Co to się porobiło! Skandal w rodzinie! Ultrakatolicka „Fronda” – skądinąd dzięki swemu fanatyzmowi nieocenione narzędzie deklerykalizacji Polski – przedrukowała krytykę beatyfikacji Jana Pawła II, która pojawiła się w liście podpisanym „Starszy Oficer” w gazetce internetowej marynarzy „Dzień dobry – tu Polska” z 29 stycznia. Ktoś z pokolenia Jana Pawła II (albo przynajmniej Stanisława Dziwisza) doniósł do „Frondy” a ta przedrukowała to 14 marca – na półtora miesiąca przed beatyfikacją. Dzięki czemu przeczytało to więcej osób niż Autor mógł marzyć. Profesorowi Terlikowskiemu składamy serdeczne „Bóg zapłać”. Mówiąc Panem Wołodyjowskim „dziwny to widać człowiek w którym tyle złego co i dobrego mieszka„.

PS: Dodałem „ogonki” i korektę.

„Dzień dobry – tu Polska”, 29 stycznia 2011 r.; list „Starszego Oficera”

Czy Polakom naprawdę nie przeszkadza, że normalny, dobry człowiek z krwi i kości, jak Karol Wojtyła, w drodze ewidentnej decyzji polityczno-biznesowej zostanie błogosławionym? Niewielu chce zauważyć, iż dzieje się to w trybie nadzwyczajnie szybkim i właśnie wtedy, gdy skompromitowany Kości najbardziej tego potrzebuje. Chcemy, czy nie, ale papież-Polak był za granicami kraju postrzegany mocno kontrowersyjnie, z uwagi chociażby na skandaliczne, zdaniem niektórych, trzymanie się 'linii bezprezerwatywowej? podczas pielgrzymek w umierającej na AIDS ciemnocie Środkowej Afryki oraz jawne ignorowanie sygnałów o mega-aferach związanych z molestowaniem seksualnym dzieci, w tym chorych i niepełnosprawnych, na skalę niemalże produkcyjną, że o próbach wtrącania się z proponowaną przez siebie legislacją o zakazie rozwodów w wewnętrzne sprawy świeckich krajów czy słodkiej aprobacie dla multi-pomnikowania za życia nie wspomnę. Święty? Europa nie dowierza. Po prostu ogarnięty kryzysem Watykan potrzebuje dzisiaj jak nigdy męczennika, bohatera i autorytetu. I właśnie dlatego budzić to powinno zgorszenie, nie euforię. Nasz papież był dobrym, niesłychanie pracowitym człowiekiem o wyraźnych poglądach – i jako takiego chcę go zapamiętać. Kupczenie i tasowanie jego kości w inwestycyjnych celach rynkowej i moralnej stabilizacji katolickiej magnaterii – zarówno globalnie, jak i w polskim ciemnogrodzie – budzi natomiast moje najwyższe obrzydzenie.

Facebook Comments

Website Comments

  1. Adam
    Odpowiedz

    To bardzo ciekawe, czy JP2 był faktycznie ofiarą tej jakże trafnie nazwanej „magnaterii kościelnej” czy był jej częścią a nawet szefem. Dlaczego dopiero Ratzinger wprowadza np. przepisy zapobiegające praniu pieniędzy w Banku Watykańskim? Pytania, pytania…

  2. Przemek_Szczecin
    Odpowiedz

    Musi wprowadzać nowe prawa lub zmieniać obowiązujące. Oczy prawie całego świata po aferach związanych z Kościołem skierowane są w stronę Watykanu. Zauważ, że zmieniają tylko prawa i dekrety obowiązujące, dopiero po tym jak sprawa ujrzy światło dzienne, lub wprowadzają prawa które są im na rękę w dzisiejszych czasach.

  3. Cichociemny
    Odpowiedz

    Przedziwne, jak to się tam znalazło. Od razu nasuwa pewien obrazek, który Rzym kiedyś oglądał i pobrzmiewające zeń pytanie: „ET TU BRUTE CONTRA ME?”.

  4. admin
    Odpowiedz

    @Cichociemny
    Znalazło się tak, że profesor Terlikowski jak tylko zobaczył donos, że w internetowej gazetce (!) pojawił się tekst spoza zgodnego chóru to uwierzył, że wpadł na trop wielkiej afery, bo w ogóle mu nie przyszło do głowy, że ktoś może tak myśleć. Co by nie powiedzieć o Urbanie, to nie był tak głupi, by z oburzenia publikować Kuronia w „Trybunie Ludu”. No, ale Terlikowski to klasa sama dla siebie.

  5. Immanuel
    Odpowiedz

    Ja Terlikowskiemu to nawet współczuję, bo wszystko wskazuje na to, że ma poważne kłopoty ze zdrowiem.

Post a comment