Śmiałem się swego czasu z tego, że Episkopat Niemiec ekskomunikuje niemieckich katolików w takim tempie, że wkrótce zostanie w nim tylko papież. Dużo się nie pomyliłem, bo skandal chronienia księży-pedofilów zebrał tam swoje żniwo. Biskupi podcinają gałąź na której siedzą – po przekroczeniu jakiejś masy krytycznej utrzymywanie ekskomuniki za odmowę płacenia podatku kościelnego stanie się wreszcie niemożliwe.
?Według niego [pastora Nikolausa Schneidera] przyczyną słabości wiary jest fakt, iż nie jest ona przekazywana w rodzinach z pokolenia na pokolenie. Codzienna praktyka zanika, popada w zapomnienie, ubolewa prezes EKD w Niemczech. Uważa on, że aby przeciwdziałać temu zjawisku [występowaniu z kościołów], Kościół powinien bardziej inwestować w oświatę religijną.?
Czyli można powiedzieć, że drogą do zatrzymania masowego występowania z kościołów, jest masowa indoktrynacja społeczeństwa. Nie ma łopatologicznego wpajania wiary od kołyski, nie ma wiernych, a nie ma wiernych, to brak kasy i upadek kościołów jest nieunikniony. Kler katolicki już dawno to zauważył i swoją ?naukę? ładuje w głowy już w przedszkolach, bo im wcześniej zacznie to ogłupianie, tym większa szansa, że coś z tego zaczadzenia mózgów zostanie i statystyki to potwierdzają.