Jak już tak Watykan się pojawił we wpisie, to przyznam, że żal mi trochę J. Ratzingera, bo to zacny uczony, człowiek wielkiego formatu, który nawet sobie nie zdawał sprawy, co tam się za koterie dzieją pod nim. Po prostu, ani nie posiadał własnych szpiegów, ani sam nie przeprowadzał odpowiednich badań…
Nie wyobrażał sobie, że przeciętny człowiek jest nastawiony na takie, a nie inne priorytety, i jeśli nie zastosuje się odpowiedniego systemu karno-motywacyjnego, to każdy jest skłonny do pójścia w stronę takich, a nie innych ideałów…
Oddał to wszystko wierząc, że młodszy następca weźmie na siebie uporządkowanie istniejącego stanu…
Przy okazji obecnego jeszcze Papieża symbolicznie wspomina mi się postać Annelise Michel. Biskup, który był konsekratorem Ratzingera stwierdził, że opętanie nie istnieje i szatana nie ma…
Jest to kwestia wiary. Jedni powiedzą, że te nagrania są sfingowane, inni, że nagrania prawdziwe, ale wydawanie takich dźwięków było możliwe u osoby chorej psychicznie.
Mnie taka argumentacja nie przekonuje.
Najważniejsze, żeby szanować wszystkich ludzi i być autorytetem, wiernym swoim przekonaniom, niezależnie od tego, jakie by one nie były…
Jak mówi stare przysłowie pszczół „jak wlazłeś między wrony kracz jak i one„. Czy należy domniemywać, że „ten zacny uczony, człowiek wielkiego formatu”, za krótko siedział w centrali na dość eksponowanych stanowiskach, żeby sobie nie zdawać sprawy co się w tej „stajni Augiasza” wyrabia? Niestety z Janem Pawłem II tak poustawiali purpurowe klocki, że po lichym panie tylko gorszy nastanie… czego im serdecznie życzę. 😀
Ps. Może chociaż przyszły „biały papa” będzie Murzynem. Ciekawe czy wtedy toruński biznesmen też będzie krzyczał do niego, że się nie umył. 😉
Bukmacherzy największe szanse dają kardynałowi Mediolanu Angelo Scoli. Prawda jednak, że Benedykt XVI mianował tylu i takich kardynałów, że kolejny pontyfikat będzie przedłużeniem jego tak jak jego był przedłużeniem pontyfikatu Jana Pawła II. Z tego się nie można wyzwolić. Na dobre i – coraz częściej – na złe.
Wiele rzeczy można zarzucić poszczególnym duchownym, ale odnośnie Ratzingera osobiście nie ma postawionego zarzutu naruszenia prawa.
Są postulaty dotyczące tego, że to Ojciec Święty odpowiada za utajanie pewnych spraw. Wina tu jednak jest poszczególnych księży za ich grzechy i biskupów, którzy nie potrafili uporać się z rzeczywistością…
.
W Watykanie i w Chinach obowiązuje taki sam system rządzenia. Nie ma tam demokracji. Jest pewna grupa (odpowiednio kardynałowie i posiadający głos przedstawiciele partii). Myślę, że ten system przetrwa dłużej niż demokracja. Bo w demokracji zawsze są rządy głupich (bo więcej jest głupich niż mądrych w populacji). A w takim systemie istnieje duża szansa na obranie kumatej władzy.
A nie jest tak, że do władzy pchają się przede wszystkim skur…syny, a porządnych mało? i właśnie ta większość wybierze spośród siebie naczelnego. Dlatego na jakiekolwiek reformy w tej mafii nie ma co liczyć. Ten zacny uczony człowiek wielkiego formatu ma sporo na sumieniu i szkoda, że katolicy są tak ślepi, że tego nie widzą, albo nie chcą widzieć.
Jak już tak Watykan się pojawił we wpisie, to przyznam, że żal mi trochę J. Ratzingera, bo to zacny uczony, człowiek wielkiego formatu, który nawet sobie nie zdawał sprawy, co tam się za koterie dzieją pod nim. Po prostu, ani nie posiadał własnych szpiegów, ani sam nie przeprowadzał odpowiednich badań…
Nie wyobrażał sobie, że przeciętny człowiek jest nastawiony na takie, a nie inne priorytety, i jeśli nie zastosuje się odpowiedniego systemu karno-motywacyjnego, to każdy jest skłonny do pójścia w stronę takich, a nie innych ideałów…
Oddał to wszystko wierząc, że młodszy następca weźmie na siebie uporządkowanie istniejącego stanu…
Przy okazji obecnego jeszcze Papieża symbolicznie wspomina mi się postać Annelise Michel. Biskup, który był konsekratorem Ratzingera stwierdził, że opętanie nie istnieje i szatana nie ma…
Jest to kwestia wiary. Jedni powiedzą, że te nagrania są sfingowane, inni, że nagrania prawdziwe, ale wydawanie takich dźwięków było możliwe u osoby chorej psychicznie.
Mnie taka argumentacja nie przekonuje.
Najważniejsze, żeby szanować wszystkich ludzi i być autorytetem, wiernym swoim przekonaniom, niezależnie od tego, jakie by one nie były…
Jak mówi stare przysłowie pszczół „jak wlazłeś między wrony kracz jak i one„. Czy należy domniemywać, że „ten zacny uczony, człowiek wielkiego formatu”, za krótko siedział w centrali na dość eksponowanych stanowiskach, żeby sobie nie zdawać sprawy co się w tej „stajni Augiasza” wyrabia? Niestety z Janem Pawłem II tak poustawiali purpurowe klocki, że po lichym panie tylko gorszy nastanie… czego im serdecznie życzę. 😀
Ps. Może chociaż przyszły „biały papa” będzie Murzynem. Ciekawe czy wtedy toruński biznesmen też będzie krzyczał do niego, że się nie umył. 😉
Bukmacherzy największe szanse dają kardynałowi Mediolanu Angelo Scoli. Prawda jednak, że Benedykt XVI mianował tylu i takich kardynałów, że kolejny pontyfikat będzie przedłużeniem jego tak jak jego był przedłużeniem pontyfikatu Jana Pawła II. Z tego się nie można wyzwolić. Na dobre i – coraz częściej – na złe.
Wiele rzeczy można zarzucić poszczególnym duchownym, ale odnośnie Ratzingera osobiście nie ma postawionego zarzutu naruszenia prawa.
Są postulaty dotyczące tego, że to Ojciec Święty odpowiada za utajanie pewnych spraw. Wina tu jednak jest poszczególnych księży za ich grzechy i biskupów, którzy nie potrafili uporać się z rzeczywistością…
.
W Watykanie i w Chinach obowiązuje taki sam system rządzenia. Nie ma tam demokracji. Jest pewna grupa (odpowiednio kardynałowie i posiadający głos przedstawiciele partii). Myślę, że ten system przetrwa dłużej niż demokracja. Bo w demokracji zawsze są rządy głupich (bo więcej jest głupich niż mądrych w populacji). A w takim systemie istnieje duża szansa na obranie kumatej władzy.
A nie jest tak, że do władzy pchają się przede wszystkim skur…syny, a porządnych mało? i właśnie ta większość wybierze spośród siebie naczelnego. Dlatego na jakiekolwiek reformy w tej mafii nie ma co liczyć. Ten zacny uczony człowiek wielkiego formatu ma sporo na sumieniu i szkoda, że katolicy są tak ślepi, że tego nie widzą, albo nie chcą widzieć.