W 2011 roku w Wielkiej Brytanii – tak samo jak w Polsce – odbędzie się spis powszechny. W tym kraju również będzie zadane pytanie o wyznanie – po raz trzeci w historii i po raz drugi jako dobrowolne. Po raz pierwszy rząd chciał poznać wyznanie obywateli w 1851 roku – i wówczas było to pytanie obowiązkowe. Po raz drugi pojawiło się dokładnie półtora wieku później w poprzednim spisie w 2001 roku i wówczas było dobrowolne. Nie znaczy to jednak, że problemu nie ma. Polska jest być może jedynym krajem w Unii Europejskiej, który bardzo beztrosko rozszerzył katalog pytań dobrowolnych. Podczas, gdy w Wielkiej Brytanii będzie to jedynie pytanie „Jakiego jesteś wyznania?” polski Sejm uchwalił, że rachmistrzowie mają pytać także o to czy ktoś żyje w konkubinacie i ile kobieta planuje mieć dzieci (art. 6 ust. 3 ustawy). To przenosi całą dyskusję na zupełnie inny poziom – art. 51 ust. 2 Konstytucji RP. Ponadto nie ma informacji o tym jak i gdzie będą przechowywane karty spisowe. Powinny być zapieczętowane na 100 lat, ale wobec słabości samego GIODO nie ma żadnej gwarancji, że nie znajdzie się drugi Bronisław Wildstein, który „w imię prawdy” je zeskanuje lub opublikuje zeskanowane.
Samo pytanie o wyznanie napotyka wszędzie na te same problemy metodologiczne – wiele osób zostało ochrzczonych i było u Pierwszej Komunii a nawet u bierzmowania, ale nie są w żaden sposób związani z religią katolicką (lub – w UK – anglikańską).
Facebook Comments