autor: Marek Witkowski
Powinniśmy nieustannie powtarzać główne założenia apostazji: apostazja jest jedynie prośbą o ekskomunikę a apostata nadal podlega Kodeksowi Prawa Kanonicznego, bo tak mówi on sam w kanonie 11. Wszyscy, którzy poważnie myślą o wystąpieniu z Kościoła po prostu nie mogą tego zrobić inaczej niż POZA jego jurysdykcją – powołując się na prawo polskie i międzynarodowe i unikając niejasnych sytuacji w których dochodzi do zlania się tych odmiennych systemów prawnych (czyli rozmowy twarzą w twarz – nie ze strachu rzecz jasna). Jest to jedyna sytuacja w której dochodzi do mentalnego i prawnego wyzwolenia się spod władzy Kościoła. Zasadę apostazji zobrazowałem następująco:
[download id=”194″]
Moje słowo na niedzielę dla kandydatów na apostatów: Ta łyżka nie istnieje!
Chyba wszyscy widzieli Matrix? Film o dostrzeganiu rzeczywistości poza podstawianą nam fikcją i wolności, którą dzięki temu się zyskuje. 🙂
Żeby zobaczyć łyżkę trzeba otworzyć oczy. Otwarłaś je kiedyś by zobaczyć Boga? Zadałaś sobie trud znalezienia Go. Osoby, które chcą odłączyć się od Kościoła robią sobie niewyobrażalną krzywdę i to na własne życzenie…
Dla chcących zobaczyć Boga: http://jezus-zmartwychwstal.blogspot.com/
Łukasz, Twoje przekonania nie zrobią tu wrażenia. Twoje „argumenty” są tu uznawane za śmieszne albo żenujące. Twój blog nie jest „katolicki”, bo nie jesteś księdzem czyli możesz sobie popisać w co wierzysz. Pisanie o sobie „jestem dzieckiem Kościoła a moim ojcem jest Jezus” świadczy o poważnych problemach. A linkowanie do swojej strony jest passee. Radziłbym odpuścić.
1,2,3,4,5, celnie, w samo sedno, generalnie pzdr admina
Tokilap, który jeszcze kilka lat temu wydawał „Nozo”, chyba ma wciąż jakiś układ z KRK, albo po prostu nie dociera do niego, jaką „niedźwiedzią” przysługę czyni dla KRK… Jak sam jednak przyznał działa dla 'dobra’ KRK i coś w tym musi być…
Bo niby sobie ogłasza wszem i wobec jakiś akt apostazji w symbolicznym miejscu – to jeszcze w wieczornym dzienniku redaktorzy komentują, że nie zrobił tego w sposób skuteczny, bo powinien skorzystać z procedury, która przecież, jak nam czytelnikom tego forum doskonale wiadomo, od kwietnia 2010 roku nie jest aktualna, a poza tym – ona i tak tyczyła się aktu wystąpienia z Kościoła, a nie apostazji, która nie ma nic wspólnego z formalnym wystąpieniem, które jeszcze kiedyś można było zrobić na gruncie prawa kościelnego!
Mi jako wierzącemu człowiekowi przykro jest patrzeć na to, że kapłani w obawie przed spadkami statystyk – na siłę trzymają ludzi przy Kościele w sensie prawnym, aby ugrywać na nich – traktowanych jako masa, choć w gruncie rzeczy ludzi obecnie niewierzących – jakieś zyski… To jest bardzo smutne… Zamiast troszczyć się w pierwszym rzędzie o dusze tych ludzi, przekładają inne cele…
Na wszystkich jednak przyjdzie ostateczny sąd. Kto będzie żył w prawdzie i będzie po prostu dobrym dla innych (co wbrew pozorom nie jest takie proste) – ma szanse na zbawienie…
Administratorowi i czytelnikom życzę cierpliwości i wytrwałości w waszych dążeniach. By wynikająca z takiej uczciwej postawy szlachetność, przedkładała się też na Wasze inne zachowania w codziennym życiu…
Sorry, ale coś zdrowo pomieszałeś.
Do Posła Palikota !
Można było temat pokazać z humorem
– apostazję przybić na drzwiach wibratorem.
KEP stworzył Instrukcję w ramach demokracji,
która – jak wibrator – służy masturbacji.
Delikwent napięcie aktem rozładuje,
a realnych skutków też nie ryzykuje.
@ ZeteS
Mogłeś arcyfajny wierszyk umieścić kilka artykułów wstecz. 🙂 Mam wrażenie (i nadzieję), że tym wartościowym artykułem, Marek Witkowski skutecznie upowszechnia tu w końcu „modę” na pozytywny przekaz. Wiem oczywiście, że poetyka komentarzy z natury rzeczy musi być często zgryźliwie sadystyczna, ale oddycham z ulgą, kibicując, by ta właściwa publicystyka – w sensie: artykulików – wystrzegała się polityki upokarzania, która (z czego Admin powinien zdawać sobie sprawę) podlega niestety zawsze świętej zasadzie „Płachty na Byka”. Choć wiele czołowych postaci tu zdaje się zacięcie wyznawać hasło mojego dziadka: „Lepszy bity niż proszony”, to jednak ja z uporem maniaka apelowałbym o inne rozłożenie akcentów, dla Dalekosiężnego Wspólnego Dobra. Rodzic, nawet jeśli ma rację, więcej i szybciej zdziała, tłumacząc dzieciom umiejętnie i niezłomnie, twardo, lecz wyrzekając się klapsów.
W sumie miałem już nic nie pisać, żeby znów niechcący nie prowokować emocjonalnych odpowiedzi wyrażanych ad hoc, ale zaryzykowałem, bo korci mnie pogratulowanie i podziękowanie za jaskółkę p. Marka Witkowskiego. On bardzo mądrze (przynajmniej ja tak to odczuwam), uwypuklając co NALEŻY, wysłał przy tym między wierszami niemy sygnał, czego NIE NALEŻY.
Ale już ćsiii… i pozdrawiam gorąco wszystkich, z Adminem na czele.
PS (to tylko NAPRAWDĘ taki „PS-ik”):
Z wibratora to bym się tak nie śmiał. ;D Mimo wszystko służył do szczytnego celu otworzenia oczu na problem skandalicznego molestowania przez naszą poważaną Policję. Ale tak na serio, to zostawmy ten wątek, bo przecież popieranie postulatów Ruchu innych niż stricte – świeckość państwa, nie jest oczywiście przez Nas wymagane, hehe.
Kilka wstecz mało kto zagląda, więc miejsce faktycznie lekko przypadkowe. Nie kpiłem z „celu” , dla którego pan Palikot użył wibratora podczas konferencji prasowej, a jedynie pokazałem kolejną możliwość pożytecznego zastosowania. -:)
Twój apel „o złagodzenie tonu” (szczególnie w odniesieniu do nowych rozmówców na forum) popieram. Zbyt ostra retoryka to pokłosie bezpardonowej walki z „zawodowymi apostatami”. Uważam jednak, że czas z nią skończyć (tj. z retoryką, nie z walką), bo przynosi wymierne szkody w postaci zrażania do portalu osób Twojego pokroju. Pozdrawiam.
W momencie, gdy już Kościół nie jest w stanie ukrywać, że apostazja nie prowadzi do cywilnoprawnych skutków, a jednocześnie nie uznaje jej za formalne wystąpienie, nie ma nam do zaoferowania niczego, co zapewniałoby wolność religijną i prawo do stanowienia o sobie. Zauważyć się daje w tej sytuacji, że biskupi przechodzą do retoryki męczeństwa, martyrologii i prześladowania Kościoła. To zły sygnał jaki przekazuje nam Kościół. Wystąpienie z Kościoła nie ma nic wspólnego z nienawiścią, o której mówił w swej homilii z ambony na Jasnej Górze abp Józef Michalik. Mam nadzieję, że włodarze Kościoła zrezygnują z judzenia katolików przeciw nam, wmawiając im naszą nienawiść do Kościoła, przeciwstawiając jednych drugim.
Pragnę wyrazić swój szacunek autorowi wpisu, gdyż dotarł do istoty Kościoła. Otóż ta instytucja opiera się na ciągłej walce ze złem, wyrazem tego jest idea szatana. Tak więc Kościół musi mieć zawsze przeciwnika, czytaj wroga. Bez tej idei Kościół nie mógłby zmuszać swoich wiernych po poddańczej postawy wobec Boga, którego ziemskimi przedstawicielami jest hierarchia kościelna. Najbardziej przykre w tym wszystkim jest to, że kler skazuje ludzi na margines społeczny, gdyż jeżeli nie jesteś z Kościołem, to nie jesteś człowiekiem.