Herezja zatacza coraz większe kręgi. Ze stęchłego źródła indyferentyzmu, wypływa owo niedorzeczne i błędne mniemanie, albo raczej omamienie, że każdy może wystąpić z Kościoła bez zgody Kurii Metropolitalnej. Omamienie to doszło już do strony bezdzieci.pl. Jak się bronić przed tym atakiem na wiarę i sześć lat walki o prawa apostatów? Ani chybi trzeba zrobić Okrągły Stół Polskiej Apostazji między adminami apostazja.pl i Prezydium KEP i ratować co się da, zanim wystap.pl zniszczy to do końca. Na razie o stosowanie się do instrukcji KEP-u walczy Janusz Palikot, ale prasa nie chce o tym pisać nawet na stronach o sporcie. Następnym apostatą-celebrytą chyba będzie doktor Terlikowski.
Abstrahując od dyskusji wokół GIODO procedura z wystap.pl bardziej przypadła mi do gustu i generalnie tak powinno pożegnanie z KK wyglądać. Wizyty w kościele ze świadkami, kłótnie z księdzem i pozostawanie na jego łasce i niełasce są dla mnie kuriozalne. Nie rozumiem dlaczego muszę się im tłumaczyć, a nawet udowadniać, że nie chcę mieć z ich religią i kościołem nic wspólnego. Jakoś przy chrzcie takimi formalistami nie są. Wkrótce wypróbuję metodę opisaną na wystap.pl. Jakby to prawo nie wyglądało, warto próbować coś zmienić. Faktycznie akceptacja obecnych warunków tylko je umacnia. Kwestia niepodlegania KK pod ustawę o ochronie danych osobowych powinna zostać zweryfikowana, a może nawet zaskarżona.
To samo omamienie dopadło pewną panią na styl.pl (wprowadziłem niewielkie poprawki stylistyczne):
Czasami w wolnej chwili wraca do mnie pomysł sprzed lat, czyli kwestia formalnego uregulowania spraw religii i braku wiary. Zostałam jak większość z nas wychowana w wierze katolickiej. Swoją edukację religijną zakończyłam na 8 klasie szkoły podstawowej (kiedyś nie było gimnazjum). Jako osoba pełnoletnia nie przyjęłam już żadnego sakramentu, nie wzięłam przed laty ślubu kościelnego, pomimo, że zawarłam tzw. związek małżeński. Nie byłam chrzestną, świadkiem itp. Praktyki kościelne czyli tzw. czynne uczestnictwo w życiu Kościoła odpuściłam sobie 25 lat temu. Dziecka nie ochrzciłam ani na religię nie posłałam, bo hipokrytką nie jestem tylko ateistką. Księdza po kolędzie nie przyjmuję więc w parafii na pewno odnotowane mają. Nabieram coraz większej ochoty na formalne sfinalizowanie sprawy ponieważ nadal figuruję w księgach Kościoła jako katoliczka. Słuchając znajomych lub czytając na stronach internetowych poświęconych tej sprawie ile to trzeba się nachodzić i ciągnąć ze sobą świadków i to pomimo jasnego zapisu konstytucyjnego o wolności sumienia i wyznania, zaczynam się zastanawiać co lepsze: odpuszczenie sobie wypisywania się z Kościoła i poczekanie na lepsze czasy czy poświecenie czasu na odkręcenie sprawy i uzyskanie wypisu z Księgi Chrzów? Innej wiary nie przyjęłam, rodzina poglądy moje zna więc księdza na pogrzeb za ileś lat mi nie przyprowadzą. Zastanawia mnie jednak czemu dla osoby pełnoletniej jest aż tyle załatwiania i udowadniania, że się nie wierzy? Wolałabym wypełnić druk, złożyć bez świadków w najbliższej parafii, zapłacić jakąś opłatę i mieć to z głowy.
Co tym osobom ma do powiedzenia Janusz Palikot? „Jak zostanę premierem to od razu załatwię występowanie na Urząd Wojewódzki„.
Apostaci [pl i info] chcą, jak twierdzą, wystąpić z Kościoła. Robią to jednak uznając jego jurysdykcję nad sobą – m. in. przedstawiając „motywację”. My natomiast chcemy nie należeć do KRK, niezależnie od tego co nami powoduje (co jest zresztą napisane we wniosku wystąp.pl – powodów wystąpienia nie ujawniamy, nie zajmujemy się nimi). Wystap.pl odmawia jurysdykcji Kościoła nad swoim wystąpieniem, odmawia stosowania się do instrukcji KEP-u. Warto zaznaczać, że księża otrzymujący naszą korespondencję wydają się nie rozumieć (ściślej: nie chcieć zrozumieć), co my tak naprawdę chcemy zrobić; nie chcemy apostazji (zdefiniowanej w kanonie 751 KPK), a odsyłając do KEP-u próbują skierować nas na apostatyczne tory.
Nie rozumieją ponieważ ich z kolei nie obchodzi prawo świeckie. Oni uznają tylko prawo kanoniczne.
To nie do końca tak, że nie rozumieją. Oni rozumieją, bo nawet kilku księży-doktorów odpisywało (jeden powołał się na art. 2 ustawy Rakowskiego). Po prostu chcą tego samego co obie ?apostazje? ? zachowania status quo. Ci pierwsi milczą o tym, że apostaci podlegają prawu kanonicznemu, ci drudzy ? nie przyjmują tego do wiadomości. Taki układ. 🙂
Ale my im ciężką pracą nad obaleniem „i 3”, wbijemy to do główek, że mamy gdzieś zapędy kleru na odbieranie ludzkiej godności i udowodnimy, że w Polsce tak samo jak w innych krajach, występuje się na oświadczenie woli przesłane pocztą ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru.
Amen. 🙂
Immanuel, popieram!!! Tak właśnie powinno być. Każdy pełnoletni człowiek powinien złożyć oświadczenie woli i to powinno wystarczyć. Jeśli mają wątpliwości czy to on sam zrobił niech wyślą jakiś dokument albo poproszą o osobiste złożenie podpisu. Osobiście wolałbym się nie widzieć z czarnym.