Katolicka Agencja Informacyjna szeroko rozpisuje się o dwóch dokumentach przyjętych na 357 Zebraniu Plenarnym KEP – „kilkudziesięciostronnicowej uchwale społecznej” i instrukcji w sprawie nadużyć seksualnych, uchwalonej (z polecenia Watykanu) w obecności abp Juliusza Paetza. Oba są jeszcze nieznane, ale dobra wiadomość jest taka, że pierwszy zostanie ujawniony „za kilka tygodni” a instrukcja – po uzyskaniu recognitio (zatwierdzenia do stosowania we wszystkich diecezjach) Watykanu. Nie ma za to ani jednego słowa o nowej „instrukcji o apostazji”, którą w porządku obrad 7 marca zapowiedział sam KAI:
Zatwierdzone zostaną dwa dokumenty. Pierwszy dotyczący wstępnego dochodzenia kanonicznego w przypadku oskarżeń duchownych o czyny przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu z osobą niepełnoletnią oraz drugi dotyczący zasad postępowania w sprawie apostazji dokonanej formalnym aktem wystąpienia z Kościoła. Chodzi tu o nowelizacje dokumentów, które wcześniej zostały już przyjęte.
TA instrukcja jest więc bardziej tajna niż instrukcja w sprawie pedofilii!!! Co się z nią dzieje? Pierwsze pytanie brzmi – czy w ogóle została poddana pod głosowanie? Jeśli tak to drugie pytanie brzmi – ilu biskupów za nią głosowało? Jeśli mniej niż 2/3 to trafiła do kosza (kanon 455 par. 2 KPK). Jeśli projekt abp Andrzeja Dzięgi przeszedł przez te wstępne sita to znaczy, że zgodnie z kanonem 456 KPK została wysłana poprzez Nuncjusza Apostolskiego do Watykanu w celu uzyskania recognitio, które jest warunkiem jej obowiązywania we wszystkich diecezjach. KEP się skompromitował, gdy w październiku 2010 ujawniłem, że „instrukcję o apostazji” przyjął tylko bp Stanisław Stefanek. Po podjęciu tematu przez „Rzeczpospolitą” w styczniu, wreszcie sama Rada Prawna KEP oficjalnie przyznała, że do obowiązywania „instrukcji o apostazji” w danej diecezji konieczne jest zarządzenie jej biskupa. Wygląda na to, że uzyskanie recognitio dla nowych zasad po „Omnium in mentem” jest jedyną drogą do wyjścia z tego bałaganu. Jak długo to potrwa tego chyba nawet abp Józef Michalik nie wie, ale nawet uzyskanie recognitio nie kończy procedury – potem musi ją jeszcze oficjalnie promulgować w „Aktach Konferencji Episkopatu Polski„. Kościół przegrywa walkę z czasem a póki co nie ujawnia nawet czy projekt w ogóle został poddany pod głosowanie.
Znowu wymyślą jakiś genialny sposób by zatrzymać przy sobie ludzi wbrew ich woli. Kiedy w końcu będzie normalnie?
Jest tajna bo być może anulują apostazje dokonane na podstawie wcześniejszej instrukcji. Moim skromnym zdaniem w nowej instrukcji pojawi się coś na kształt pkt 7 starej instrukcji z tym, że teraz otrzyma on mniej więcej takie brzmienie: Nie wywołuje skutków kanonicznych oświadczenie złożone na podstawie roboczego dokumentu KEP, niemającego samoistnej mocy w prawie kanonicznym pt. „Zasady postępowania w sprawie formalnego aktu wystąpienia z Kościoła”, ponieważ jako, że nie miał on zatwierdzenia Stolicy Apostolskiej, apostazje dokonane na jego podstawie odbyły się z rażącym naruszeniem prawa kanonicznego. 😀
Następnie zrobią z proboszczów kozłów ofiarnych, którzy przez swoją nadgorliwość uznali „Świętą Instrukcję Apostatyczną” za prawnie obowiązującą procedurę. 😀
A ja prawdę mówiąc, mam głęboko tam, gdzie plecy straciły swoją szlachetną nazwę, a nogi się jeszcze nie zaczęły, co zrobi kościół ze sprawą apostazji i świętych instrukcji. Mnie nie interesują sprawy kanoniczne kościoła katolickiego, gdyż jestem innego wyznania, na dokładkę doktrynalnie uważającego katolicyzm za bałwochwalstwo. Mnie interesuje jedynie prawny aspekt wystąpienia oświadczeniem woli, choć z uwagi na fakt, że wpisano mnie na listę tej sekty bez mojej woli i zgody, mógłbym się domagać wymazania całkowitego z ksiąg.
@ Immanuel
A jakie wyznanie doktrynalnie uważa katolicyzm za bałwochwalstwo? 😉
Swoją drogą, zgadzam się – obywatel powinien móc zakończyć wymuszoną i niechcianą przygodę z wyznaniem wyłącznie na mocy przepisów prawa państwowego. Nawet, a może zwłaszcza w sytuacji, gdy tak dalece oddano porcję suwerenności Polski przez podpisanie Konkordatu.
@ admin
Ta instrukcja jest bardziej tajna niż instrukcja w sprawie kościelnej pedofilii może dlatego, że kwestii pedofilii Kościół już przestał się bać. Żadne liczby molestowanych ani ich bulwersujące okoliczności nie są najwyraźniej w stanie spowodować jakiejkolwiek istotnej reakcji wiernych czy konsekwencji, które można by uznać za proporcjonalne do winy. Tymczasem likwidacja państwa wyznaniowego, którego jednym z przejawów są problemy z opuszczeniem jedynego słusznego wyznania, to nie byle wojenka ze złymi spojrzeniami paru molestowanych jako dzieci ofiar, tylko gra między innymi o pieniądzory oraz władzę.
Tak się teraz zastanawiam: dlaczego wymazanie wszystkich informacji miałoby być niemożliwe? Co z tego, że ktoś nie chce, aby w księgach parafialnych były informacje o chrzcie? Przecież jak ktoś będzie chciał podejść do sakramentów, może znowu się ochrzcić i wtedy znowu wyląduje w księgach. 🙂
Kasiu nie można się drugi raz ochrzcić. Chodzi nam tylko o to żeby GIODO nie rozmawiał ze skarżącymi poprzez gazety.
A tak z innej beczki… Patrząc na to zdjęcie tak sobie nieśmiało myślę:
Polski episkopat a gdzie na ścianie – choćby malutkie – godło naszego państwa? Wiem, wiem głupio pytam…
On jest „polski” dlatego, że jest w Polsce a nie dlatego, że jest urzędem państwowym. Nie mieszaj pojęć.
Maciek ma rację. On nie jest „Polski'” najwyżej „polski” (a faktycznie watykański). Tak jak „polski” jest Korpus Legii Cudzoziemskiej, w którym służą polscy obywatele. Różnica taka, że ci z Cudzoziemskiej w Polsce sankcjom prawnym podlegają, a Ci z Watykańskiej sankcje prawne ustalają. Nakłada i egzekwuje je Państwo. W świetle Konkordatu podział władzy w Polsce wygląda inaczej niż pozoruje to Konstytucja – ustawodawcza to Watykan, a Sejm, Senat, Prezydent to wykonawcza. Reszta (w tym ministrowie i sądy) to owczarnia. Podstawowym zaś prawem owieczek jest pozwolić się strzyc, a jeśli któryś baranek „tryka” to się go ostrzyże dwa razy bez omijania rogów, czego właśnie doświadczamy na własnej skórze. A jak baranek sprytny, to się farbuje na Wiewiórkę (np. i bez skojarzeń żadnych), która pomaga strzyc oporne owieczki. Pozwala to zachować i futerko, i europejskie perspektywy na przyszłość.
Następnym razem dopiszę na końcu – „sarkazm”. 🙂
To ja też dopiszę. Chociaż sądzę, że to zbędne. Większość wypowiedzi, które tutaj czytam traktuję jako podszyte sarkazmem, kpiną itp.
No przecież takich absurdów, jakie serwuje nam Rzeczypospolita Sklerykalizowana, nie wolno brać całkiem na baczność, bo można się nabawić jakiejś przewlekłej choroby psychicznej, a przynajmniej wrzodów. 😉
Nie martw się Maćku, Jeśli projekt powstał i KEP go przyjął, dowiesz się o tym jako jeden z pierwszych. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że po doświadczeniach z ostatnią Instrukcją zaproszą Cię do współpracy, jako eksperta od procedur kanonicznych . Tylko na litość boską tłumacz Im językiem dla przedszkolnych dzieci, żeby szybciej zrozumieli wymagania i zawiłości własnych procedur. Twoje poprzednie wyjaśnienia były na tyle zawiłe (dla KEPu), że coś ok. półtora roku Im zajęło zanim zrozumieli. Zajęci ważniejszymi sprawami (kasa, kasa, kasa… no i w tle polityka) nie mają czasu na studiowanie własnego prawa (w przeciwieństwie do Ciebie – no ale Ty nie masz tylu „tac” do bieżącego rozliczenia). Trudno potem szybko pojąć, że stanowiąc własne prawo można mu uchybić (temu prawu).
@ ZeteS
Jestem optymistą, że jeśli projekt – cokolwiek abp Andrzej Dzięga tam wymyślił – trafił do rąk Jego Ekscelencji Nuncjusza Apostolskiego to w Watykanie już się nim odpowiednio zajmą, bez taryfy ulgowej dla dziwnych zwyczajów i praktyk polskich biskupów na które przymykał oko obecny Prymas. I będziemy mieli porządek i porządne recognitio do stosowania przez cały polski Kościół a potem odpowiednią promulgację w „Aktach Konferencji Episkopatu Polski„. Wszystko zgodnie z prawem (kanonicznym) i sprawiedliwością (społeczną) oraz kanonem 455 Kodeksu Prawa Kanonicznego Jana Pawła II. Amen.
Podziwiam Maćku Twoją wiarę w nieomylność Apostolskiej Stolicy oraz skromność (chyba, że to kokieteria?). Jestem przekonany mimo wszystko, że jeśli Stolica się tym zajmie bez Twojej ekspertyzy i tak będą „niedoróbki”, które im wytkniesz. Pomocy przyjaciołom (zwłaszcza po tylu wspólnych przejściach) nie odmawiaj tylko pisz ekspertyzę. I oczywiście nie zapomnij o podstawowych wartościach (z doktryny Przyjaciół) – kasa,kasa, kasa… a najlepiej bardzo duża kasa (przyda się na rozwój wystąp.pl). 🙂
@ Rybsko
Przepraszam, że z opóźnieniem, ale przegapiłem wcześniej Twoje pytanie. Każde wyznanie deistyczne musi doktrynalnie uważać każde wyznanie teistyczne za bałwochwalstwo. Deizm nie uznaje uosobienia Boga, czyli jego personifikacji, gdyż uważa to za bałwochwalstwo. Deizm nie uznaje osobowego Boga. Teizm natomiast dostrzega Boga w różnej postaci, np. dziadka z brodą na obłokach niebieskich.
@Immanuel
Dzięki, zmyliło mnie słowo „wyznanie”, przez które, szczególnie w parze z „doktrynalnym”, odruchowo rozglądałem się jakąś zwariowaną sektą, hehe. Cóż, nigdy nie byłem w szkole prymasem. 😉
Kto do szkoły nie niósł teczki będzie dźwigał dziś woreczki!
Kto „dokonał apostazji” czuje teraz bolec Azji. 😀
By wystąpić, cóż za nędza, na kolanach prosić księdza! 😉