Przed 29 września 2008 roku „środowisko apostatów” jawnie parło do wydania przez KEP instrukcji o apostazji. ?Próby porządkowania tej sprawy przez hierarchię kościelną uważam za jak najbardziej słuszne? ? zacytował Jarosława Milewczyka sam KAI. Mariusz Gawlik w komentarzu dla Trybuny uznał to za „krok w dobrą stronę„. Kościół wiedział jednak co robi – nie tylko zamienił apostatów w petentów pozbawionych wszelkich praw i przepytywanych ze światopoglądu – z którego to powodu rozległ się poniewczasie płacz „chcieliśmy instrukcji, ale nie takiej„. Zakotwiczył także przekonanie, że występowanie z kościołów to ich sprawa wewnętrzna (co jest nieprawdą). W konsekwencji świecki – przynajmniej w teorii – urząd czyli Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych uwzględnia to teraz w sprawie wniosków o „wystąpienie po włosku„. Będzie teraz piekielnie trudno żeby tę instrukcję z prawa świeckiego wyrzucić (i właśnie dlatego Episkopat jej broni wbrew wytycznym centrali). Tak oto samozwańczy liderzy „pół miliona polskich apostatów” chcąc dobrze, przetrącili skrzydła nadziei na wolność.
Mam tę satysfakcję, że olałem akt formalnego wystąpienia czyli poniżenie się przed plebanem!
Tak, Panie Zbigniewie. Spieprzył Pan w tej sprawie wszystko co się dało, nie odpowiada na emaile, nie potrafi przekazać prostych informacji, zawraca różnym instytucjom głowę swoją bezładną pisaniną, zepsuł otrzymane ode mnie pisma, które mogły skierować jego sprawę na właściwy tor, pisze prymitywne komentarze o koniu, jajach i butach. Co uważam za haniebne – publicznie znieważa Pan pamięć Rodziców. Jedyne co Pan osiągnął to przysłanie do domu aktu chrztu – oczywiście bez adnotacji o wystąpieniu. Kończ Waść, wstydu oszczędź.
Panie Macieju,
Obserwuję i kibicuję Pańskim działaniom od samego początku tej witryny. Jako osoba zainteresowana apostazją muszę przyznać, że Pana działalność napawa mnie wielką radością, kibicuję Panu z całego serca. Stosuje Pan Konstytucję RP i polskie prawo w walce o prawa obywatela. Zgadzam się, że trzeba olać jakieś wewnętrzne przepisy szamanów, które sobie sami po cichu zmieniają kiedy im wygodnie. To mnie przekonało. Cieszę się, że nie podjąłem prób apostazji według instrukcji KEP, od początku wydawała mi się ona uwłaczająca godności, nie wiedziałem nawet wtedy, że to w ogóle nie jest żadne wystąpienie tylko ściema.
Obserwuję jak walczy Pan praktycznie sam o prawo do wypisania się z krk, co jest godne najwyższego uznania. Osiągnięcie tego celu powinno być najwyższą wartością dla wszystkich zainteresowanych, tak przynajmniej uważam. Dziwię się zatem że apostazje.pl i .info nie współpracują z Panem. Nie wiem czy jest Pan sym- czy antypatyczny, ale działa Pan w słusznej sprawie, więc osobiste animozje i ambicje powinny odejść na bok na rzecz WIELKIEJ SPRAWY. Widać już, że wystap.pl osiąga coraz więcej pośrednich, małych sukcesów, co naprawdę daje nadzieję, że za jakiś czas osiągnie Pan zamierzony główny cel. Wsparcie ze stron apostazyjnych portali powinno być według mnie czymś naturalnym, a nie jest. Dziwne.
Nie znam Pana Agnosiewicza, chociaż kiedyś wymieniliśmy maile, „znam” go jako twórcę racjonalisty.pl no i z jego artykułów, w zdecydowanej większości znakomitych. I zawsze uważałem go za osobę mądrą, racjonalną, więcej, określiłbym jako osobę… szlachetną. Nie potrafię sobie wyobrazić, że on przedkłada własne ambicje nad sprawę prawa do apostazji, naprawdę. Bardzo Pana Proszę Panie Macieju, aby poruszał Pan swoją działalność na racjonaliście, przecież udzielał się Pan na racjonaliście, wniósł Pan tam swój wkład, nie sądzę, że Pan Mariusz odmówi Panu możliwości publikowania nt. „wystąpienia po włosku”. Racjonalista ma mimo wszystko większy zasięg, sprawa nabierze większego rozgłosu, co powinno wszystkim wyjść na dobre. Wspólnie można osiągnąć więcej, udowodnijmy, że Polacy-ateiści nie są małostkowi i racjonalnie podchodzą do działania na rzecz wielkiego celu.
Wszystkiego najlepszego!