„Wystąpienie z Kościoła formalnym aktem” – które w ogóle nie jest wystąpieniem tylko prośbą o ekskomunikę – można oczywiście odwrócić poprzez cofnięcie przez biskupa „zaciągniętej” kary ekskomuniki. Służy do tego obrzęd abiuracji (komuniści na to mówili „samokrytyka”) wspomniany w punkcie 18 instrukcji. Do tej pory taki przypadek nie był w Polsce znany. Okazuje się, że słyszał o nim anonim1 z forum ateista.pl.
Kiedy byłem po zaświadczenie z chrztu u księdza w parafii ten niby mimochodem powiedział: „No myśmy tu mieli taki przypadek, że wpisaliśmy adnotację o apostazji pewnej osoby, która tego dokonała w Niemczech. I oto zmarła temu człowiekowi matka. On przyjechał na pogrzeb i zaczęły sie problemy: musiał w obecności dwóch świadków zadeklarować wstąpienie na nowo do Kościoła Katolickiego…„.
To już matki nie chcieli pochować u siebie, bo ma syna apostatę?
Zwróciłem na to uwagę, ale jest jeden przypadek kiedy „musiał” – jeśli chciał przystąpić do Komunii Świętej na mszy pogrzebowej. Nie dam wiele, że tak było, ale dowodu brak więc to zostawiłem.
Klecha myślał, że jak powie coś o matce to ruszy kolegę sumienie. 🙂 Jak widać mu nie wyszło. 🙂