Jest wreszcie uzasadnienie wyroku w sprawie D. S. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oficjalnie pisze, że od wystąpienia jest Święta Instrukcja Apostatyczna, której i tak już nie ma i nigdy nie było. Kilku zapatrzonych w siebie prawniczych analfabetów tak długo ją legitymizowało aż ją wreszcie zalegalizowało i doprowadziło do państwa oficjalnie wyznaniowego. Róbcie sobie teraz Czterechsetny Tydzień Apostazji, kretyni!
O tym, że apostazja.pl to Wunderwaffe abp Michalika i doprowadziła do większej klerykalizacji Polski niż „Fronda” napisałem po raz pierwszy w grudniu 2010.
PS: Jeszcze lepsze jest to, że sąd powołuje się na opinię ks. prof. Dariusza Walencika – tego samego, który kilka godzin po wyroku publicznie powiedział, że tej instrukcji nie ma!!
I tak oto dzięki Prochowiczowi i Milewczykowi żyjemy w państwie wyznaniowym. Wybłagana przez nich instrukcja stała się obowiązującym w Polsce prawem. Dziękujemy!
Sąd wziął sobie jedno zdanie z opinii biegłego, takie jak mu pasowało, a proboszczowi uwierzył że ta instrukcja jest prawem. Brawo sąd!
Idąc dalej, odwołanie do NSA – Naczelny Sąd Administracyjny zapewne też umorzy, i mamy otwartą drogę do Strasburga.
Nie tak prędko. Po drodze jest Trybunał Konstytucyjny.
Następnym krokiem niech będzie obowiązkowy ksiądz w każdym składzie sędziowskim. Tak, na wszelki wypadek, aby mieć pod kontrolą czy wyrok jest zgodny z oczekiwaniami i interesami nowej stolicy naszego kraju – Watykanu…
Ej napisaliście o Prochowiczu, o Milewczyku, a o Gawliku to nie łaska – on też brał udział w propagowaniu sakramentu apostazji. Brali również udział nieprzeciętnie inteligentni apostaci z forum apostatycznego. Tam już cały zwierzyniec działa na rzecz kleru.
Usiadłem i zacząłem liczyć ilość pagrafów jakie złamał sąd wydając ten wyrok. Niestety, dalej jeszcze liczę i nie wiem kiedy będzie koniec. Ten wyrok powinien obiec cały świat, żeby wszyscy się dowiedzieli, jak polskie sądy wydają niepraworządne wyroki, aby tylko nie urazić kleru, bo jak on kichnie, to…. sędzia dostanie ekskomunikę. Wysoki Sądzie, tego wyroku nie powstydziłaby się Święta Inkwizycja.
Wróble ćwierkają, że abp Skworc miał nadzieję, ze sąd pomoże mu odzyskać jurysdykcję w swojej archidiecezji a tu guzik – Wysoki Sąd potwierdził, że polscy biskupi żadnej jurysdykcji biskupiej nie mają i są poddanymi Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Co za pech. Chyba Nuncjusz Apostolski musi interweniować żeby Kodeks Prawa Kanonicznego Jana Pawła II uratować.
Sąd jest za …. ach mniejsza o to, żeby zorientować się, że wydając taki wyrok daje zielone światło Michalikowi na łamanie prawa kanonicznego w zakresie autonomii biskupów, czyli na zamordyzm wobec biskupów diecezjalnych. Ciekawe kiedy biskupi zaczną śpiewać Michalikowi piosnkę o królu.
Czy gdyby sąd stwierdził na podstawie opinii biegłych, że „zgodnie z obowiązującym prawem kanonicznym nie jest możliwe odłączenie się od wspólnoty Kościoła”, to cokolwiek by zmieniało, czy też stwierdziłby po prostu, że skoro skarżący D.S. jest i zawsze będzie członkiem wspólnoty Kościoła, to GIODO miało rację i kropka?
@ Albert
Po co gdybać?
Bo chciałbym zrozumieć (albo tylko się łudzę), czy dla jakiegokolwiek organu państwowego jest istotna kwestia niemożności wystąpienia z kościoła tak by miało ono moc prawną…
@ Albert
Jest to niemożliwe, bo aby stać się „zarejestrowanym związkiem wyznaniowym” muszą przedstawić statut (prawo kanoniczne), które zawiera opis sposobu odłączania i przyłączania się do związku. Jeśli sąd uznałby, że nie ma takiej opcji to stwarzałoby to możliwość zaskarżenia statutu a przez to legalności związku wyznaniowego 🙂 niestety prawo kanoniczne zawiera kanon o odstępowaniu… :/
Kasiu, niestety nie zawiera a KK nie uznaje formalnego wystąpienia.
@ Kasia
Co do tego mam wątpliwości :). Mamy trzy pojęcia „odstępowanie”, „odłączanie” (sąd) i „osoba niebędąca członkiem związku wyznaniowego” (UoODO). Wydaje mi się, że w materiałach na tym portalu wielokrotnie podkreślano, że zarówno apostazja jak i „odstępowanie” nie powoduje, że ktoś przestaje być „członkiem związku wyznaniowego”. Kościół wciąż uważa taką osobę za swoją „owieczkę” – tyle że zbłąkaną.
Byłam pewna, że do występowania służył fragment mówiący o wyrzeczeniu się wiary w sposób możliwy do odebrania przez przynajmniej jedną osobę?
Jeśli tak tego nie interpretują, to… łamią prawo? 🙂 Art, 32 ust. 2 ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania mówi o tym, co powinien zawierać statut związku wyznaniowego, a jeśli związek wyznaniowy utracił cechy warunkujące uzyskanie wpisu do rejestru (art. 36 ust. 1.3) to czy nie należy go wyrejestrować? 🙂
A jeśli stwierdzą, że gdzieś w statucie jest furtka, to czy nie łamią prawa i nie należy postępować zgodnie z art. 36a.1 i 2?
To tylko takie moje zabawy artykułami 🙂
@ Albert
Gdy dopiszą notkę, że się wystąpiło, zaprzestaną przetwarzania danych, to co cię interesuje, że oni myślą, że tego nie zrobiłeś? 🙂
@Kasia. A który to kanon? Tak dla zabawy…. 🙂
Kasiu, KK nie działa na podstawie zbiorczej ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania tylko Konkordatu i własnej ustawy – o stosunku Państwa do KK w RP.
@ Kasia
Wymieniamy opinie o wyroku sądu w sprawie, w której D.S. chciał uzyskać taką notkę i nie mógł, bo sąd odesłał go do nieistniejącej procedury. Jeśli otrzymałbym taką „notkę” i jeśli miałbym pewność, że państwo polskie uzna ją za prawnie wiążącą, to wtedy oczywiście nie interesuje mnie co myśli ktoś inny w tej sprawie.
A to szkoda 🙂
A kanon 1330 mówi o sposobie występowania, tzn. nakładania na siebie kary.
Przepraszam za mój totalny analfabetyzm prawny w tej kwestii, ale co to znaczy „własna ustawa”? Oddzielna ustawa oprócz Konkordatu regulująca stosunki państwo polskie – kościół katolicki? I czy ona „z automatu” lub w wyniku swych zapisów wyłącza kk z ustawy zbiorczej?
A jeśli chodzi o księdza profesora, to czy mi się wydaje, czy można uznać, że po prostu skłamał? Oczywiście pozostaje jeszcze bardziej wiarygodna wersja, że miał widzenie po tym jak przedłożył już swoją opinię…
Raczej jako jedyny podszedł poważnie do prawa kanonicznego i za to został od razu postawiony do pionu przez współbraci w kapłaństwie.
Ech… Polska… 🙂 http://prawonadrodze.org.pl/index.php/archives/177
I co dalej? Gdzie teraz przeniesie się walka? Naiwny liczyłem na trochę logiki w sądzie, ale teraz widzę ogrom zakłamania! Sam czekam na odpowiedź od proboszcza na moje oświadczenie. No to już wiem jakie będzie, poparte wyrokiem sądowym! Jak widać polski sąd ewidentnie uważa mnie, starego chłopa, za własność kościoła, jak w średniowieczu. Wojna będzie długa! Mam nadzieję, że dożyję uznania prawa człowieka do samostanowienia w Polsce. Dzięki za to co robicie. Niewiele brakowało, a popełniłbym głupotę apostazji. Nie wszyscy znają zawiłości prawa kanonicznego. Ten wyrok ujawnia ogrom pracy do wykonania.Czapki z głów za zaangażowanie!
@ Sławek
Ta wojna trwa już prawie dwa lata i właśnie się zaczyna. GIODO kalkuluje czy jeszcze będzie musiał wydać decyzję czy ten grzech spadnie już na jego następcę.
A gdzie się przeniesie? Do sądu II instancji oczywiście!
Tak, sąd – sądem, a sprawiedliwość będzie po naszej stronie! I nawet nie trzeba dawać dla Wici granatu! Bo sprawiedliwośc jest i będzie! Nawet gdy wszyscy to odbierają inaczej! A te paskudne, i niby nowoczesne masmedia – to niech idą do diabła, bo dla tych normalnych ludzi absolutnie się nie nadają!
Trzymajmy się i nie dajmy się!
Anatol