rozprawa w Naczelnym Sądzie Administracyjnym? Czekam z zapartym tchem, właśnie niedawno byłem krok przed apostazją. Teraz stoję w rozkroku i jestem bardzo ciekaw co na to NSA. Kiedy termin?
Gdybyśmy wszyscy stali w rozkroku to byśmy wyglądali jak Backstreet Boys. Pan Minister daje dwa umorzenia w promocyjnej cenie 9,99 zł (+- 1 gr) więc korzystaj, bo oferta ograniczona. Sakrament apostazji zostawmy tym, którzy nim żyją ? biskupom i zawodowym apostatom.
Jak widzisz po punkcie 6 FAQ, terminy rozpraw w Naczelnym Sądzie Administracyjnym jeszcze nie są wyznaczone, ale spodziewamy się, że zaczną się mniej więcej w sierpniu.
@ tttppp
Śledź wystap.pl – z pewnością pojawi się informacja o rozprawach. Moja będzie na jesieni (terminu jeszcze nie znam), ale przed moją będą sprawy kolegów. 🙂