Po blisko trzech latach walki z własnym państwem, do której zostaliśmy brutalnie zmuszeni – dzisiaj mamy ostateczne potwierdzenie. Wygraliśmy z GIODO w Naczelnym Sądzie Administracyjnym 4:0 !!! Tym samym – wygraliśmy całą kuriozalną „wojnę polsko-wiewiórowską„. Zwłaszcza dzisiejszy wyrok był dla nas szczególnie dobry – sędzia w ustnym uzasadnieniu nie tylko zbeształa GIODO za groteskowe „koło ratunkowe Dyrektor Krasińskiej” (wybieg służący do umarzania skarg na parafie) i WSA za sprowadzenie się do roli przedłużenia Biura GIODO, ale także zastanawiała się na czym w ogóle opierają się przepisy kościelne i – chyba najważniejsze ze wszystkiego – zauważyła, że skarżący SAM napisał, że występuje z Kościoła Katolickiego, czego Temida do tej pory nie zauważyła, zgodnie z niepisaną zasadą, że spada jej opaska na oczy kiedy padają argumenty skarżących. Każda przegrana GIODO w Naczelnym Sądzie Administracyjnym jest prestiżowa i bolesna, a tu mamy cztery w ciągu kilku dni, i to dopiero na dobry początek. Takiej klęski Biuro GIODO nie zaliczyło od powstania w 1998 roku.
Łącznie cztery wygrane sprawy to:
Robert Binias przeciwko GIODO – I OSK 597/12
„mężczyzna” przeciwko GIODO – I OSK 897/12
Aramis przeciwko GIODO – I OSK 932/12
Zbigniew Kaczmarek przeciwko GIODO – I OSK 1060/12
Wszystkie sprawy trafiają z powrotem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który będzie zmuszony przerwać komitywę z GIODO. Co będzie dalej dopiero się okaże, ale to już będzie inna historia. My obroniliśmy suwerenność Polski a „i 3” jako ustawowa gwarancja stania kościołów ponad prawem odeszło do lamusa. Po trzech latach wojny zatrzymaliśmy wszechwładzę Episkopatu Polski na gruzach Biura GIODO. Na krzyże od Prezydenta jeszcze sobie poczekamy, ale co ma wisieć nie utonie.
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego wspólnego zwycięstwa nad tym zjednoczonym frontem kościelno-państwowym.
Rzuciłem rękawicę państwu wyznaniowemu sam w czerwcu 2010 roku. Wówczas biskupi mogli się z tego śmiać, bo mieli „instrukcję KEPu”, Konkordat, instrukcję Serzycki-Budzik i na usługach Biuro GIODO, Biuro RPO i apostatów. Dzisiaj nikt się nie śmieje. A przynajmniej nie po stronie frontu obrony „i 3”.
Teraz przed sądem I instancji test czy i kiedy przyjmie te „nowe zasady” w miejsce tendencyjnego oddalania skarg na GIODO. Najbliższa okazja już jutro (piątek) o godzinie 10:30 (ul. Jasna 2-4). Kolejna – 17 kwietnia. Kibiców tradycyjnie zapraszamy.
patrz także: „WSA odpowie jak daleko sięga instrukcja o wystąpieniu z kościoła„
Gratulacje. 🙂
No to poproszę jeszcze pełną treść wyroków. Trzeba tę informację rozpropagować, a trochę tak głupio na zasadzie: bo oni piszą, że on powiedział.
A poza tym gratulacje jeszcze raz i wielkie dzięki za trzy lata pracy na rzecz sprawy. 🙂
Uzasadnienia pisemne całkiem jak dzieci – rodzą się. Jak będą to będzie o tym wpis z porównaniem „co gdzie”.
Za gratulację dziękuję.
Macieju jesteś wielki – GRATULACJE!!
🙂
Gratulacje! Chapeau bas !
Super! Gratuluacje dla skarżących i przede wszystkim dla Ciebie Maćku! Zwracam uwagę na bardzo trafną wykładnię sędzi NSA dotyczącą „Świętej Instrukcji Apostatycznej” i jej znaczenia dla prawa powszechnego:
NSA w przeciwieństwie do GIODO i WSA wykazał się zdrowym rozsądkiem, i dokonał właściwej interpretacji prawa, wyraźnie rozgraniczając sferę sacrum (apostazja) od profanum (wystąpienie z Kościoła).
Sędziowie potwierdzili w ten sposób to co było dla Ciebie punktem wyjściowym podczas zakładania tego portalu i organizowania całej akcji.
🙂 Nie mogę się nie zgodzić.
Mimo, iż ta cała wojna przeszła obok mnie, gdyż bez żadnych problemów odnotowano fakt mojego wystąpienia z kościoła w księgach chrzcielnych, to serdecznie gratuluję.
Piękne, że wraz z nadchodzącą wiosną (choć za oknem jej jeszcze nie widać) nadszedł powiew wolności wyznaniowej w naszym kraju.
Serdecznie gratuluję zwycięstwa!
Wyraźnie widać, że skład sędziowski stoi po jasnej stronie mocy. Gdyby w naszym kraju wszyscy sędziowie byli tacy, to nasze państwo rozwijałoby się pomyślnie i sprawiedliwie.
Jeszcze raz serdeczne gratulacje!
Gratuluje sukcesu i samozaparcia.
To kuriozalne, że ludzie muszą o sprawiedliwość i poszanowanie prawa walczyć z instytucjami, które mają ich strzec!
Niestety, od początku 2011 roku traktujemy Biuro GIODO jak piątą kolumnę Episkopatu Polski i jeszcze ani razu nie wyprowadzili nas z błędu.
Mimo, że nie walczyłam, a o stronie dowiedziałam się niedawno, to niezmiernie się cieszę, gratuluję i zazdroszczę uporu i wytrwałości (oraz wiary i nadziei czyli cnót chrześcijańskich :)). Poza tym mam nadzieję na tym skorzystać, czyli wypisać się z KK na zasadach, które będę mogła zaakceptować. I za to dziękuję.
Gratulacje! Niemniej przyziemne pytanie – czy to oznacza, że teraz cała procedura będzie bezproblemowa?
To oznacza, że jesteśmy krok bliżej do tego, by jej w ogóle nie było (jeśli masz na myśli skargi do GIODO).
Fantastycznie!!! Ogromnie się cieszę. Gratulacje dla wszystkich, którzy poświęcili wiele pracy, żeby przyczynić się do tego zwycięstwa.
Dzięki Wam od dziś żyjemy w lepszym, bardziej normalnym kraju.
Gratuluję Maćku sukcesu i wyników pracy w materii wyzwalania Polaków spod jarzma kleru. Wyroki są obiecujące i dają satysfakcję, ale pamiętajmy, że wszystkie sprawy wracają do WSA. Nie mam wątpliwości, że te wyjątkowo „niezawisłe” i „niezależne” zrobią wszystko, aby wymyśleć kolejne uzasadnienie dla swych służalczych wobec kleru wyroków. Obym nie miał racji, ale z pełną euforią poczekałbym do czasu, aż zapadną prawomocne wyroki rozstrzygające sprawy. Czekam, aż te wyroki ustne znajdą swe odzwierciedlenie na papierze. Pamiętam różnice jakie były w tej materii w WSA.
Wygraliśmy wojnę polsko-wiewiórowską o stosowanie „i 3” i WSA już tego nie odkręci – raczej sam się „odkręci” z roli Biura Przepustek do NSA. To było najważniejsze żeby się nie wyślizgnęli. Próbowali i połamali sobie zęby. Mamy to po prostu za sobą. Przed sobą mamy nadal dużo, ale jeśli wybuchnie DRUGA wojna polsko-wiewiórowska to już będzie o co innego i znacznie dla nas łatwiejsza. Tak jak wojny punickie (Rzymu z Kartaginą) – były trzy i dopiero po trzeciej zniszczyli Kartaginę na amen. Nie od razu Kraków zbudowano i nie od razu Kartaginę zburzono. W końcu walczymy dopiero trzy lata.
Do gratulacji się przyłączam.
@godot
Nie wiem czy to kuriozalne, ale historia uczy, że wszelka niewola znoszona jest przez działanie ludzi, którzy na nią się nie godzą. Dlatego to co zrobił Pan Maciej i inni tak bardzo zasługuje na szacunek.
@admin
Moja skarga do GIODO wczoraj poszła. 😉
Kolejny raz gratulacje Maćku. Cieszę się, że możemy razem robić tak dobrą robotę.
Pięknie, nawet mecenas Arwid Mednis był zadowolony z uzasadnienia wyroku, sędzia wydała się bardzo zaangażowana w sprawę.
To jeszcze nie koniec, ale już z górki.
Dziękuję Ci Maćku za „naprostowanie umysłu”. Od początku wiedziałam, że z tą instrukcją apostatyczną jest „coś nie tego” i „nie poszłam tą drogą”.
Ty sprawiłeś, że teraz wiem o co w tym chodzi, zgodnie ze wskazówkami z wystap.pl napisałam do proboszcza oświadczenie. Dalej już nie poszłam, bo i tak już, Maćku, zorganizowałeś zajęcie GIODO i sądom administracyjnym.
Dokonałeś wielkich rzeczy, wykazując się szaloną pracowitością, konsekwencją i talentem prawniczym i organizacyjnym.
Szczerze Cię podziwiam.
🙂 Wielka buźka za kontrdemonstrację i kibicowanie!
Wielkie dzięki, Maćku za całą tę potężną robotę jaką w tej sprawia wykonałeś!
Niewątpliwie byłeś i jesteś zasadniczą siłą sprawczą oraz mózgiem. tych wszystkich działań, które doprowadziły do obecnego zwycięstwa.
Cieszę się, że było mi dane być jednym z trybików w tym wielkim mechaniźmie, jaki uruchomiłeś i który sprawnie przez 3 lata obsługiwałeś.
Chapeau bas!
Dziękuję! Powiedziałbym, że byłeś w tej wojnie więcej niż trybikiem. Całkiem sporym cylindrem!
Gratulacje, wszystko idzie dobrą drogą.
Przyłączam się do gratulacji dla pierwszych wygranych w NSA ze sklerykalizowanym GIODO i WSA w Warszawie! Jednak główne gratulacje należą się Maćkowi, bez którego nie byłoby tego zwycięskiego przełomu w walce o prawo do wystąpienia z tej mafijnej organizacji, z której dzięki świeckim współpracownikom KEPu takim jak Prochowicz, Milewczyk czy Gawlik vel Agnosiewicz, można było tylko błagać katabasów o ekskomunikę, tylko po co? 😕
Podobnie jak „Immanuel” obawiam się, że w WSA zakonnice na etatach sędziów znów coś wymyślą by nie dopuścić do występowania z KK! I co wtedy? Znów odwołanie do NSA? Ciekaw jestem ile razy trzeba będzie zagrać w ping-ponga WSA-NSA-WSA-NSA zanim padnie wyrok ostateczny? W każdym razie wcześniej czy później na pewno wygramy!
Zastanawiam się, czy po tych 4 wyrokach NSA następne kasacje w tym moja będą rozpatrywane, skoro są niemal identyczne, czy automatycznie zostaną skierowane do ponownego rozpatrzenia przez WSA ?
Wszystkie skargi kasacyjne doczekają się wyroku tyle, że teraz to już formalność i relaks. Nawet nie trzeba z domu na proces wychodzić, wystarczy czekać na uzasadnienie.
Dziękuję za słowa uznania – Buttonowi i wszystkim od których napłynęły.
Gratuluję i dziękuję. 🙂
Najwyższy czas wypisać się z tej zakłamanej organizacji! Odkładałem to zbyt długo.
Najwyższy czas! Wyrazy szacunku i uznania.
Gratulacje i dziękuję. Czas teraz zrobić to na co już najwyższy czas. Jeszcze raz dziękuję.
Bardzo się cieszę. Wreszcie może za drugim podejściem pozwolą mi odejść. Gratulacje dla całego zespołu.
Jeśli nie wiesz, że wystąpiłeś i czekasz aż Ci „pozwolą odejść” to nic z tego nie zrozumiałeś.
Z tego co tu czytam, to chyba jestem „poddanym Kościoła, podlegam prawu kanonicznemu ? chyba, że jestem umysłowo chory (kanon 11 KPK) i jestem obowiązany posłuszeństwo księżom katolickim„, bo poszedłem drogą apostazji. Z chęcią jednak poczekam na wyczerpanie przez Pana świeckiej drogi administracyjnej i jesli Pan pozwoli, skorzystam z niej, by skutecznie wymazać jakikolwiek mój ślad z KK. Z góry dziękuję. Trzymam kciuki i gratuluję dotychczasowej walki. 😉
Więc na co czekasz? Na gotowe? A powalczyć to nie łaska?
Może i na gotowe :p W moim przypadku sama apostazja też była walką, ale tego Pan nie doceni. Na razie czytam artykuły na tym trochę chaotycznym w formie portalu i wzbogacam swoją wiedzę. Zobaczymy co z tego wyjdzie, nie o wszystkim, jak sie okazuje, wiedziałem. Spokojnie. 😉
Czy nie widzisz różnicy między Twoją bezsensowną walką o apostazję, czyli błaganie katabasa by rzucił na Ciebie klątwę zwaną ekskomuniką a która to niczego nie zmienia, bo w dalszym ciągu jesteś przez nich traktowany jako członek KK?! Owszem podziwiam Cię ale tylko za to, że zapewne nieświadom tego, że to nic nie da w dobrej wierze i po wielu upokorzeniach przechodziłeś przez to co dla zakpienia sobie z takich jak Ty odważnych nonkonformistów wymyślił KEP wspólnie z naganiaczami z apostatycznych witryn i „Faktów i Mitów”. Teraz wiedząc to wszystko przyłącz się do nas a szybciej osiągniesz cel. 🙂
Widzę różnicę. Myślałem jednak, że to wystarczy by nie być zaliczanym do „99%” katolików w Polsce, co było moim głównym celem. Wygląda jednak na to, że byłem tak samo skuteczny jak (póki co) Wy. Jeżeli Wasza droga będzie skuteczna, na pewno nią pójdę.
Tylko nie wiem dokąd skoro masz to co chciałeś dzięki Prześwietnej Kurii.
Wiem, wiem. Przez Was też jestem wyklęty. 😉
Tylko jeśli świadomie przyjmujesz na siebie rolę tajnej broni Episkopatu Polski w walce z polskim prawem. Wobec nawróconych na świeckość mamy raczej współczucie, że tak zostali zrobieni w konia przez grupkę cyników marzących o zostaniu posłami dzięki pleplaniu „apostazja, apostazja, apostazja„.
Właśnie, współczucie dla tych, którzy nie wiedzą co czynią i nie chcą, może nie mogą(nie umieją) tego zrozumieć, Twoja buta i twierdzenie, że coś zrobiłeś i to w dobrym kierunku dyskredytuje Cię.
A więc od początku: poczytaj, zrozum.
Twoje nielogiczne myślenie poraża.
Wydaje mi się, że źle wybrałeś portal, na którym się wypowiadasz. Pracuj nad sobą, a oświecenie będzie Ci dane.
Wyczuwam duży poziom negatywnych emocji w stosunku do mojej osoby. 😉 Pomimo apostazji nie jestem Waszym wrogiem, wręcz przeciwnie. Popieram i propaguję Waszą walkę. Dziękuję za współczucie. Jeszcze raz gratuluję dotychczasowych sukcesów i trzymam kciuki za kolejne. Wracam do czytania.
To nie są negatywne emocje w stosunku do Twojej osoby, tylko do Twojego sposobu myślenia, czytaj.
Życzliwa
Wspominasz o „bucie”, a więc negatywna emocja nie tylko do sposobu myślenia, ale i do osoby, moim zdaniem. Poza tym to, że ktoś kiedyś kiedykolwiek przedtem starał się o apostazję (obiło mi się że może także np Immanuel), nikogo nie dyskredytuje, opanuj się!
Ja uznaję, że jeśli ktoś złożył klerowi swoje oświadczenie woli o wystąpieniu, rezygnacji z członkostwa itd., to wystąpił z koscioła. Zgodnie z prawem nie jest określona forma dostarczenia oświadczeń woli, a jedynie umożliwienie zapoznania się z jego treścią stronie, której dotyczy, do której jest kierowane. Po drugie – można dokonać apostazji kanonicznej, wystąpienia prawnego i obu tych czynności jednocześnie lub z osobna. To, że ktoś dokonał apostazji, nie jest jednoznaczne z brakiem wystąpienia, a wręcz przeciwnie. Wszystko zależy co jest w oświadczeniu woli. Złożenie w kancelarii swojej woli jest złożeniem pisma w biurze jednostki z osobowością prawną. Niektórym prawo w tej sprawie się nie podoba. Niestety prawo jest prawem i Kodeks cywilny jest jednoznaczny w sprawie oświadczeń woli. Tu nie ma przekrętów jak z „i 3”. Według mnie Kc jest w tej sprawie poprawne. Ja mam wręcz potwierdzenie od kleru, że wystąpiłem i nie jestem członkiem Krk. Swoje oświadczenie woli składałem w kancelarii. Tak samo składał je Robert Binias, a Zbigniew Kaczmarek wręcz na schodach domu parafialnego. Obaj są uznani przez sądy za odstępców. To, że nie pozwoliłem sobie na jakieś ceremonie kanoniczne wg jakichś tam instrukcji kościelnych, a kościół uznał dokonanie obu czynności, to sprawa kleru i to już osobny temat.
To, że komuś ciężko przychodzi zrozumienie całego procesu występowania i żądania naniesienia adnotacji o wypisaniu z kosciółka, nie jest powodem do kpin i negatywnych emocji. Nie jest również powód do niewłaściwego, a czasami niemoralnego i niegodnego traktowania innych.
To ciekawa teoria wymyślona przez naszego dobrego znajomego Roberta Prochowicza i aktualnie propagowana na forum apostazja.pl. Ja jednak zgadzam się z Radą Prawną KEP, że nie można samowolnie nadawać innego znaczenia pojęciom i czynnościom bez uzgodnienia z ich pierwotnymi twórcami i dysponentami.
Rada Prawna KEP pisze do portalu wystap.pl?
To co piszesz byłoby możliwe tylko po przyjęciu aneksu do Konkordatu, który by to wyraźnie mówił.
To kompletna nieprawda. Nikt nie jest przez sąd uznany za odstępcę. Robert Binias i Zbigniew Kaczmarek też nie. NSA orzekł, że GIODO ma ustalić czy są. I sprawa do niego „schodzi” en route WSA.
Jak już nie masz się czym zastawić, podać kontrargumentu, to uważasz, że porównanie z tym co głosi Proch i KEP zdyskwalifikuje adwersaża. Swoje powiedziałem i dalej nie myślę dyskutować w tym temacie, bo sprowadzisz to do żenady, a potem wytniesz komentarze.
Wręcz przeciwnie. Właśnie napisałem – co Ci umknęło – że zgadzam się z KEPem więc mnie to chyba nie dyskwalifikuje. O tym, że nie da się dokleić wystąpienia do „apostazji KEP-owskiej” bez aneksu do Konkordatu napisałem po raz pierwszy w styczniu 2012 roku a sądzę tak od maja 2010 roku. I dlatego powstało Wystap.pl.
Cały czas twierdzisz, że dokonałem apostazji kanonicznej, a nie wystąpienia. Jednak wiesz, że kuria wprost napisała, że wystąpiłem z kościoła i nie jestem już jego członkiem. Czy na podstawie prawa kanonicznego mogliby tak napisać? Nie i Ty dobrze wiesz, że później aby bronić swoich interesów, napisali do GIODO, że mimo dopełnienia formalności, wg kan. 11 nadal jestem członkiem kościoła. Oznacza to ni mniej ni więcej, że biskup uznał moje wystąpienie prawne, bo o tym świadczy pierwsze z przytoczonych pism, a następnie posłużył się KPK, bo na podstawie kan. 11 nigdy nie można kanonicznie wystąpić, a jedynie dokonać apostazji. To że i to jest uznane, zawiera stwierdzenie, że wszelkich formalności dokonałem. 🙂 Wg biskupa i działającej w jego imieniu kuriii dokonałem wystąpienia i apostazji. Dalej – na podstawie zebranych informacji GIODO przed sądem uznał moje wystąpienie za skuteczne i Sąd to przyjął za fakt. No więc jaki na to jest Twój argument z tym tekstem KEPu z którym się zgadzasz i głosisz od 2010 roku? Myślę, że zabrnąłeś w ślepą uliczkę i nie potrafisz z niej wyjść jak Robert Prochowicz ze swych teorii, że prawnie ne da się wystąpić. Ty z kolei głosisz, że zaniesienie oświadczenia do kancelarii jest apostazją kanoniczną i nie moze byc traktowane jako wystąpienie. Ja jestem tego zaprzeczeniem. Rzecz w tym, aby odwiedzenie kancelarii nie było przymusem. Dura lex, sed lex.
Rzeczywiście rozwój wydarzeń jest fenomenalny. Jest jeden problem – nasi znajomi zapisali takimi tekstami już 70 tysięcy postów. Nie mają po prostu konkurencji także nawet nie próbujmy. Tylko na pytanie czy ktoś wystąpił z Kościoła po ośmiu latach uprawiania apostatycznego mambo-dżambo mówią „a udowodnij, że nie”.
Tylko, że oni mogą napisać kolejne 100 tys. postów i nic z tego nie będzie wynikało dopóty, dopóki nie powiedzą „sprawdzam”. Dlaczego tak jest, a nie inaczej? Bo nadal myślą tak, jak im to wpoił i wpaja kler i nie potrafią wystąpić na drogę prawną. Pewnie gdyby to zrobili, to okazałoby się, że Prochowicz, który napisał w swym oświadczeniu, iz prosi o uznanie jego apostazji i dostał na swoją apostazję papier, przegrałby w sądzie uznanie go za odstępcę. No i zabrakłoby mu interesu prawngo. Taka jest rzeczywistość. Dlatego nigdy nie wygrają nagrody jaką ufundowałeś. Również dlatego, że kler wiedział , iż ja będę umiał sformułować swój interes prawny i że nie odpuszczę, napisał jako jedynemu w Polsce, że uznaje moje wystąpienie i że nie jestem członkiem kościoła. Gdyby napisał odmiennie, to posłał bym sprawę do sądu o ustalenie stosunku prawnego i po oddaleniu sprawy przez sądy polskie, skierowałbym przeciw Polsce sprawę do ETPCz. Nie mamy co liczyć, że ktokolwiek z nich jest gotów na złożenie skargi do sądu przeciw KEPowi, bo oni są pełni lęku i posłuszeństwa klerowi. To jest ten efekt indoktrynacji od kołyski. Oni nigdy już nie będą wolnymi ludźmi. Dlatego jesteś i możesz być tak spokojny o swoje 1000 euro. Nigdy nikomu nie będziesz musiał ich wypłacić.
W świetle tego, co mówisz, to ta nagroda Ci się należy… Prawda? I admin, gdyby był honorowy, to by Tobie wypłacił??
Skoro już przy tym jesteśmy to w sprawie Immanuela kuria napisała, że mimo dokonania apostazji nadal podlega prawu kanonicznemu i było to we wrześniu 2011 roku a konkurs „1000 euro dla każdego apostaty” (który do tej pory nie doczekał się żadnego zgłoszenia!) ogłosiłem 9 maja 2012 roku z okazji 303 Tygodnia Apostazji. Tak więc jest dokładnie odwrotnie – razem z Immanuelem przypomnieliśmy Kościołowi o jego własnej doktrynie.
Ja tu się nie liczyłem do nagrody. Ja już miałem na ręku pismo z kurii, że nie jestem członkiem Kościoła i miałem złożoną skargę w GIODO. To chodzi o zawodowych apostatów, którzy się powołują na umarzające decyzje GIODO i dotychczasowe wyroki WSA jako dowód, ze nie da się wystąpić prawnie.
Musicie „ustalić zeznania” bo zaczynam się w tym gubić. 😉 To wystąpiłem w końcu z tego kościoła czy nie? Robi się ciekawie. 😉
Nie, jesteś poddanym Kościoła podlegającym prawu kanonicznemu. Jeśli sądzisz inaczej to spróbuj wygrać 1000 euro w konkursie „Wyzwanie Apostazji”.
Rzecz w tym, że to Ty musisz wiedzieć, jakiego czynu dokonałeś. Pierwsze liczą się intencje, dwa trzeba wiedzieć co piszemy, o czym powiadamiamy w naszym oświadczeniu woli stronę. Nasze oświadczenie nie może rodzić wątpliwości co do czynności w nim zawartych. Dam przykład – jeśli napiszesz, że dokonujesz apostazji, to zostaie to zrozumiane jako czynność kanoniczna religijna, ale jeśli napiszesz, że występujesz z Kościoła, tzn. że występujesz i prawnie nie moze być rozumiane inaczej. Należy myśleć wprost, a nie pokrętnie jak kler. To nie kler ma człowiekowi na coś zezwolić, a wolny człowiek decyduje sam o sobie. I nie ma tu znaczenia co pieprzy kler. On moze sobie mówić, że z niczego nie wystąpiliśmy, bo tak mówi KPK i papież, ale nasze prawa człowieka nie wywodzimy przecież z ich nauk, doktryn i dogmatów. Skoro uznajemy je za bzdury, to nie kompletnie nie przejmujemy się ich kanonicznymi wywodami. Skoro opieramy swe prawa na ustawach, to nasze odczucia dokonanych czynów czytamy tak jak to jest zapisane w prawie powszechnym, a nie co plecie klecha. Czy ktoś przejmuje się jakąś tam ekskomuniką. Ja przynajmniej nie i mogą sobie na mnie nakładać ją i 1000 razy, i mnie to nie boli, bo im bardziej oni traktują to poważnie, tym bardziej ogarniać mnie może śmiech z tego ich papierowego tygrysa. I tak samo im bardziej oni twierdzą, ze z niczego nie wystąpiłem, a ja już dokonałem tego umożliwiając im zapoznanie się z moim aktem woli w tej sprawie, to tym bardziej ogarnia mnie śmiech. Nawet nie zamierzam protestować. Niech sobie gadają co chcą. Ich prawo i wola bawić sie w jakieś tam gusła, którymi i tak faktów nie zmienią. Pamiętaj – nic, dosłownie nic nie zależy od kleru. Do nich należy przyjąć oświadczenie woli, zgodnie z UoODO nanieść adnotacje w księgach, wydać papier i powiedzieć amen.
Z tego co pamiętam, w uzasadnieniu napisałem, że chcę wystąpić z kościoła ponieważ nie wierzę, nie uczestniczę itp. Z tego co pisze Immanuel znaczyłoby, że wystapiłem. Z drugiej jednak strony może być tak, jak pisze Admin, że i tak mogą mnie zaliczać do „swoich procentów”. Na plebanii za biurkiem proboszcza jest skrzyneczka z kartami chrztu, gdzie jak zapamiętałem, jest mój akt chrztu z naniesionym nr decyzji kurii zielonogórskiej o mojej apostazji. Gdzieś mam kopię tego aktu z tym nr (muszę poszukać bo po remoncie się zawieruszył). W wolnej chwili postaram się załatwić orginał decyzji z kurri, może to rozwieje moje wątpliwośći. Co do meritum oczywiście zgadzam się, że bardziej bezkompromisowo byłoby nie poddawać się żadnym nakazom kościoła w tym temacie. Nie każdy jednak ma tyle czasu i chęci zeby użerać się z polskim wymiarem sprawiedliwości. Podziwiam was za to. Niewątpliwie każda wygrana musi sprawiać Wam wielką radochę, czego Wam zazdroszczę.
Choćbyś dostał oryginał z Prześwietnej Kurii w złotej ramce to nie zmieni faktu, że Kościół Katolicki nie uznaje formalnego wystąpienia i uznaje wszystkich w nim ochrzczonych za subditus Ecclesiae (swoich poddanych).
A z GIODO nie walczymy żeby wystąpić z Kościoła (???) tylko hobbystycznie.
Widzę, że dziad swoje, a baba swoje. Skoro twierdzisz, że Twoja przynależność do Kościoła zależy od tego, co o tym myśli i pisze w papierach jakiś tam klecha, to znaczy, że dalej przynależysz do Koscioła i jesteś ich subditus Ecclesiae. Co kogo obchodzi do jakich procentów zalicza mnie jakiś tam czarny, czy purpurowy i jak oni sobie kształtują swoje procenty. Mogą twierdzić, że katolików na ziemskim globie jest 105%, a nie 95%, bo ochlapali jeszcze kilku zielonych ludzików przybyłych z kosmosu. Dla mnie jest to kompletnie bez znaczenia. Jesteś idealnym dowodem na to, jak dużo krzywdy ludziom wyrządzili swoją działalnością Prochowicz, Milewczyk, Gawlik i cały ten zwierzyniec apostatyczny w postaci smoków, katków, kotków itd. Jesteś idealnym przykładem do czego może doprowadzić klerykalna indoktrynacja. Chłopie obudź się.
Zaraz zaraz, to o co jest ta cała walka jak o właśnie respektowanie prawa przez kler, który jest jakby nie było a administratorem danych osobowych?
Jeżeli te procenciki nie są takie istotne to po co te oświadczenia woli? Z tego co mówisz to wystarczy nie czuć się katolikiem i żadna biurokracja nie jest potrzebna.
Te procenciki nigdy się nie zmienią, bo oni sobie wymyślili, że suszarka się zepsuła i do końca życia każdy ochlapany jest katolikiem (semel catholicus, semper catholicus). Jeżeli chcesz walczyć z tym, bo tak Cię to boli, to możesz, ale jakie to ma znaczenie dla sprawy poszanowania praw człowieka? Żadnego znaczenia nie ma. To jest ich wewnętrzne prawo do którego mają prawo autonomii. Tylko ja z tego nie wywodzę swoich praw wolnościowych. Ja dokonałem wystąpienia nie dla jakichś tam procencików, bo mi to wisi, tylko po to, abym prawnie był poza kościołem i mógł skarżyć do sądu każdego, kto śmie mnie gnębić swoimi gusłami. I przekonałem się, że to zadziałało. Mentalnie chyba nigdy nie byłem katolikiem, co mi nie przeszkadzało nawet z biskupami jeść wspólną zakrapianą kolację. Może właśnie dlatego mogłem zasiąść do stołu z nimi, że nigdy nie byłem zindoktrynowany pomimo olbrzymich wysłków mojej rodziny. Dlatego, że czuję się wolnym człowiekiem, mogę z nimi rozmawiać jak równy z równym i iść na wódkę, czego nie potrafią zawodowi apostaci, bo oni podświadomie nadal czują się zniewoleni i buntują się przeciwko procencikom, a nie przeciw łamaniu praw człowieka.
Tu się z Tobą zgadzam całkowicie. Ojcowie Założyciele Apostazji Kanonicznej nawet nie pisali o wystąpieniu jako o wystapieniu tylko jako „-1” dla mitycznych statystyk, ktore i tak ISKK liczy po swojemu czyli po ochrzczonych. Więc nie tylko argument do dupy, ale nawet jego skutek zerowy.
W sumie coś w tym jest …obrzezania też nie da się cofnąć 😉
Skoro uważasz, że przez chrzest zostałeś trwale obrzezany po katolicku (porównanie, przenośnia) i nic już od Ciebie nie zależy i nic nie możesz zrobić, to mentalnie nadal jesteś katolikiem. Wystąpisz z Krk dopiero wtedy, gdy uznasz, że tamta czynność na Tobie jako na niemowlaku nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia, że dogmaty i doktryny kościelne nic dla Ciebie nie znaczą. Skoro nadal nad tym biadolisz i uznajesz gadaninę obrzędową kleru, to nadal należysz do ich poddanych i wywodzisz swoje prawa człowieka z Katechizmu Kościoła Katolickiego.
Z obrzezaniem to był żart ale ok… Apostazji dokonałem właśnie dla obśmianych przez was %cików, aby zmniejszyć argumentowanie nimi tworzenia prawa opartego na religii. To jest dla mnie najważniejsze, bo nie chcę aby Polska była państwem wyznaniowym. Inaczej bym się tym tematem nie interesował bo kościół mi zwisa. A Wy traktujecie ludzi z góry i takimi tekstami zniechęcacie niewierzących do występowania z kościoła, zamiast to życzliwie propagować. „W swojej bucie”, być może nieświadomie, robicie sobie z nich wrogów. Bez odbioru.
Apostazjuszu Szczerbo! Wrogiem nam nie jesteś. Raczej ofiarą kilku cyników, którzy zmuszają „kandydatów na apostatów” do działań o których z góry wiedzą, że są bezcelowe i bezsensowne a wszystko w imię „robienia kariery” czyli wejścia do Sejmu (na razie fizycznie, docelowo jako posłowie). Po czym zjawiasz się tutaj, bronisz tego co zrobiłeś dawno ośmieszonymi sloganami Roberta Prochowicza o statystykach i wielkodusznie ogłaszasz, że jak wyegzekwujemy Twoje prawa to z nich skorzystasz. No i co, mamy Ci za to dziękować?
Procenciki są ważne i te prawdziwe pojawia się niebawem, gdy KrK przestanie być źródłem tych danych. Ja też walczę o procenciki. Ciekawe, czy biskupi piliby wódkę z kobietą, już nie młodą, niestety, tak jak z Immanuelem?
Myślisz, że z Suchocką to się nie napiją? 😥
Ze starą babą? Chyba żartujesz. Ona może ich w pierścień pocałować i umyć podłogę w kościele.
Święte słowa, Apostazjuszu, ale nie licz, że olśnisz naszego admina. Widzisz choćby nawet po jego absurdalnej tendencyjnej odpowiedzi, że on nie rozumie, co znaczy życzliwe propagowanie. Wygrał ostatnio wiele, ale jakoś mu nawet nie pogratulowałam, z uwagi na wyjątkowo odpychającą retorykę. Widać, że z PR-u to się szacowny administrator nie dokształcał i nieświadomie (?!?) systematycznie ogranicza potencjał zainteresowanych rzesz czytelników portalu.
Bo u nas jest 0% PijaRu i 100% pracy a u apostatów 100% PijaRu i 0% pracy. Taki np. Robert Prochowicz – zajmuje się apostazją od 2005 roku a w lutym 2011 roku poszedł do proboszcza parafii NMP Matki Kościoła przy Domaniewskiej w Warszawie spytać jak to się robi. A żeby było jeszcze lepiej to jego to w ogóle nie interesuje, bo on się intresuje jak dokonać apostazji „zgodnie z prawem kanonicznym”, ale „w wymiarze świeckim”. To jest dopiero cesarz kitu. 😀 Także jeśli takie proporcje Ci odpowiadają to wiesz gdzie szukać.
„życzliwe propagowanie” jest tu, myślę, zarezerwowane dla ludzi, którzy rozumieją lub próbują zrozumieć. Dla innych jest strona apostazja.pl. Można dyskutować w grupie o podobnej wiedzy i poglądach (nie identycznych). Na siłę nie da się przekonać ludzi wiary w apostazję, bo to jest wiara.
i to jest poniekąd właśnie błąd, że struktura portalu i jego teksty są skierowane tylko do wąskiej grupki którzy „rozumieją” (czytaj: mają kręćka na punkcie zagmatwanych podśmiechujek ciągle z tych samych oklepanych nazwisk typu Prochowicz itd). Tematyka portalu jest na tyle ważna i potrzebna, że język powinien być dostosowany dla szerszego gremium, dla mas ludzi poważnych, za to niezbyt chcących rozumieć te wszystkie nudne pseudo-dowcipne „szpileczki” admina, łeee.
Nie zgadzam się z tą opinią (żeby nie powiedzieć – kolejną złośliwą „szpileczką” z Twojej strony). Wystap.pl jest dla wszystkich i ma 10 tysięcy odwiedzin miesięcznie. Nawet jednak zakładając, że masz rację, to i tak nie sądzę żeby był to problem. My dopiero walczymy o odzyskanie Biura GIODO dla Polaków i ta konstrukcja jest cały czas w budowie. Jesteś droga Moniko na placu budowy więc musisz chodzić w kasku. A „oddanie do użytku” dopiero przed nami.
Who The Fuck Is Robert Prochowicz?? Jakiś Twój guru, że tak o nim nieustannie nawijasz? Może dasz mi wykład, skoro o nim tyle wiesz? (żartowałem, jakbyś się znowu nie zorientował) :p
Apostazjusz, daj spokój Kolego, nie unoś się, spróbuj popatrzeć na to z boku. Wykaż się pragmatyzmem (we własnym interesie) i nie patrz na formę, tylko na treść.
Treść jest istotna.
Rozumiem Twoje urażenie [przyszedłeś z gratulacjami i dobrymi intencjami a tu taki zonk – intencje nie zostały odczytane tak jak zakładałeś, że będą, i nikt cię nie poklepał po ramieniu].
Taki lajf. Nie ma się co obrażać.
Admin, mimo brutalnej pragmatyczności i braku pewnej, hmm… kurtuazji ma całkowitą rację.
Niestety, też byłem bliski temu by wypisywać się z kościółka na zasadach przez nich ustalonych, dopóki do mnie nie dotarło, że ja NAPRAWDĘ nie mam z nimi nic wspólnego – dlatego nie ma powodu bym się ich słuchał i podporządkowywał ich prawu i ich obrządkom [akt apostazji]. Tylko dlatego, że jakiś ich urzędas polał mnie kiedyś wodą.
Wiem, że Tobie to trudniej przełknąć, bo poświęciłeś swój czas i włożyłeś jakiś wysiłek w to by pokazać im figę.
Czas teraz na następny krok, bo wolny wciąż nie jesteś.
Niestety, zazwyczaj bunt i działanie „przeciw” [dodatkowo na zasadach ustalonych przez stronę przeciwko której się buntujesz] jest dokładnie takim samym działaniem zależnym jak poddaństwo.
Wolność polega na czymś zupełnie innym.
Myślę, że to chciał ci powiedzieć Admin i Zosia.
Przemyśl to i nie ma się co obrazać i unosić niepotrzebnie honorem. Po prostu wolność bywa trudna 😉 zazwyczaj.
Pozdrawiam
Zasada jest bardzo prosta – im większy wysiłek włożony w „apostazję KEP-owską” tym trudniej przestać bronić Świętej Instrukcji Apostatycznej żeby walczyć z obronioną.
Monika & Mariaszek – właśnie o empatię i życzliwe propagowanie mi chodzi. Zanim przyszedłem tutaj z gratulacjami, przeczytałem kilka komentarzy i wiedziałem, że nie zostanę „poklepany po ramieniu”. Trochę prowokacyjnie dokonałem wpisu. Zwroty typu: „nic z tego nie zrozumiałeś, Twoją bezsensowną walką, zakpienia sobie z takich jak Ty, Twoja buta dyskredytuje Cię, Twoje nielogiczne myślenie poraża, jesteś poddanym, przynależysz do, jesteś idealnym dowodem, jesteś idealnym przykładem, czują się zniewoleni, argument do dupy, mentalnie nadal jesteś, biadolisz, należysz do ich poddanych, jesteś ofiarą, poddaństwo” – to nie jest życzliwe propagowanie. Jeżeli nie jest to dla Was „tylko hobby”, a walka o przestrzeganie prawa w Polsce, to takie zwroty nam nie pomogą. Przecież Wy mnie nawet nie znacie i nic o mnie nie wiecie, a piszecie (admin, Zosia, Immanuel) takie teksty. W kwestii merytorycznej być może macie rację, ale w demokracji nie wystarczy mieć rację. Trzeba jeszcze przekonać do tego innych. Posłużę się przykładem. Zgadzam się w kwestiach gospodarczych z Januszem Korwinem-Mikke (możliwe niskie podatki, proste i przejrzyste prawo, jak namniej urzędasów). Ma chłop rację. I co z tego jeśli każdy swój wykład zaczyna od stwierdzenia „za Hitlera były niższe podatki„. Zraża tym do siebie ludzi i w każdych wyborach ma śladowe poparcie. Z wami może być podobnie. Za kolejne trzy lata wygracie kilka spraw, obrazicie kogo tylko się da i będziecie postrzegani jak Korwin – jako awanturniczy wariaci. Indywidualnie wygracie, ale społecznie będzie to słaba skuteczność. Bardziej podoba mi się działanie Fundacji Wolność od Religii, która nie obrażając nikogo propaguje bliskie nam wartości.
Do admina: „Zasada jest bardzo prosta ? im większy wysiłek włożony w ?apostazję KEP-owską? tym trudniej przestać bronić Świętej Instrukcji Apostatycznej żeby walczyć z obronioną.” – z kościoła, podobnie jak Immanuel, wystąpiłem w przeciągu miesiąca, poświęcając na to dwa razy po dziesięć minut i drukując wzór odstąpienia z Internetu. Słaba ta Twoja teoria. Zrzekam się więc nagrody 1000 euro i przeznaczam ją na profesjonalny projekt strony. Tak chaotyczną formę jak obecnie może zrobić średnio rozgarnięty gimnazjalista (sorry, to taki żart, nie mogłem się powstrzymać). 😉
Czemu tylko mojego tysiąca? Zrzeknij się od razu całego miliona za udowodnienie czary-mary!
Widzę kompletny brak argumentacji ze strony admina i na dodatek nie potrafi do tego się przyznać tylko brnie w zaparte, ogarnij się człowieku jak ktoś idzie w tym samym celu, ale nieco inną drogą to powinieneś się z tego cieszyć! Bo cel macie ten sam!!
U kogo widzisz kompletny brak argumentacji? Chyba u katolickiej sekty apostatów alias „Wunderwaffe KEPu”?
A cele mamy przeciwne. My budujemy państwo demokratyczne a oni z mocodawcami z Episkopatu Polski – wyznaniowe.
Szok, pragniesz empatii i zabiegania o Ciebie? Ta strona jest dla tych, którzy wiedzą co robić, wiedzą czego chcą, lub pragną się dowiedzieć, co można zrobić w tej sprawie. Powiem tak, my, świadomi, sympatycy, zgadzający się z tezą strony, robimy swoje i wygrywamy, na chwałę całego społeczeństwa. Nie można się zajmować wszystkimi, którzy weszli na tę stronę przypadkowo i żądają empatii. Nie jest to strona empatyczna dla wszystkich. Swoim ta strona się podoba. Na siłę nikogo siłę nie uświadomi i wydaje mi się, że admin nie ma takiego celu.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam – nie mam.
Zabawne byłoby jakby tuż przed Ostateczną Wygraną Admina jego ukochany KEP, Prochowicz czy kto tam jeszcze, wprowadził aneks do Konkordatu „sankcjonujący apostazję”. 😉
Ponad rok temu pisałem, że to ostatnia deska ratunku dla Prochowicza – „ci, którzy dali się złapać na ten lep, ratunku mogą szukać w Konkordacie i dobrej woli Konferencji Episkopatu Polski, żeby podpisać aneks o uznaniu apostazji…„. Więc kto wie – może już go pisze? Takiej okazji na konferencję prasową chyba nie przepuści?
http://ze-swiata.pl/czy-mozna-wierzyc-w-makaron-jest-opinia-ekspertow/