Drobny lecz wymowny przykład absurdu jakim jest „i 3” – a raczej powoływanie się na nie przez GIODO, by „nie mieć kognicji„. Mieszkaniec południowej Polski (aczkolwiek nie Osoba z Południa) zgodnie z punktem „zero koma osiem” procedury wystarał się w parafii o odpis aktu chrztu. Zauważył, że nazwisko panieńskie Matki było przekręcone – Szuniewska, podczas, gdy powinno być Szuniewicz. Albo błąd powstał przy spisywaniu z Księgi Chrztów albo to w niej było napisane nieczytelnie lub niepoprawnie. Nie ma to większego znaczenia, gdyż tak czy owak nazwisko się nie zgadzało. Sama zainteresowana zgodziła się, by sprawę załatwić. Powstało pytanie – jak. Wytaczać ustawę o ochronie danych osobowych czy zgodnie z maksymą tisze jediesz, dalsze budiesz iść i poprosić? Stanęło na tym drugim. Nie miało sensu strzelać z ustawy do trzech liter skoro my się tu w wystap.pl – mówiąc puentą żydowskiego dowcipu – o miliony modlimy. Syn poszedł więc i – co prawda nie „od ręki”, bo nie było proboszcza – sprawę załatwił. Żadnych problemów nie było, bo i tak w kancelarii parafialnej sądzili, że to do… ślubu konkordatowego. A przecież, gdyby proboszcz uparł się na „ska” to GIODO rozłożyłby ręce i odpisał, że będzie „ska” zamiast „icz”, bo on nie ma kognicji z powodu „i 3”. Poprawienie złego nazwiska to tylko dobra wola proboszcza.

GIODO tymczasem uzurpuje sobie tę kognicję pisząc w pkt 14 „Instrukcji” z 23 września 2009 roku:

Czy parafianin ma prawo żądać uzupełnienia danych niekompletnych lub sprostowania danych nieaktualnych zawartych w dokumentacji parafialnej?
W przypadku gdy w dokumentach przechowywane są informacje dotyczące np. nieaktualnego adresu zamieszkania, nazwiska lub numeru telefonu to administrator danych, np. proboszcz, ma obowiązek ich sprostowania (art. 35 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych), jak również obowiązek uzupełnienia danych niekompletnych.

[download id=”125″]

Facebook Comments

Website Comments

  1. Adam
    Odpowiedz

    Proboszcz czuł się zobowiązany przez kodeks kanoniczny do rzetelnego prowadzenia ksiąg, państwowe prawo miał w nosie.

  2. admin
    Odpowiedz

    @Adam
    Oczywiście, Michał Serzycki chciał właśnie to „uzgodnić” z KEP-em. Tyle ile ich interesuje to ma być czyli dane zwykłe, bo to wynika z zasad kościelnych a reszta nie, bo Konkordat. Czyli de facto KK nie podlega uoodo, bo podlega samemu sobie. To podleganie kanonowi 535 było dla Serzyckiego listkiem figowym tego, że podlega jemu.

  3. farel
    Odpowiedz

    Nieprawda, bo ma taki obowiązek. To tylko GIODO nie ma prawa nakazywać niczego proboszczowi na mocy decyzji administracyjnej. Obywatel może w sytuacji konfliktu zwrócić się do sądu.

  4. admin
    Odpowiedz

    @farel
    Ma obowiązek, ale może powiedzieć parafianinowi żeby go pocałował w dupę. Taki to obowiązek. Sąd powie, że od danych osobowych jest GIODO i na tym się skończy.

  5. Zbigniew
    Odpowiedz

    W moim akcie chrztu proboszcz poprawił imię Mikołaj na Mieczysław bez „i” problemów!

Post a comment