Ruch Palikota złożył dzisiaj projekt ustawy, która sprowadza się do zastąpienia debilnego „i 3” w art. 43 ust. 2 Ustawy o ochronie danych osobowych normalnym językiem prawa. Jest on bardzo podobny do projektu rządu hiszpańskiego z czerwca 2010 roku i powstał w dość podobnych okolicznościach. Wychodzi naprzeciw oczekiwaniom GIODO, który pisał w kwietniu Ministerstwu Administracji i Cyfryzacji, że tego potrzebuje. Nie tylko jego zresztą. 15 maja 2001 roku jego poprzedniczka, dr Ewa Kulesza, przyznała na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, że sprawa jest ważna, ale się nad tym nie zastanawiała.
No to się teraz po dwunastu latach cały aparat państwa pozastanawia. Pierwszą autorską wersję przekazaliśmy Januszowi Palikotowi jeszcze w 2010 roku. Temat dojrzewał przez dwa lata a sprawę przesądziły haniebne wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który zrobił wiele, by wprowadzić dokument Rady Prawnej KEP do polskiego prawa na złość polskim biskupom, którzy go nie chcieli w swoich diecezjach.
W sensie politycznym projekt oznacza (wreszcie!) odejście Ruchu Palikota od zajmowania się wewnętrznymi sprawami Kościoła a tym samym zdefiniowanie problemu i odzyskanie języka w przestrzeni publicznej. W wymiarze teologicznym możemy mówić o nawróceniu na świeckość.
[download id=”207″]
PS: Posłowie RP najpierw zabierali się za skreślanie „i 3” a dopiero pół roku później za zastępowanie tego czegoś czymś normalnym. Co samo w sobie pokazuje, że wszystko jest robione bez głowy a poseł nie małpa, co dostanie to podpisze. Dzisiejszy projekt oznacza wycofanie „ustawy Prochowicza” nawet jeśli nie padło to wprost. Powinno to być załatwione razem, bo nikt nie przyjmie ustawy o skreśleniu „i 3” tylko Robert Prochowicz z apostazja.info nie znalazł na Wystap.pl, że nie chodzi o skreślenie tylko o zastąpienie. No to napisał tyle ile wymyślił i mu to podpisali.
Czy dobrze czytam, że ustawa nie reguluje kwestii podlegania ksiąg pod UOODO tylko wprowadza jakiś enigmatyczny 'zakres składania oświadczeń’?
Czy „wolność wstępowania i występowania z kościołów i związków wyznaniowych pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach” odnosi się do UoODO właśnie?
Coś to na pierwszy rzut oka mało wspólnego z 'i 3′ ma…
Na pierwszy rzut oka ma mało, ale ja wójt mówię, że jest dobrze.
W sensie, że?
W sensie, że: „Szanowni Państwo, 23 listopada 2012 roku Ruch Palikota nawrócił się na świeckość„.
A można jaśniej bo google nic nie mówi. Rozumiem, że złożyli wcześniej projekt ustawy o skreśleniu „i 3” a teraz tylko 'załatwiają’ wyznaniowe mambo-jambo w ustawie wyznaniowej?
Uff, nie. W czerwcu się ośmieszyli podpisując się pod wypocinami faceta, który nie ogarnia nawet strony internetowej dla dzieci, ale w lutym zapraszał nas na seminarium o apostazji do Sejmu, którego oczywiście nie było. Teraz sprawą zajął się profesjonalista. W normalnej sytuacji na końcu byłoby o skreśleniu „i 3”. Ponieważ już się wygłupili to tego dyplomatycznie nie ma. Powinni to zrobić tak, że najpierw Biedroń wycofuje „ustawę Prochowicza” a potem składają tę razem ze skreśleniem „i 3”. Teraz są dwie ustawy „ułatwiające skuteczną apostazję” i przez maniakalne pragnienie rządzenia jednej osoby znowu się robi bałagan i poważna sprawa robi się niepoważna.
Teraz widać jak na dłoni, że problem istnieje już od wielu lat i nikt nie kwapił się żeby go rozwiązać. Apostatyczne show dzięki któremu Ruch Palikota kwestię wystąpienia (błędnie nazywanego przez nich apostazją) i „warunki na jakich ma się odbywać” – za namową Panów Milewczyka i Prochowicza – chciał scedować na Kościół jest idiotyzmem do kwadratu. Nawet dr Ewa Kulesza, osoba bardzo uległa wobec władz kościelnych, miała wątpliwości co do rozstrzygnięcia dylematu, który zaistniał tylko i wyłącznie dzięki Ojcom-Założycielom Sakramentu Apostazji, a mianowicie: czy określenie faktu przynależności do danego związku wyznaniowego lub kościoła powinien leżeć w gestii tegoż związku (np. fakt wypełnienia „procedur” wymaganych przez KEP – „Świętej Instrukcji Apostatycznej”), czy też do określenia „przynależności wyznaniowej” wystaczy jednostronne, mające oparcie w prawie świeckim oświadczenie zainteresowanej osoby.
Trudno nawet powiedzieć, że istnieją jakieś procedury kościelne (i NA CO? na „ekskomunikę na życzenie”?). Ich nie ma. Poza tak naprawdę Diecezją Kaliską w której ustalono na synodzie diecezjalnym jak wierni mają występować o ekskomunikę (i ewentualnie Diecezją Łomżyńską gdzie przyjęto ŚIA). Bo to, że semel catholicus semper catholicus – ta zasada nigdy w Kościele nie przestała obowiązywać, to już wszyscy wiemy. Wypowiedź minister Kuleszy jest obecnie bardziej aktualna niż w 2001 roku.
To, że razem z PiS-owskim następcą zostawili problem na święty nigdy, to jest oczywiście inna para kaloszy.
100% racji. Fakt, że „instrukcja” nie jest dekretem ogólnym KEP uważam za oczywisty (dodatkowo mógłbym również nawiązać do instrukcji instrukcji Archidiecezji Katowickiej, której próżno szukać na apostatycznych witrynach, ale nie należy kopać leżącego :)). Zasadę semel catholicus semper catholicus, której apostaci nie uznają (ale równocześnie nie przeszkadza im to, że stosują się do propozycji Rady Prawnej KEP dla biskupów diecezjalnych), bo ich prawo kanoniczne nie interesuje (sic!) również pominąłem, bo zamiast napisać skromny komentarz musiałbym „walnąć” elaborat na całą stronę. 🙂 Skupiłem się na ukazaniu hipokryzji, o której mówił m .in. Poseł RP Armand Ryfiński na konferencji dot. ww. projektu ustawy. Najważniejsze jest dla mnie clue: z jednej strony Ruch Palikota walczy o świeckie państwo, a z drugiej wplata kościelne pojęcia do polskiego porządku prawnego.
Apostazja jest jak Lenin – wiecznie żywa. Im bardziej nie żyje tym bardziej ożywa. Miejmy nadzieję, że Rzym wreszcie przemówi i skończy ten cyrk.
No ale niestety jak zwykle jest błąd. W art. 3 w ust. 4 Ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania powinno być odwołanie nie do pkt 4, a do ust. 3. Jak zwykle coś musi być skopane. Przecież ten błąd rzuca się w oczy i nikt przed podpisaniem się pod tym nie poprawił. To świadczy o tym jak niedojrzale pracują posłowie.
Sokole oko! 🙂
Szacun.
Autorzy chcą dodać do art. 23 kc, obok swobody sumienia, prawo do wstąpienia i wystąpienia. W treści przepisu te pojęcia mają być oddzielone przecinkiem. Z punktu widzenia zasad prawidłowej legislacji, jeśli jedno wynika z drugiego, to prawa do wstąpienia i wystąpienia nie powinno w ogóle być (bo zawiera je już istniejące pojęcie swobody sumienia) lub najwyżej powinna być uźyta fraza „swoboda sumienia, w tym w szczególności…„.
Inaczej mówiąc, projekt był pisany na kolanie.
To znany chwyt erystyczny Michale – przyczepić się do wymyślonego problemu żeby nie pisać o całości. Znany nie tylko Tobie. Na wszelki wypadek jednak nie zapomnij o swoim odkryciu powiadomić komisji jak już do niej trafi.
Michał takie szczegóły poprawią już w trakcie prac w komisji.
To nie chwyt erystyczny, tylko zwrócenie uwagi na rzeczywisty problem legislacyjny. Każdy projekt ustawy można oceniać z kilku punktów widzenia – merytorycznej trafności zaproponowanych rozwiązań, ale również poprawności jej sformułowania. Jeśli już ustawa miałaby wejść w życie, to niech chociaż nie przyczynia się do dalszego psucia jakości prawa.
No to Ci napisałem co zrób żeby się nie przyczyniała.