Weszliśmy w posiadanie nowego ciekawego dokumentu dotyczącego apostazji w Polsce – odpowiedzi notariusza Kurii Krakowskiej ks. Krzysztofa Tekieli z 27 czerwca 2006 do Pana Zbigniewa. Poszerza on wiedzę o rodzeniu się instrukcji KEP z 27.09.2008. Zaczyna kościelny urzędnik od wzbudzenia poczucia winy – przecież rodzice cię, łobuzie jeden, ochrzcili a ty im pokazujesz gest Kozakiewicza? Jak nie można powołać się na własną wcześniejszą decyzję to można przynajmniej wzbudzić poczucie winy z powodu decyzji dotyczącej nas a podjętej przez rodziców. Ciarki przechodzą. To dużo gorzej niż zarzucać kardynałowi Lustigerowi – nieżyjącemu arcybiskupowi Paryża – że nie pozostał Żydem. Lustiger zmienił imię z Aron na Jean Marie w 1940 roku w wieku 14-u lat żeby przeżyć wojnę a po wojnie nie miał już innego wyjścia jak zostać księdzem. Ale to jest OK, bo się przecież nawrócił więc to czego chcieli jego rodzice nie ma już znaczenia.
Dalej ksiądz Tekieli miesza ustawę o ochronie danych osobowych z teologią. Pisze więc, że nie ma możliwości „anulowania chrztu” z powodu dla którego – jak argumentuje – nie ma możliwości usunięcia zapisu o chrzcie, tj. „ponieważ fakt chrztu jest faktem historycznym, a wpis w parafialnej księdze ochrzczonych jest poświadczeniem tego, co miało kiedyś miejsce„. Anulowanie chrztu jest niemożliwe ze względu na to, że Kościół katolicki tak orzekł w kanonie 849 KPKan. Co znaczy tyle, że nie ma czegoś takiego jak „odchrzczenie”. To o czym napisał ksiądz Tekieli to bardzo dobre uzasadnienie, którego powinien użyć GIODO. Tymczasem Biuro GIODO dwa miesiące później powołało się na… kanon 535 KPKan., o którym kościelny urzędnik nawet nie wspomniał! Ks. Tekieli wiedział bowiem o tym jak sprawy wyglądają we Włoszech podczas, gdy Biuro GIODO wiedziało tylko tyle ile się dowiedziało od wysokiego przedstawiciela Watykanu, ks. Juana Arriety w 2001 roku, który wspomniał o tym kanonie.
Najciekawsze jest jednak zakończenie – „Jako, że z chwilą złożenia oświadczenia o wystąpieniu z Kościoła wobec proboszcza miejsca zamieszkania traci się prawa katolika, parafia nie będzie miała żadnego obowiązku informowania o adnotacji dokonanej w księdze ochrzczonych„. A więc – żadnych potwierdzeń nie będzie. Biskupi byli bardziej wyrozumiali ponieważ zlitowali się nad apostatami i przyznali im łaskawie prawo do świadectwa chrztu – „Świadectwo chrztu z odpowiednią adnotacją jest jedynym dokumentem potwierdzającym formalny akt wystąpienia z Kościoła” (pkt 15-y instrukcji).
„Ksiądz Krzysztof Tekieli bardziej nadawał się na GIODO niż Michał Serzycki. Znał stanowisko włoskiego Gwaranta Ochrony Danych Osobowych prof. Stefano Rodota w sprawie usuwania danych o chrzcie z 1999 roku. W tym samym czasie to nie Kościół, ale urząd państwowy pisał o kanonie 535. Trudno o większą groteskę i kompromitację tego urzędu” – skomentował Maciej Psyk z portalu www.wystap.pl.
Facebook Comments