Kiedy już się wydawało, że więcej komedii w sprawie wielomiesięcznej walki o „wystąpienie po włosku” być nie może, bo Mrożek umrze ze śmiechu, kolejną cegiełkę dołożył proboszcz z Rybnika. W odpowiedzi na pismo o „wystąpienie po włosku” wysłał… „Wezwanie”. Do stawiennictwa, znaczy. I „wzywa do stawienia się w Urzędzie Parafialnym„. To jakaś nowa nazwa magistratu? Księże Proboszczu, była to najgłupsza odpowiedź jaka do tej pory przyszła – i trudno będzie to pobić. Trzeba nie mieć instynktu samozachowawczego żeby wzywać do stawiennictwa w Urzędzie Parafialnym osobę, która podaje przepisy ustaw i prawa międzynarodowego. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że ledwie kilka dni temu przestrzegałem przed takim scenariuszem Sekretarza Generalnego KEP i doradzałem opracowanie gotowców dla proboszczów.
Oj tam, a może dobrodziej przygotował uroczyste przekazanie świadectwa z adnotacją, wzorując się na ponadczasowej i nieśmiertelnej klasyce
http://www.youtube.com/watch?v=AhfspRPr6o0
Meffek, Ty to potrafisz tak spuentować, że trzeba dochodzić do siebie…
Skoro chcą być urzędem to potraktujmy sprawę urzędowo. Wystosowując do urzędu pismo opatrzone odpowiednimi paragrafami o dostępie do informacji i z karami przewidzianymi w odpowiedniej ustawie. Pismo z zapytaniem dane statystyczne o ilość występujących w przeciągu ostatnich kilku lat. Lepiej było by zapytać o wszelkie rozliczenia finansowe parafii i w parafii za poprzedni rok.