20-go stycznia Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę członka zespołu wystap.pl do GIODO ponieważ nie udowodnił wystarczająco przekonująco, że nie jest katolikiem (katolicy nie mają prawa do merytorycznych decyzji GIODO z powodu „i 3”). Sednem wyroku w sprawie II SA/Wa 1671/11 było zdanie:
Wskazać należy, iż do wniosku z dnia 23 lipca 2010 r. skierowanego do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych skarżący nie przedstawił żadnego dokumentu, z którego wynikałoby, że wystąpił z kościoła katolickiego.
W takim razie – wyciągając wnioski z wyroku – inny skarżący wzmocnił tę argumentację i przedstawił kolejny niezbity dowód – nie umniejszając w niczym oryginalnemu oświadczeniu o wystąpieniu z Kościoła Katolickiego, które jest podstawą domagania się adnotacji w księdze chrztów. Okazało się, że dla GIODO to też za mało, bo wystąpienie było samowolne a wolności religijnej Polska nie uznaje.
Panie Wojtku, skoro nie ma Pan jaj żeby podać się do dymisji to niech Pan chociaż pisze, że stosuje „i 3” zgodnie z doktryną semel catholicus semper catholicus… Chce Pan na to gotowca umorzenia?
Hahahahaha!
Warto zauważyć, że dalej GIODO powołuje się na „i 3” żeby uzasadnić czemu umorzył. To wspaniałe, że obie strony powołują się na „i 3” – skarżący żeby udowodnić, że GIODO ma mu wydać decyzję a GIODO żeby udowodnić, że ma mu jej nie wydawać! Spór dotyczy tego czyim argumentem jest „i 3”.
Widać jednak, że GIODO używa coraz mocniejszych argumentów, bo to już jest „zebra biskupia” (na pewno w ewolucji powyżej proboszczowskiej). W następnej sprawie powoła na eksperta z zakresu polskiego prawa cywilnego (art. 60 kc) Benedykta XVI. A jeśli Papież napisze (choćby przez pomyłkę – wiek ma swoje prawa), Iż uważa się (skarżącego?) za osobę nienależącą, to GIODO w uzasadnieniu umorzenia stwierdzi – „Wskazać należy, iż bez znaczenia dla przedmiotowej sprawy pozostaje podnoszona przez Ojca Świętego okoliczność, iż uznaje on się (Skarżącego??) za osobę nienależącą do Kościoła Katolickiego. Kwestią dla niej istotną pozostaje bowiem fakt, faktycznego figurowania jego danych osobowych (a także skarżącego) w zbiorze osób należących do Kościoła.? I to będzie „zebra papieska” – ewolucyjne apogeum zebry Wiewiórowskiego.
ZeteS świetny komentarz. Giodo będzie lawirował na wszelkie sposoby żeby nie móc wydać decyzji.
@ Adam
Dodam, że Metropolita Częstochowski nie jest uczestnikiem na prawach strony (sam GIODO go pomija w odpowiedzi do sądu) więc opinia księdza Krzysztofa Dziuba jest warta tyle, co fryzjerki na dole Intraco.
Czyli na dodatek GIODO łamie własną zasadę rozpatrywania indywidualnego każdej sprawy.
Ee tam, indywidualnie umorzył tylko na podstawie opinii osoby niezwiązanej ze sprawą.
Panie Ministrze, niech Pan się przejdzie po Intraco i popyta co ludzie sądzą. Może ktoś by miał opinię, że skarżący wystąpił i kognicja by była uratowana?
A już myślałem, że Minister Wiewiórowski niczym nie jest w stanie nas zaskoczyć. 🙂
Przypuszczam, że Pan Minister nie dał jeszcze ostatniego podpisu i czekają nas kolejne atrakcje.
@ admin
?? To skąd bierze się w tym piśmie?
Hehe, dobre pytanie. Otóż po tym jak proboszcz olał list od Pana Ministra (w praktyce – tzw. „list stresujący” od Pani Dyrektor Moniki Krasińskiej) Pan Minister napisał do kurii na skargę, że mu ich człowiek nie odpisuje i czy mogliby coś z tym zrobić żeby mu odpisał. Niestety nastąpiła klęska urodzaju, bo kuria się pogubiła w tych podchodach i zamiast powiedzieć proboszczowi żeby coś tam napisał o instrukcji KEPu to kanclerz odpisał za niego. No i tak się Ksiądz Doktor przypałętał do sprawy ni w pięć ni w siedem koma osiem.
vide: http://wystap.pl/giodo-popycha-kurie/
@ rybsko
Jak się GIODO nie doprosił Proboszcza, to zaczął popychać kurię a ta Mu wepchnęła Kanclerza. Sugerujesz, że Kanclerz zamiast Proboszcza w tej sprawie ni z gruszki, ni z pietruszki? Racja. Ale świetnie pasuje do poziomu pozostałych argumentów. Dotychczas moim ulubionym fragmentem wszystkich pism GIODO były akapity o „niewątpliwie uregulowanej sytuacji prawnej KRK w Polsce” (związek merytoryczny ze sprawą identyczny jak Księdza Kanclerza). Paniom w BGIODO już się myszki zacinają od częstego wklejania. Zabawa będzie przednia, jak się którejś pani myszka na Kanclerzu zatnie.
Jak to „będzie przednia”?? A teraz to nie jest? Pan Skarżący daje dowód, że z definicji podpada pod apostasia totalis, a Pan Minister nie ma kognicji, bo ksiądz, którego nie ma w sprawie, coś uważa? I to niby nie jest przednie?? 😉
@ admin
Oczywiście, że jest przednie. Precyzyjnie rzeczy nazywając chciałem powiedzieć, że myszka pani zacięta na Kanclerzu doda tej zabawie smaku i pikanterii.
Wszyscy wiemy, że Skarżący do wniosku dołączył oświadczenie woli na podstawie Kodeksu Cywilnego oraz potwierdzenie jego przyjęcie przez proboszcza. WSA nie zarzucił wadliwości, czy nieskuteczności, lecz nazwał to ?żadnym dokumentem?. Tym samym WSA stwierdził, że Kodeks Cywilny to dla niego ?żadne prawo?, skoro się nie podoba Księdzu Proboszczowi (a jak widać Kanclerzowi też, więc tym bardziej). Wniosek? Należy jak najszybciej powołać (na wzór TK), organ, który rozpatrywał będzie zgodność aktów prawnych z wolą proboszczów, kanclerzy etc. jeszcze przed podpisaniem przez Pana Prezydenta, aby nie podpisał już nigdy czegoś, co będzie ?żadnym prawem?.
No tak, to byłoby akurat bardzo mądre posunięcie. Tylko, że do mądrych posunięć w kontekście Kościoła Katolickiego, respektujących polską suwerenności i interesy, to w ostatnich dwudziestu paru latach szczęścia (mądrości) nie mieliśmy…
I właśnie dlatego GIODO woli się publicznie kompromitować pisząc idiotyzmy i używać zebry Wiewiórowskiego niż robić to co przysięgał.
Widząc postępującą klerykalizację w Polsce (nagana dla Palikota za nazwanie chama chamem nałożona przez Przewodniczącego Koła Parafialnego przy Sejmie ks. Stefaniuka) i podążając tokiem rozumowania Pana Ministra możemy się spodziewać umorzenia w stylu: „Mimo iż skarżący wykazał, że jest niewierzący i nie chce być uważany za członka Kościoła Katolickiego umarzam postępowanie bowiem skarżący nie zastosował się do procedury wydanej przez KEP „Zasady postępowania w sprawie formalnego aktu wystąpienia z Kościoła z 27 września 2008r.„. Nie ma znaczenia to, że jest ona sprzeczna z wszystkimi innymi aktami prawa w tym prawa kanonicznego ponieważ podpis abp Józefa Michalika jest nadrzędną wykładnią prawa obowiązującego w Polsce. Tak mi dopomóż Bóg. Amen!
Dokładnie tak to działa od półtora roku!