…każdy rząd w Polsce, chce czy nie chce, będzie się uginał pod naciskiem kleru, dopóki ciemnota i bierność ogółu będzie czyniła ten kler realną lub fikcyjną potęgą. Dopóki w Polsce będzie można wykrzykiwać wzniośle: „Bóg i religia”, tam gdzie w gruncie chodzi o władzę i pieniądze, dopóty kasta wyodrębnionych z życia dzikusów będzie regulatorem najdonioślejszych spraw społeczeństwa, z jego największą szkodą. Są bakterie, które zabija się światłem.
Tadeusz Boy-Żeleński, „Nasi okupanci”, 1932
Wystap.pl świętuje dziesiąte urodziny. Cóż to było za dziesięć lat! Dziesięć lat nieustannego ignorowania, poniżania i oszukiwania przez GIODOKEP czyli państwo na usługach Kościoła ludzi, którzy rzucili wyzwanie państwu wyznaniowemu. A jednocześnie – dziesięć lat dumnego mówienia: „chcemy decyzji GIODO, złamcie nas jeśłi potraficie!„. I oto tu jesteśmy – na krańcu kłamstw i szwindli, które miały złamać ten opór i uratować przywilej parafii niepodlegania ustawie o ochronie danych osobowych czyli osławione „i 3”. Cóż lepszego na 10 rocznicę oporu niż pokazanie rzeczywistego urobku tej zabawy w prawo? Oto czym chcieli wygrać…
ecce GIODO czyli oto 23 lata dyskusji o „i 3”
Po 10 latach łamania oporu i zadrukowaniu kilkudziesięciu tysięcy stron papieru nie ma ani jednego akapitu o co w tych sprawach chodzi. Dosłownie ani jednego. Było to kilka razy liźnięte półsłówkami – w cwaniackich pseudodecyzjach GIODO z lat 2011-2013, że nie ma kognicji, bo mu „i 3” zęby wybiło, w cwaniackim wyroku II SA/Wa 202/12, który usankcjonował szantażowanie skarżących przez GIODO, że kto mu nie załatwi kognicji ten nie dostanie decyzji czy w sprawie II SA/Wa 352/17 gdzie sędzia wydukał, że zagdakali temat pseudoreligijną papką od mecenasa Wąsowskiego (nie tymi słowami, ale w tym sensie 😉 ). A to dlatego, że aby nie bronić „i 3” wprost tworzono różne załgane dyrdymały o jego nieobalalności, szumnie nazywane „doktrynami”. To im się nie udało, bo nie ma czegoś takiego jak „autonomia Kościoła w zakresie danych osobowych” – jak nazwał to Tygodnik Powszechny – tak jak nie ma autonomii Kościoła w zakresie bojlerów więc „i 3” jest diabła warte nawet niezależnie od jego komiczności przez którą też jest diabła warte.
Zebrałem te chrumknięcia i półsłówka, zresztą wszystkie opisane na Wystap.pl. Zaskoczenia nie ma – Zło reprezentują mali ludzie z małymi interesami. Załatwiacze po prostu. W gruncie rzeczy to było tylko nieudolne klajstrowanie niedźwiedziej przysługi wyłączenia parafii spod ustawy w czerwcu 1997 roku. I to wyłączenia na chama, bo przecież po odrzuceniu w aż dwóch głosowaniach. 23 lata temu posłanka Irena Lipowicz wymyśliła doktrynę prewencyjnego pozbawiania praw obywatelskich żeby był święty spokój i od tego czasu trwa dyskusja o problemie „i 3” – mówiąc językiem Biura RPO – albo wojna polsko-wiewiórowska, mówiąc moim. 🙂 Z mojej strony tylko jedna mała doktryna, że „i 3” jest pozorem prawa, pozorującym immunitet ponad 10 tysięcy parafii a zadaniem państwa jest odrąbać ręce podniesione na przywilej Kościoła. W NSA już to mają więc pora na PT Czytelników. Układ państwa z Kościołem jest tu złapany podczas prawno-polityczno-religijnego seksu grupowego na Komisji Wspólnej. Gdyby wniosek o objaśnienie ustawy był napisany pod tę tabelkę to prawie na pewno uchwała I OPS 6/17 by zapadła. Niestety, wniosek RPO trafił do kosza, bo reprezentował interesy Biura GIODO a nie jego ofiar i minęły kolejne dwa lata „dyskusji o problemie ?i 3?„. Jest postęp – od teraz już nawet wiadomo o co w niej chodzi.
–> ecce GIODO: 23 lata dyskusji o „i 3” <–
Jak widać więcej mówiono o „i 3” żeby je obronić ze strachu, że upadnie niż jak je obalić. A samej dyskusji było tyle ile miał jej kardynał Kajetan dla ojca Lutra. To nie my walczyliśmy z „i 3”. To GIODOKEP walczył o jego utrzymanie. „Doktryna NSA”, że parafie to polskie służby specjalne wynika z tego, że tylko one były legalnie wyłączone spod uprawnień GIODO. Jeżeli NSA „nie dostrzega” problemu w „i 3” to automatycznie wrzuca parafie do legalnego worka służb specjalnych. Nie da się od tego uciec. Nic dziwnego, że jakiś ukontentowany kolejny „ekspert z UKSW” ogłosił ex cathedra, że do tego pomysłu „należy się odnieść z aprobatą„. Zgodnie z aktualnym orzecznictwem z kościelnym placet można się zwracać do proboszczów „panie kapitanie„. Mój ulubiony pomysł to jednak to, że skoro Stolica Apostolska nie wyraziła zgody na podleganie parafii ustawie to Polacy gówno mogą czyli walka Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z niepodległością Polski na polecenie „filozofa prawa” księdza Wołoszczuka. No ale to już zwiastun kolejnego wpisu.
quislingowie ograni we własnej grze
W Biurze GIODO wszyscy wiedzieli, że „i 3” jest niezgodne z dyrektywą europejską z której wynikała polska ustawa, ale olewali to, bo taki był dil polityczny z Kościołem. Sami na siebie to chomąto założyli w złudnej nadziei, że tchórzostwo popłaci. Ku wielkiemu zaskoczeniu nie popłaciło. Chwycili się brzytwy, że uwalali skargi na parafie, bo „czekali na dupochrony z NSA„, że już mogą nie uwalać – jak ze szczerością dziecka i prostotą chama powiedział publicznie GIODO Wojciech Wiewiórowski we wrześniu 2013 roku.
Wśród tych spraw była sprawa Kasi. Jest jedną z wielu, które nie doszły do wyroku, który i tak był z góry wiadomy („Na drodze do wyroku trup ściele się gęsto„, 13 września 2014). Wszelako decyzja o uwaleniu skargi mocą „i 3” została, a była z najjaśniejszego gotowca jaki w ogóle był. Nie tylko jako-tako tam stoi, że zgodnie z „i 3” GIODO ma się odpierdolić od parafii więc się odpierdolił, bo on szanuje prawo i nie zadziera z silniejszymi, ale jest nawet groteskowa obietnica, że gdyby nie było „i 3” to by się nie odpierdolił.
–> uwalenie skargi na parafię mocą „i 3” w 2012 roku <–
Byli tak mili, że wrzucili to na własną stronę żeby suweren wiedział, że gówno mogą. Zgodnie z planem w styczniu wróciliśmy do tej sprawy i wystąpiliśmy jako stowarzyszenie o jej unieważnienie, bo decyzja rażąco narusza dyrektywę o ochronie danych osobowych z której wynikała polska ustawa. Żeby ją wydać GIODO musiał zignorować najpierw jej oczywiste naruszenie przez „i 3” a potem kolejne tego objaśnienia przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, bo nie pasowały Kościołowi – w sprawie C?101/01 (punkty 43-48) i C?73/07 (punkty 39-49). Zaskoczenia nie było – od pięciu miesięcy nie ma decyzji w tej sprawie. Problem „i 3” trafił w ręce urzędniczki od skarg. Może jej pan Wiewiórowski coś doradzi w charakterze dżentelmena. 🙂 Na szczęście mogą zrobić to sami czyli „z urzędu”. I to jest najlepszy test tego czy chcą, bo z urzędu się da i jak pasowało żeby wrócić do niemania kognicji to unieważniali. Co więcej – każdy może pytać czy unieważnili. Możesz PT Czytelniku ściągnąć tę decyzję, przeczytać i jak dojdziesz do siebie – zapytać czy już mają dosyć i unieważnią czy wolą być zderzakiem KEPu. Wojna polsko-wiewiórowska czyli upadlanie ludzi, którzy zagrażają interesom Kościoła będzie trwać dopóki ta tchórzliwa, cwaniacka, zdradziecka, głupia i autodestrukcyjna parodia decyzji będzie „w obrocie prawnym„. Wygraliśmy rewolucję godności. Państwo z „i 3” zamiast konstytucji nie przewidziało skali „No pasarán!” swoich szczekających kundelków. W wolnej Polsce będą za to ordery. 🙂 Jedyne co ma reżim to gówniarskie unikanie w nieskończoność zbadania zgodności „i 3” z dyrektywą. Jeśli zbadają to państwo prawa pokona chamski przywilej Kościoła i sami o tym wiedzą, bo przecież gdyby mogli podeprzeć „i 3” dyrektywą to zrobiliby to 20 lat temu. A tymczasem wymyślili tylko cwaniackie triki, które miały tę wrzutkę obronić przed atakiem prawa.
państwo na smyczy ePiSkopatu samo się ośmiesza
Ostatni bojownik w „postępowaniu administracyjnym” nadal czeka na decyzję w sprawie skargi na parafię. Ponad cztery lata czekał aż „Organ” wyjdzie z „nieprawidłowej interpretacji” tego „i 3”, że ma ignorować skargi katolików, bo katolicy są wyjęci spod prawa czyli po katolicku – mają autonomię. A gdy wreszcie z tego zeszli w kwietniu to w uzasadnieniu decyzji, że rażąco naruszyli prawo nie ma uzasadnienia tylko typowe bałamutne kręcenie, że nie bardzo wiadomo czym rażąco naruszyli prawo z jego winy. Krótko mówiąc, prześladowanie katolików jest w zasadzie okej – tym razem się nie udało, ale można je próbować przepchnąć jako wolność religijną w przyszłości jeśli będzie okazja. W ten sposób pan czeka na tę decyzję już dziewięć lat i zaczyna podejrzewać, że z tą kognicją GIODO jest tak jak z tym Żydem, który poszedł w szabas czyścić komin i się nie pobrudził.
Gdyby to było tylko śmieszne to jeszcze pół biedy. Gorzej, że nasza katolicka Ojczyzna hoduje cwaniaczków, małych kombinatorów, geszefciarzy, oportunistów i quislingów żeby ulepić suwerena na swoje podobieństwo. Zamiast spełnić patriotyczny obowiązek podporządkowania się, a przynajmniej ustąpić głupiemu jak kultura wymaga, ja te prymitywne machlojki nie dość, że pokazuję to jeszcze wyśmiewam. I wychodzi ewenement na skalę światową – państwo, które jest tak skundlone i zakłamane, że nie umie nawet być dyktaturą i powiedzieć otwarcie, że Kościół jest ponad prawem, uciekające przed własnym najgorszym sortem, który biegnie za nim i woła: „hola hola! to kto wygrał dyskusję o problemie „i 3”?„. To naprawdę trzeba sfilmować.
Na filmach o zabijaniu wszystkich po kolei na końcu zostaje szef mafii. Walka z „i 3” jest w tym miejscu fabuły. Teraz jest dobry moment żeby profesor Irena Lipowicz przystąpiła do trwającej od 23 lat dyskusji o swojej chamskiej wrzutce i zdradziła kogo i przed czym chroni.
Specjalna dedykacja dla prof. Ireny Lipowicz.
Facebook Comments