Niewielka Malta również jest areną walki o prawo do „wystąpienia po włosku”. Od początku września jestem w kontakcie z liderem grupy sekularystów, którzy ją podjęli. Według informacji, które uzyskałem, grupa składa się z ponad 20-u osób. Początkowo panował mętlik jak się za to zabrać i którą iść drogą – „kanoniczną” czy „ustawową” („wystąpienie po włosku”). Watykan dobrze wiedział co robi, kiedy wprowadzał „Actus formalis defectionis ab Ecclesia catholica„… Prawie się to udało ponieważ część osób złożyła „akty apostazji”. Wysłałem im jednak przetłumaczoną na angielski Świętą Instrukcję Apostatyczną i podziałało to jak kubeł zimnej wody. „To bardzo interesujące i będzie nam służyć jako ostrzeżenie przed możliwymi strategiami Kościoła” – podziękował mi lider grupy. Uff! Groźbę pojawienia się sakramentu apostazji na Malcie udało się zażegnać. Byłoby to zbyt duże nieszczęście na tak mały kraj. Większość grupy przejrzała grę i zwróciła się w stronę maltańskiej ustawy o ochronie danych osobowych. Przy okazji wyszło na jaw, że czegoś w rodzaju „i 3” nie ma nawet na Malcie – ustawa transponowała Dyrektywę 95/46/WE. Następnie z pomocą dwóch prawników przygotowali list do Kurii Valletty z informacją o wystąpieniu z Kościoła i prośbą o usunięcie danych. Ponieważ Kuria nie odpowiedziała w ciągu 30-u dni, obecnie przygotowują się do skierowania do maltańskiego odpowiednika GIODO. Dla nas oznacza to tyle, że można będzie porównać odpowiedź maltańskiego „GIODO” i „naszego” w sprawie Roberta Biniasa.
Pozdrowienia dla występowców z Malty od wystap.pl!
Pomimo, że zaczęli walkę o swe prawa później od nas, to są w przedzie, bo nie mają „i 3”. To powinno zablokować służalcze na rzecz kleru umarzanie spraw.
Powiedziałbym, że idziemy ex equo, chyba, że będzie kasacja do NSA.
To „chyba” jest całkiem realne. Rzecz tylko z czyjej strony. Jesli Minister się wychyli, to się zbłaźni do reszty, jeśli zrobi to kościół, to kolejny raz pokaże prawdziwe swe oblicze.