O tym jak działa w praktyce instrukcja KEP przekonała się 34-letnia Karolina Syguła. Kobieta urodziła się i została ochrzczona w Krakowie, ale prawie całe życie spędziła w Kanadzie, gdzie była też u Pierwszej Komunii i bierzmowania. Poza samym faktem, że jest niezdolna do kapłaństwa z powodu biblijnego wymogu posiadania jąder, ma jeszcze jedną wadę – nie wierzy w Boga i chce wystąpić z Kościoła katolickiego.
Napisała w tej sprawie do Archidiecezji Toronto i otrzymała odpowiedź, że powinna napisać do parafii w której była ochrzczona. Tak też zrobiła, ale nie było żadnej odpowiedzi. Napisała więc do Archidiecezji Krakowskiej i nadal nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Oczywiście o wystąpieniu listem na podstawie instrukcji KEP nie ma mowy. Pani Karolina musiałaby przylecieć z Toronto do Krakowa, znaleźć dwie osoby gotowe być świadkami, iść do proboszcza, liczyć na szczęście, że zechce z nią porozmawiać, porozmawiać o inteligentnym projekcie, dowiedzieć się za ile ma przyjść z powrotem, wrócić do Toronto, odczekać swoje i przylecieć jeszcze raz.
„To dowód nie tylko arogancji przedstawicieli Kościoła, ale także najbardziej dobitny przykład absurdalności procedury kościelnej. Zostaje mieć nadzieję, że pani Karolina będzie miała więcej szczęścia powołując się nie na niejasne prawo kościelne lecz polskie” – skomentował założyciel wystap.pl, Maciej Psyk.
Facebook Comments