Schadenfreude! „Zawodowi apostaci” z apostazja.pl, do spółki z Robertem Prochowiczem z apostazja.info i Mariuszem Gawlikiem z racjonalista.pl mają wreszcie to na co naprawdę ciężko zapracowali. Kanclerz kurii krakowskiej ks. Piotr Majer zrobił z nich po prostu miazgę. Rozjechał sześć lat ich pseudopracy na rzecz „środowiska apostatów” jak walec żabę. Powiedział wreszcie to o czym wyższy kler wiedział od zawsze – „formalna apostazja” to nie jest żadne wystąpienie z Kościoła Katolickiego, ponieważ ten takiej możliwości nie uznaje (kanon 11 KPK). Jarosław Milewczyk z Pawłem Glińskim chwalili się, że wprowadzili w błąd pół miliona osób („Rozstać się na poziomie”, Czas kultury 2/2010, s. 15). Teraz powinni każdej z tych osób wysłać kartkę z przeprosinami i wyjaśnieniem, że im się tylko wydawało, że to tak działa, ale się okazało, że nie mieli pojęcia czym się zajmowali. Razem z rabatem na książkę Milewczyka o apostazji. Wreszcie sam Kościół przerwał tę zabawę, która zawsze była w jego interesie, bo został do tego zmuszony przez ruch Janusza Palikota, który ogłosił, że będzie walczył o prawo do wystąpienia (jak wynika ze zwrotu „prawna ścieżka„). Musiał więc „na dzień dobry” przygotować linię obrony – z Kościoła nie można się wypisać i jest to jego wewnętrzna sprawa. „Apostazja formalna” wreszcie poszła w odstawkę.
Najbardziej groteskowe, że tak wcale nie musiało być. Wystap.pl mówi o tym od miesięcy. Proponowałem tym wszystkim „liderom” przejrzenie na oczy i wspólną walkę o prawo do wystąpienia z kościołów. Odpowiedzią były kpiny, banowanie, usuwanie wątków i ignorowanie tylko po to, by zacząć robić to samo tylko osobno, gorzej i pół roku za późno. A także pyszałkowata zapowiedź „porozmawiamy kiedy „wystąpić po włosku” uda się w Polsce kilkadziesiąt razy„. Wreszcie zmieniło się status quo i w jednej chwili całe towarzystwo spadło z gałęzi, bo przestało być Kościołowi potrzebne. Ot i problem – można usunąć ten temat z apostazja.pl i zbanować autora, ale jak go usunąć z Frondy i zbanować kanclerza kurii?
[download id=”123″]
No, to brzmi bardzo optymistycznie. Wreszcie się obudzili. Jak to mówią, lepiej późno niż wcale. Trochę mi żal tej całej rzeszy formalnych apostatów. Dobrze, że nie poszedłem tą drogą, a było blisko. Hehehe lenistwo czasem ratuje. 🙂 A chęć dotarcia do prawdy ratuje jeszcze bardziej.
Ja niestety też jestem apostatą. Chciałem tak na marginesie zauważyć. Podjąłem decyzję, gdy Maćka strony jeszcze nie było i się nie udzielał. Jestem po tej stronie i będę walczył o swoje, po częsci mam więcej do zrobienia, bo muszę przejsć ścieżkę uwiarygodnienia prawnego mojego oświadczenia woli, ale wolę to niż trwać dalej w apostatycznym amoku innych.
Oni nadal się nie obudzili. Dalej uważają, ze instrukcja jest cacy i jedynym rozwiązaniem, które działa. Nie rozumieją, ze działa tylko jako kanoniczna czynność skutkująca jedynie ekskomuniką. Nie kumają, bo mają papier z adnotacją. Pełne zadowolenie.
Myślę, że nie ma sensu rzucać anatem za apostazję. Apostazja to też sposób odcięcia się od KK i ważna tego odcięcia się demonstracja. Usunięcie danych osobowych może dać znacznie więcej satysfakcji, ale metoda opierająca się na prawie kanonicznym (którego nie ma sensu uznawać) też jest ważnym świadectwem pewnej postawy.
@Rafał
Tylko, że to nie była niewinna zabawa, bo nie uzyskując praktycznie niczego uzbrojono Kościół do walki z ustawą o ochronie danych osobowych. Proboszczowie nagminnie powoływali się na instrukcję KEP pisząc do GIODO i pewien prałat doszedł nawet do tego, że powołał się na… apostazja.info. Zresztą – wszyscy sądzili, że wystąpili z KK nie wiedząc, że ten czegoś takiego nie uznaje.