W dzisiejszej „Polityce” kolejny – bodajże czwarty, po „A jak apostazja„, rozmowie „Wyjść po włosku” i „Bliżej normalności” – znakomity tekst Joanny Podgórskiej na temat naszej batalii. Pod tytułem „Katolik nie na zawsze” czyli przewrotnym zakwestionowaniem kościelnej paremii semel catholicus semper catholicus. Autorka przypomina sedno naszej walki i słusznie wskazuje, że w tej chwili w ogóle nie chodzi o adnotację w księdze chrztów tylko o przywrócenie do życia leżącej w śpiączce po zatruciu Konkordatem wolności sumienia i wyznania. Ujawnia też drugą linię obrony GIODO przedstawioną w ostatniej „naszej” sprawie w WSA w Warszawie (patrz: „Święta Instrukcja Apostatyczna wyrzucona z wyroku sądu„, 26 lipca 2013). Zapraszam do lektury.
wersja online
wersja papierowa
Mam jedną uwagę do powyższego tekstu – ta batalia trwa już ponad trzy lata i prawdopodobnie potrwa kolejne trzy. To wiele mówi o skuteczności prawa, ale wbrew pozorom nie jest największym problemem. Ważne tak naprawdę jest co innego – czy GIODO jest egzekutywą Konferencji Episkopatu Polski i zawodowo zajmuje się walką z prawami Polaków czy jest urzędem państwowym, który dąży do wzmocnienia ochrony danych osobowych nawet jeśli ma się narazić potężnym grupom nacisku, zmuszonym do uciekania w sądzie spod reżimu ustawy o ochronie danych osobowych. Od początku kadencji dr Wojciech Wiewiórowski przyzwyczaił nas do myślenia, że… to pierwsze. I to jest problemem, a nie długość sporu.
Moim zdaniem, ta Twoja uwaga tu nie jest potrzebna, gdyż pani Podgórska w ostatnim zdaniu wystarczająco wyraźnie i dobitnie dała czytelnikowi do zrozumienia, że nie chodzi jej bynajmniej o samą długość sporu. Puenta raczej ma jak największą opinię publiczną gorzko zmusić do refleksji – z jakiego kalibru skandalem i nieprawością mamy w Polsce w tej materii do czynienia. Czyli problemu zawartego w Twojej uwadze nie zawęziła tam, a wręcz go rozszerzyła (poza wymiar tylko egzekutywy KEPu jednego ministra).
Po drugie- eh, wzruszyłam się, bo wyobraziłam sobie, gdzie już byś się znajdował, Macieju, z wydźwiękiem swojego wortalu, gdybyś potrafił pisać tutaj tak przystępne i treściwe teksty jak właśnie Pani Redaktor. 😉
Wyobraź sobie Moniko gdzie już byś się znajdowała gdybyś nie wpadała tu tylko po to żeby krytykować w czambuł wszystko co robimy. To jest dopiero wzruszające… Jak na razie wykazałaś, że wystap.pl jest ostatnim miejscem, które można posądzić o cenzurę.
Sorry, ale właśnie wyobraziłem sobie gdzie by byli Monika i Maciej, gdyby byli… razem.
Prawdopodobnie odbierali by właśnie od chrztu dziewczynkę o imieniu Apostazja. 😀
Nie ma takiego imienia dla dziewczynki Apostazja.
Może być Tradycja.
http://www.youtube.com/watch?v=_IuLfTHk2Fs
Chwali Ci się, że rzeczywiście nie cenzurujesz i chwali Ci się wiele innych rzeczy (!!) np. CAŁA akcja przeciw GIODO itd., o czym wspominałam nie raz z szacunkiem, więc jeśli kłamiesz, że krytykuję „wszystko co robicie w czambuł”, to mogę poszukać cytatów na podporę, że cały czas nie/stety twierdzę to samo czyli – sowicie gratuluję DZIAŁAŃ i sowicie krytykuję pogmatwany, nieprzejrzysty, nieczytelny styl informowania tutaj. I nie krytykuje w tej materii „WAS” tylko CIEBIE, Adminie… ;-/ Nie udawaj, że nie dostrzegasz sedna, nie manipuluj. A tekst w „Polityce” jest tak świetny, że mógłbyś się uczyć z niego jak powinna wyglądać czytelna zwięzła publicystyka.
Krytykujesz ogólnikowo a tym bardziej nie podajesz przykładów – za to ja wielokrotnie zostałem zmuszony do wykazania, że niestrawny i zabierający czas jest Twój styl. Czyli – nie wiem o czym piszesz.
ADMIN: Monika jak należy rozumieć ma zastrzeżenia nie do tego co napisałem w artykule „Religijna ucieczka od religii i co z niej wynikło” tylko do tego czego w nim nie napisałem. No to jest zupełnie nowy wymiar dyskusji. 😀
Moniko, nie ma ani sensu ani możliwości bronić się przed tak ogólnikowymi zarzutami (?pogmatwany, nieprzejrzysty, nieczytelny styl informowania?), że można je postawić każdemu. Jeśli masz jakieś krytyczne uwagi to z chęcią się zapoznam ze szczegółami ? najlepiej popartymi przykładem. Niestety tego nie ma więc nie odpowiadam na krytykę, której nie ma. Odmawiam domyślania się o co Ci chodzi (w Twoim języku po nakazaniu innym domyślać się o czym piszesz: „udaję, że nie dostrzegam sedna„) oraz kuriozalnej dyskusji o tym czego nie napisałem. Jeśli napiszesz to co trzeba tak jak trzeba – proponuję czytelnie i zwięźle jak pani Podgórska – to się do tego odniosę. Na razie zamiast dyskusji wywołałaś kolejną barierę w komunikacji (wskazówka: jeśli WYJAŚNISZ o co chodzi nie będzie MOŻLIWOŚCI „udawania, że się nie dostrzega sedna”).
Krótko, zwięźle i dosadnie. O TO CHODZI.
Pozdrawiam serdecznie autorkę.
Ponieważ przez ponad 20. lat byłem dziennikarzem, pozwolę sobie skomentować powyższą dyskusję o stylu pisania.
Pani Redaktor Joanna Podgórska rzeczywiście w sposób klarowny i prosty przedstawiła problem. Widać z tego, że poświęciła dużo czasu na zbadanie zagadnienia. Dobry, prosty styl wynika z doskonałego warsztatu dziennikarskiego. Dla porównania wystarczy przeczytać tekst Ewy Siedleckiej z Gazety Wyborczej, już tu zresztą przywoływany. Widać, że gdzieś dzwonią, ale w jakiej parafii? Tekst napisany na kolanie, bez sprawdzenia faktów, etc.
Jeśli chodzi o styl pisania Pana Macieja, naszego Szanownego Admina, to jest… hm. określiłbym go jako żywiołowy. Utrudniają czytanie z pewnością wielopiętrowe dygresje. Imponuje mi jednak wielka wiedza, doskonałe udokumentowanie każdej tezy i ogromna pasja, co jest także zaletą. W ujęciu wielu tematów widać nieprzeciętną inteligencję autora, a to zawsze mnie zachęca do czytania. W końcu, żeby się czegoś dowiedzieć, trzeba się trochę pomęczyć. Też łatwiej mi czytać Poppera niż Hegla, ale czy to znaczy, że ten ostatni zaprzepaścił szansę z dotarciem do publiczności ze swymi ideami? Chyba nie.
Jaki jest jednak sens porównywania stylu pisania dziennikarki Polityki ze stylem Pana Macieja? Szczerze powiem, nie wiem. Wydaje mi się to sprawą drugorzędną. Zaś sugestia, że styl tekstów może cokolwiek szkodzić meritum… Powiem to niechętnie, bo sam staram się przywiązywać do tego dużą wagę, ale naprawdę ? wiem to z doświadczenia ? nie jest to aż tak istotne w dobie mediów elektronicznych.
I wreszcie. To co napisała Pani Monika na koniec swego pierwszego wpisu w niniejszym wątku: ?…gdzie już byś się znajdował, Macieju, z wydźwiękiem swojego wortalu, gdybyś potrafił pisać tutaj tak przystępne i treściwe teksty jak właśnie Pani Redaktor? ja odbieram jako bezczelność. Wybaczcie to mocne słowo, ale ciśnie się pytanie do p. Moniki. A co Pani zrobiła w tej sprawie? Proszę się pochwalić, a nie trollować.
Dziękuję Visconti za tę wypowiedź.
Nie zadałem tego pytania Monice, choć cisnęło mi się na palce, bo uważam, że bez poprawnie sformułowanego zarzutu nie ma go w ogóle. Tymczasem Monika zarzut nieczytelnego stylu postawiła właśnie tak ogólnikowo i nieczytelnie, że trzeba się domyślać o co jej chodzi a kto nie chce ten ucieka od sedna (!). Dostało mi się także za to czego nie napisałem – to jest gatunkowo chyba nawet cięższe niż to co napisałem. I to wszystko w zarzucie nieczytelności… Krytyka jak jasny pierun, jeśli mogę się zapożyczyć u nieboszczki Babci.
Nie da się ukryć, ze to co piszesz Maćku jest trudne i wymaga używania mózgu. Problemy poruszane przez Ciebie są bardzo skomplikowane i takiego języka wymagają. Lubię wyzwania intelektualne i „dla słabszych” niech jednak piszą inni.
Informatyczka Programistka
Dotknąłem niedawno tego problemu w „Sekta apostatów propaguje apostazję, bo? tylko tyle rozumie„.
Przy okazji napiszę, że wpis bardzo zainteresował twórcę programu w tym, że wynalazłem jego nowe zastosowanie.
pozdrawiam
ADMIN: Prosiłem Monikę o przedstawienie krytyki, ale się nie doczekałem. Zamiast tego ma kpinę, docinki i złośliwości – ostatecznie potwierdzając, że nie zależy jej na dyskusji tylko trolowaniu. Nie, Moniko, tak się nie będziemy bawić. Możesz tupać ze złości i skarżyć się na cenzurę do jej tropiciela poza swoją zagrodą Roberta P., ale albo potrafisz się wypowiedzieć albo idź na onet. Trolować tu nie będziesz.
Visconti – serdeczne Pozdrowienia. TO LUBIĘ.
Macieju – jak zawsze TEŻ WSZYSTKIEGO DOBREGO.
@Admin
Proszę bardzo. Wkurza mnie trochę jak ktoś się czepia. Zarzucają Panu, Panie Macieju arogancję. No cóż, i mnie to czasem spotyka. 😉
Cała dyskusja przypomniała mi spotkanie Richarda Dawkinsa i Lawrence?a Kraussa ze studentką-katoliczką w Australii:
http://www.youtube.com/watch?v=DVxjBaQAZC8
Najlepsze jest na końcu tego filmiku. Postąpił Pan Panie Macieju jak Lawrence Krauss, który powiedział chyba ?idźmy dalej?. I to chyba jedyna sensowna postawa w tej sytuacji.
@Mira
Pozdrowienia odwzajemniam
Wielokrotnie to widziałem zarówno wśród gorliwych katolików (choćby tutaj – polecam czytać od końca), Świadków Jehowy jak i liderów środowiska pół miliona polskich apostatów, którzy nimi byli nawet gdy im się udowodniło, że są grupką oszołomów na pasku biskupów.