Nie chwaląc się, ale tom ja to zamieszanie sprawił. Wiedziałem, że opłata skarbowa za pełnomocnictwo wynosi 17 zł. Przeglądając swoją teczkę prowadzonego postępowania w skardze przeciw Diecezji Warszawsko-Praskiej zauważyłem ów brak opłaty na rzecz grodu syreniego i zwróciłem na to uwagę urzędniczce prowadzącej postępowanie. Wówczas urząd już nie miał wyjścia i musiał napisać do jaśnie nam panującej Pani Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Niebawem zapytam Urząd miasta co w sprawie poczyniono. 😀
Kiedy ja wykładam 17 złociszy, to tam są jeszcze mój pot i łzy, bo prawie drugie tyle gdzieś po drodze państwo skonsumowało. A jaśnie pan, którego to praktycznie nic nie kosztowało, zapomina i o tym, bo przecież w urzędzie jest jak u siebie. Ależ marzy mi się pełne opodatkowanie i obowiązek pełnej ewidencji obrotów dla wszelkich korporacji religijnych…
W gruncie rzeczy nie chodzi tu o te nieszczęsne 17 zł. To tylko pokazuje jak bardzo mamy sklerykalizowanych urzędników, ze na sam widok księdza zapominają swoich obowiązków. Innym jednego papierka by nie pokazali z teczki, gdyby nie okazał opłaty skarbowej.
Wiesz, zawsze można do urzędu przywdziać koloratkę i kieckę po szyję. Ciekawe jakież to inne sprawy dałoby się w ten sposób załatwić. A po przetarciu szlaków ilu „księży” by stało przy urzędniczym okienku hehe… Tylko w ten sposób pewnie można narazić się na ekskomunikę, a to już prawdopodobnie gwarancja prawa kościoła do obracania moimi danymi aż po grób, hehe.
To ciekawe, ponieważ pani prezydent Warszawy to wyższy członek Opus Dei.
Pointa mnie rozwaliła. 🙂
Nie chwaląc się, ale tom ja to zamieszanie sprawił. Wiedziałem, że opłata skarbowa za pełnomocnictwo wynosi 17 zł. Przeglądając swoją teczkę prowadzonego postępowania w skardze przeciw Diecezji Warszawsko-Praskiej zauważyłem ów brak opłaty na rzecz grodu syreniego i zwróciłem na to uwagę urzędniczce prowadzącej postępowanie. Wówczas urząd już nie miał wyjścia i musiał napisać do jaśnie nam panującej Pani Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Niebawem zapytam Urząd miasta co w sprawie poczyniono. 😀
Kiedy ja wykładam 17 złociszy, to tam są jeszcze mój pot i łzy, bo prawie drugie tyle gdzieś po drodze państwo skonsumowało. A jaśnie pan, którego to praktycznie nic nie kosztowało, zapomina i o tym, bo przecież w urzędzie jest jak u siebie. Ależ marzy mi się pełne opodatkowanie i obowiązek pełnej ewidencji obrotów dla wszelkich korporacji religijnych…
W gruncie rzeczy nie chodzi tu o te nieszczęsne 17 zł. To tylko pokazuje jak bardzo mamy sklerykalizowanych urzędników, ze na sam widok księdza zapominają swoich obowiązków. Innym jednego papierka by nie pokazali z teczki, gdyby nie okazał opłaty skarbowej.
Wiesz, zawsze można do urzędu przywdziać koloratkę i kieckę po szyję. Ciekawe jakież to inne sprawy dałoby się w ten sposób załatwić. A po przetarciu szlaków ilu „księży” by stało przy urzędniczym okienku hehe… Tylko w ten sposób pewnie można narazić się na ekskomunikę, a to już prawdopodobnie gwarancja prawa kościoła do obracania moimi danymi aż po grób, hehe.