Jest! Wyszarpane w samym Watykanie!!! Kongregacja ds. Biskupów zlitowała się nad grzesznymi polskimi biskupami (por. „prasa w 2018„) i 22 marca wydała zgodę na ogłoszenie dekretu w sprawie „kościelnego GIODO”. Ściślej mówiąc: „Dekretu ogólnego w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych w Kościele katolickim„. O tym, że KEP chce zdublować „państwowego GIODO” żeby wykreować konflikt między „państwowym” a „kościelnym” pisałem już w sierpniu („Nie palmy Biura GIODO, zróbmy nasze własne!„). Pośrednio przyznaje to sam dekret, bo w preambule jest zapis:

przypominając powszechnie uznaną zasadę autonomii państwa i Kościoła

Może to znaczyć, że „państwowy GIODO” jest w „sferze zewnętrznej” a kościelny w „wewnętrznej”. Aczkolwiek w języku kościelnym oznacza to coś zgoła innego – że „państwowy GIODO” ma być od spraw „państwowych” a kościelny od kościelnych. To dobrze, że polscy biskupi sobie przypominają o tej zasadzie, bo kiepsko im wychodzi. 🙂

–> wyjaśnienie, że obowiązuje od 30 kwietnia <–

–> dekret Episkopatu Polski <–

Dekret ma tylko jedną wadę – sam nie wie czy jest „wewnętrzny” czy „zewnętrzny”. Udaje jedno i drugie i czeka jak się rozwinie sytuacja na froncie. Jeśli niekorzystnie to będzie bardziej wewnętrzny a jeśli okoliczności zaczną sprzyjać to będzie się robił coraz bardziej „zewnętrzny” czyli będzie coraz bardziej nachalne oczekiwanie uznania go jako faktu dokonanego. W ten sposób granice spolegliwości sądów testowała Diecezja Legnicka, próbując wymusić obejście ustawy kanonem 1257 KPK – i epicko przegrała. O tym, że dekret jest „wewnętrzny” – czyli nie wpływa na prawo powszechne – świadczy sama nazwa zespołu, który go przygotował – Zespół Roboczy ds. Opracowania Wewnątrzkościelnych Regulacji Ochrony Danych Osobowych. Przede wszystkim jednak to, że został wydany na podstawie kanonu 455 KPK czyli obowiązuje we wszystkich polskich diecezjach a jego celem jest stworzenie kościelnego urzędu zgodnie z kanonem 145 KPK. Episkopat Polski nauczył wszystkich po wsze czasy, że to są jego wewnętrzne sprawy więc efekt dekretu „na forum państwowym” jest żaden. Jest na to zresztą bardzo ładny wyrok II SA/Wa 32/13 sprzed pięciu lat:

Generalny Inspektor jako organ administracji publicznej obowiązany jest, zgodnie z przepisem art. 6 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. ? Kodeks postępowania administracyjnego (t.j. Dz. U. z 2000 r. nr 98, poz. 1071 ze zm.), działać na podstawie przepisów prawa w rozumieniu art. 87 Konstytucji RP. Po myśli tego przepisu, źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia, a nadto na obszarze działania organów, które je ustanowiły, akty prawa miejscowego. Do tej kategorii nie sposób zaliczyć zatem przepisów prawa kościelnego, czy to o charakterze generalnym (Kodeks Prawa Kanonicznego), czy też wewnętrznym, które zawierają regulacje dotyczące kwestii wystąpienia z Kościoła.

Jeśli Kościół chce podmienić „państwowego GIODO” na swój humbug to musi uzgodnić z MSZ aneks do Konkordatu na podstawie jego artykułu 27. Tako rzecze… dr Krzysztof Wąsowski, który już w 2014 roku zarzucał GIODO „naruszenie art. 27 Konkordatu poprzez jego niezastosowanie„. Zobaczymy czy go teraz „zastosuje” razem z księdzem Walencikiem.

Dekret KEPu o akceptacji ochrony danych osobowych spełniałby pozytywną rolę gdyby powstał dziesięć czy jeszcze choćby pięć lat temu. Wtedy jednak Kościół żył w świecie równoległym w którym GIODO odwalał dla biskupów czarną robotę umarzania skarg na parafie „bo w Traktacie Lizbońskim artykuł siedemnasty jest zaraz za szesnastym„. Teraz widać tego żałosne skutki – jest niby „wewnątrzkościelny„, ale jednocześnie „dostosowuje do RODO” kompleksowe przepisy, których nigdy nie było, bo parafie nie podlegały ustawie o ochronie danych osobowych. Na tym bezrybiu polscy biskupi w desperacji „dostosowali do RODO„: Kodeks Prawa Kanonicznego, dekret umierającego Jana Pawła II, instrukcję biskupa Jopa, którą przypomnieliśmy w 2012 roku i instrukcję Serzycki-Budzik o unikaniu katastrof PR-owych. Brakuje tylko instrukcji obsługi lodówki. „Dokumenty te w praktyce tworzą kościelny system ochrony danych osobowych” – blefował w lutym ks. prof. Piotr Mazurkiewicz z UKSW. Nawet dr Maciej Kawecki rozłożył tu ręce i powiedział: „jako Ministerstwo Cyfryzacji nie czujemy się do końca właściwym organem do oceny wewnętrznej instrukcji Kościoła i stwierdzenia, czy ma i miała ona czy też nie kompleksowy charakter„. A wszystko po to żeby dane osobowe w diecezjach chronił „niezależny kościelny GIODO”, którego biskupi sami wybiorą na zebraniu plenarnym (art. 36 ust. 1). To jest już czyste Radio Erewań. Inaczej mówiąc – Kościół może w czymś podlegać niezależnemu urzędowi, pod warunkiem, że sam go stworzy, sfinansuje i obsadzi. W gruncie rzeczy to piękny przykład do czego prowadzi przedawkowanie przywilejów i upaństwowiony syndrom żony alkoholika w stosunkach z Kościołem czyli między innymi w wyrokach sądów. Dekret jest po to żeby ogarnąć chaos i kompromitujące odpowiedzi proboszczów a blef z „kościelnym GIODO” jest w bonusie, bo może przy okazji coś się wyszarpie albo przynajmniej wywoła wojnę religijną, mówiąc posłem Gaberle.

02.05.2018: Biskupi rozmawiają m.in. o stanie organizacji kościelnych struktur ochrony danych osobowych w kontekście promulgowanego 30 kwietnia Dekretu ogólnego w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych w Kościele katolickim podało Biuro Prasowe KEP. Chodzi o pełnomocników biskupów (art. 30 dekretu). Od 1:46 wypowiedź abp Gądeckiego na temat tego punktu obrad. Na „pełniącego obowiązki” KIDO czyli „kościelnego GIODO” powołała (czyli przyjęła kandydaturę) ks. dr hab. Piotra Kroczka 13-osobowa Rada Stała. Możliwe, że zamkną temat na 379 zebraniu plenarnym 7-9 czerwca.

22.05.2018: Powstał poradnikPraktyczne wyjaśnienia dotyczące stosowania Dekretu ogólnego Konferencji Episkopatu Polski w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych w Kościele katolickim z dnia 13 marca 2018 roku” dla kurialistów, sądów kościelnych etc.

08.06.2018: We wszystkich diecezjach powołani zostali przez biskupów diecezjalni inspektorzy danych osobowych, których zadaniem jest wdrożenie wskazań dekretu Episkopatu w podległych biskupowi miejsca jednostkach prawnych.

patrz także:
dekret „promulgowany” na Episkopat.pl (wersja do czytania)
Episkopat ogłosił dekret ws. kościelnej ochrony danych osobowych„, Deon.pl
Rzecznik KEP: Kościół opublikował dekret w sprawie ochrony danych osobowych wiernych„, Radio Maryja, Interia.pl
Episkopat ogłosił dekret ws. kościelnej ochrony danych osobowych„, Niedziela.pl, Vatican News
Kościół chroni dane osobowe„, „Gość Niedzielny”

Janów Podlaski: zakończyło się 379. zebranie plenarne Episkopatu„, KAI
Ks. Kroczek: bez naruszeń przepisów w kościelnej ochronie danych osobowych„, KAI

Facebook Comments

Website Comments

  1. Wizytator
    Odpowiedz

    Czy ten portal jest zarejestrowany w Sądzie jako czasopismo? Publikowane są materiały dźwiękowe oraz dźwięk i obraz, spełnia więc ustawową definicję czasopisma.
    Czy są zgłoszone i upublicznione dane adresowe redakcji? Na stronie jest tylko imię i nazwisko twórcy, nie ma żadnych adresów. A może portal jest zarejestrowany w innym stanie państwa kontynentalnego lub w innym państwie?

    • admin
      Odpowiedz

      Publikowane jest to co każdy może wrzucić na swojego fejsa więc takie czasy, że każdy spełnia ustawową definicję czasopisma. 😀 Formularz kontaktowy jest po prawej stronie głównego menu, można przetestować!
      PS: Co to jest „inny stan państwa kontynentalnego„? Chodzi o Nebraskę? 😀

      • Wizytator
        Odpowiedz

        1. Portal społecznościowy na literę f jest portalem zgłoszonym władzom, kontakt do niego jest możliwy poprzez korespondencję, adresy są podane do publicznej wiadomości. Natomiast ten Wortal/Portal nie posiada takiej właściwości. Domena jest zarejestrowana za pomocą firmy hostingowej, co uniemożliwia bezpośredni kontakt listowny z właścicielem/redaktorem portalu. A portal ten może przetwarzać i upubliczniać dane osobowe wielu osób bez uprzedniego uzyskania na to ich zgody. Osoby oskarżane o naruszanie przepisów, nie posiadające jeszcze wyroków, mogą być opisywane w taki sposób, który umożliwia ich identyfikację. A to jest naruszenie nie tylko RODO, ale o wiele starszych przepisów chroniących dane osobowe.
        Rycerska odwaga (z taką odwagą autor prowadzi walkę z wszelakimi instytucjami) wymagałaby podania chociaż adresu skrytki pocztowej.
        2. Państwo powstałe na mocy traktatu zawartego 13 GRUDNIA 2007 r., funkcjonujące od 1 GRUDNIA 2009 r.
        Wszystkie stany tego państwa są zobligowane do bezwzględnego przestrzegania jego przepisów (np. RODO). Przepisy są uchwalane zgodnie z zasadą podwójnej większości, co oznacza, że weto jednego ze stanów nie gwarantuje, że przepisy nie wejdą w życie w tym stanie. Traktat ten więc zniósł zasadę liberum veto, która była jedyną podstawą istnienia suwerennych państw w ramach kontynentalnej wspólnoty. Od tego momentu te państwa stały się stanami państwa kontynentalnego. Zasada liberum veto pozostała tylko przy orzekaniu o nakładaniu sankcji na któryś ze stanów.
        3. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że RODO uczyni niemal z każdego przestępcę. Nikt nie będzie zwracał na to uwagi, póki nie dostanie 20 mln euro kary.

        • admin
          Odpowiedz

          1. Kłamiesz Wizytatorze. Toż Ci napisałem jak się skontaktować (i wiele osób z tego skorzystało). A Ty możesz zadźgać nożem ludzi w Biedronce. Masz pojęcie ile przepisów to narusza? 😀
          2. Aha, czyli nie Nebraska tylko, że poza Polską. 🙂 Poza Polską lub w innym państwie. Od razu widać eksperta. 😀
          3. Strasz mnie RODO za tydzień!
          Straszysz tak napuszonym i pseudoprawniczym językiem, że można boki zrywać. Moja Mama dostała napisane takim językiem wezwanie do zapłaty haraczu za ściągnięcie filmu „Ruchanie na kocyku” i płakaliśmy przy czytaniu ze śmiechu. Pracujesz może w tej kancelarii?

Post a comment